Jaś Fasola z Luandy
Nie ma chyba osoby, która nie zna tajnego agenta 007, czyli Jamesa Bonda. Ten przystojny, wysportowany i czarujący gentelman, wielbiciel martini i pięknych kobiet nie miał dotąd konkurencji. Nadszedł jednak czas, by zdetronizować króla, a wszystko za sprawą uznanego angielskiego pisarza Pepeteli (a właściwie Arthura Carlosa Mauricio Pestana Dos Santos).
Do akcji wkracza tajny agent… Jaime Bunda, fajtłapowaty detektyw, znany głównie z niesłychanych rozmiarów tylnej części ciała (bunda z portugalskiego to bowiem po prostu... miejsce, gdzie plecy nazwę swą szlachetną tracą). Fenomenalna postać z Biura Kryminalnego, rodowodem bliska kiepskiej komedii, jest głównym bohaterem książki Pepetela „Tajny agent Jaime Bunda”.
Jesteśmy świadkami awansu zawodowego tego gapowatego oficera tajnej policji Luandy, stanowiącego dotychczas pośmiewisko wszystkich funkcjonariuszy. Wygląda na to, że nic w życiu specjalnie mu nie wyszło, zresztą nasz bohater nawet za specjalnie się o to nie stara. Swoim zmysłem obserwacji irytuje, podejściem do kobiet - budzi pogardę, a intelektualnym podobieństwem do Jasia Fasoli- litość. Nawet pracę dostał dzięki protekcji członka rodziny, z czym się zresztą nie kryje. Nie można Jaimego nazwać jednak głupim, wręcz przeciwnie - jest niezwykle oczytany, lubuje się zwłaszcza w kryminałach, a książki stanowią dla niego alternatywę wobec smutnego końca jego ojca, który umierał w nędzy i zapomnieniu.
Bunda, obserwując kolegów, powtarza, iż „nie istnieje zbrodnia doskonała, lecz niedoskonały detektyw” - i po raz pierwszy będzie mógł to udowodnić. Dostaje od swych przełożonych niezwykle delikatną sprawę do rozpracowania (co już budzi nasze podejrzenia). Blisko Morro dos Veados, w zaroślach przy brzegu znalezione zostało ciało Catariny Kiela Florĕncio. Ta czternastoletnia dziewczynka została zgwałcona i zabita, a podejrzanych oraz świadków brak.
W trakcie śledztwa (z wykorzystaniem pokrętnej logiki) Bunda wpada na trop szajki przemytników i fałszerzy, a w aferę korupcyjną zamieszani są nawet wysoko postawieni oficjele z panem T. na czele. Kontrowersyjne metody prowadzenia dochodzenia kończą się - o dziwo - sukcesem, a nieudany klon agenta 007 pławi się w glorii chwały. Może ten splendor pomoże mu znaleźć kobietę jego życia zamiast zadawać się z pazernymi mężatkami?
Genialna historia kryminalna stała się dla Pepelki pretekstem do ukazania realiów współczesnej Angoli, znanej dotąd głównie z przewodników turystycznych. Ten duży, słabo zaludniony kraj, gdzie „robienie dzieci jest objawem patriotyzmu” to siedlisko problemów z korupcją i rozwarstwieniem społecznym oraz niestabilną sytuacją polityczną. Wraz z bohaterem poznajemy zakątki Luandy, slumsy wokół lotniska, zwiedzamy targowisko i jemy, jemy, jemy - to bowiem, poza książkami jest pasją Bundy.
Książka Pepeteli z jego niewydarzonym bohaterem, pakującym się w absurdalne sytuacje, któremu ( w ramach demonstracji odwagi) zdarza się nawet zsikać w majtki, przyciąga jak magnes. Ciekawy jest zabieg z użyciem aż czterech narratorów oraz komentarzy własnych autora, ale to sam Jaime jest perełką, która zafascynuje wielbicieli kryminałów i dobrej rozrywki. Nie wiem, co by powiedział sławny profesor Alarcony Jimenes (znawca zasad śledztwa operacyjnego) na taktyki Bunda, ale dla mnie detektyw Biura Kryminalnego Luandy jest po prostu genialny.