Poszukiwacze skarbów
Korsarze, piraci, bezcenne skarby zatopione u wybrzeży - wbrew pozorom nie chodzi tu o „Piratów z Karaibów”. Polski pisarz, Piotr Nawrot, który w latach osiemdziesiątych „odpłynął” za ocean wydał książkę, która mogłaby stać się kanwą kolejnego hitu kinowego. „Tajemnica Brygu Warsaw” to porywająca opowieść o statku i o żeglowaniu, niby literatura faktu, ale utrzymana w konwencji powieści przygodowej. I kiedy nie możemy się zdecydować, czy tak właściwie chcemy czytać o zatopionych przed setkami lat okrętach, orientujemy się, że książkę kończymy i chcemy więcej. Autor ma dar zarażania nas swoją pasją, nad nami unoszą się duchy piratów, rycerzy, mami nas myśl o przeprowadzce na Florydę, gdzie po prostu nie można nie odnaleźć skarbu. A zaczyna się niewinnie od spotkania z tajemniczą kobietą i historii powstańców z Wołynia, Hieronima i Filipa, którzy w wyniku zawirowań losu zmuszeni są opuścić kraj. Ich dzieje nierozerwalnie związane są z brygiem Warsaw, okrętem na którego ślad trafia autor przeglądając dokumenty i pożółkłe morskie mapy. Na starych kartach odnajduje odręcznie wykonany napis „Warsaw” pomiędzy wyspami Floryda Key, który zaczyna go intrygować. Poznając wydarzenia z życia powstańców-emigrantów, cofamy się daleko w przeszłość dowiadując się, kim byli Katarzy, którzy woleli zginąć na płonącym stosie u podnóża Montségur, niż wyrzec się swojej wiary, czy też poznając dzieje templariuszy, a opowieści są tak sugestywne, że mamy wrażenie stałej obecności duchów tamtych czasów. Wraz z bohaterami przenosimy się do miasta Vigo, portu w hiszpańskiej Galicji, zwiedzamy karaibski port St. John’s, a naszym przewodnikiem jest syn rdzennej mieszkanki i… żołnierza Legii Polskiej, którzy z rozkazu Bonaparte został wysłany na wyspę Świętego Dominika, zwaną wówczas Hispaniolą. Jednak dopiero towarzystwo Henry’ego MacFeanny, korespondenta Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie, znawcy legend Karaibów rozpala w nas (i w bohaterach) pragnienie poszukiwania skarbów. Ten geograf-podróżnik uraczy nas opowieścią o największych wyczynach bukanierów w II połowie XVII wieku, kiedy to rodziły się wszystkie pirackie sławy i legendy oraz o skarbach zatopionej armaty i Srebrnej Flocie, czyli zbrojnych konwojach zabezpieczających ładunki płynące z Europy i strzegące przed piratami i korsarzami skarby sprowadzane do Hiszpanii - perły wyłowione w zatoce Maracaibo, szmaragdy z Cartageny, złoto, cukier i tytoń. Pojawia się również historia o Srebrnej Armadzie, która w 1715 roku wypłynęła z Hawany z ładunkiem wartym 14 milionów peso i poszła na dno w pobliżu cieśniny Florydzkiej. W jaki sposób jednak te fascynujące opowieści wiążą się z brygiem „Warsaw”?
Z puzzli rozsypanych przez autora ułożymy historię zaginionego skarbu i jego poszukiwania, okraszoną sporą dozą faktów i ciekawostek (jak na przykład hiszpańska przeszłość kubańskiego cygara). Opowieść spotkanej przypadkowo (czy aby na pewno?) kobiety przeplata się z narracją autora i ciężko stwierdzić, co jest fikcją a co prawdą. Bezsprzeczne jednak jest to, że „Tajemnica Brygu Warsaw” pociąga nas za sobą, przykuwa niebanalnymi wydarzeniami, zwrotami akcji i urealniającymi ją akcentami. Wszystko to sprawia, że czujemy się częścią historii, eksploratorami zatopionych okrętów i poszukiwaczami skarbów. Piotr Nawrot opowiada o piratach i Karaibach równie (a nawet bardziej) pasjonująco niż Rob Marshall i tylko czekać, aż Hollywood będzie podbite przez „Tajemnice Brygu Warsaw”. Ja zaś z niecierpliwością będę czekała na kolejną książkę autora, która bezapelacyjnie powstać powinna.