Eliminowanie wszystkiego, co zbędne
Im więcej mamy, tym więcej problemów to ze sobą niesie. Less is more. Szczęście nie polega na zdobywaniu kolejnych dóbr materialnych.
To prawdy, które wpajane są nam od średniowiecza, ale właśnie wiekom średnim je przypisujemy. Uważamy, że tam powinny pozostać. Nie mogą przecież dotyczyć naszej kolorowej, plastikowej kultury konsumpcyjnej, gdzie wszystko jest proste i na wyciągnięcie ręki (oraz możliwości karty kredytowej). Gonimy za kolejnymi najnowszymi modelami telefonów, bo mają ekstra funkcje, z których nigdy nie skorzystamy, kupujemy telewizory z 3D, jakby rzeczywistość była dwuwymiarowa, szukamy nowych wrażeń… w sklepach na wyprzedażach. A potem przynosimy ten cały zbędny plastik do domu, ustawiamy na półkach i tracimy resztę życia na ścieraniu z tego wszystkiego kurzu, ubezpieczaniu, przechowywaniu kart gwarancyjnych, rachunków, paragonów. Aż w końcu i tak te wszystkie super nowoczesne roboty kuchenne, dekodery, nagrywarki, telefony, pamiątki z wakacji trafiają do piwnicy, bo przecież szkoda wyrzucić, mogą się jeszcze przydać.
Autorka Sztuki minimalizmu w codziennym życiu udowadnia, że nie, nie przydadzą się. Będą nam tylko zagracać mieszkanie i umysł. Lepiej jest mieć mniej, ale porządnych, wyrafinowanych przedmiotów, niż stosy chłamu.
Jesteś bogaty? Mam wszystko. Uwolniłem się od potrzeby posiadania - pisał Malcolm de Chazal
Mniej rzeczy to mniej zmartwień, mniej sprzątania, problemów, większa łatwość poruszania się, podróżowania. Skoro na wakacjach wystarcza nam jeden plecak, dlaczego na co dzień potrzebujemy wielu ton przedmiotów? Czy rzeczywiście są niezbędne?
Książka krok po kroku pokazuje, jak posprzątać swoje życie, wyrzucając z niego to, co zbędne, zostawiając jedynie to, co niezastąpione. Mamy tu dokładną listę przedmiotów, bez których trudno się obejść. Jedną z rad na poradzenie sobie z bałaganem w piwnicy i szafach jest spakowanie „niezbędnych” przedmiotów do worka, napisanie na nim daty i otwarcie dopiero po roku. Jeśli przez ten czas nie zatęsknimy za zawartością worka, należy go wyrzucić bez otwierania.
Bogaci ludzie, którzy gromadzą tony przedmiotów, mających świadczyć o ich bogactwie, wcale nie muszą być dzięki temu szczęśliwsi. Kupują drogie rzeczy, których nie używają, bo są za drogie, zamykają je w sejfach, montują alarmy, wydają fortuny na ochronę. A wszystko po to, by żyć w ciągłym stresie. A najgorsze, co można zrobić, to przekazanie tych wszystkich staroci i rodzinnych pamiątek dzieciom i wnukom, by się nimi opiekowały po naszym odejściu. Tak zapychają się nasze szafy obrusami sprzed wojny, haftowanymi makatkami, krochmaloną pościelą i serwisami, których nigdy nie użyjemy. A tymczasem przedmioty są po to, by ich używać. Czy nie lepiej oddać te wszystkie pamiątki potrzebującym? A sobie zostawić tylko to, co niezbędne i to, co naprawdę nam się podoba?
Mniej przedmiotów to mniej zastanawiania się nad wyborem spośród nich, więcej czasu dla siebie, dla innych. Uwolnienie się z chęci posiadania prowadzi do spokoju ducha i poczucia wewnętrznej wolności. Nie musimy biegać za nowościami, gromadzić ubrań, które przestają być modne po jednym sezonie. Może lepiej wybrać coś uniwersalnego, co będzie nam służyć latami i dzięki czemu unikniemy bezsensownego, gorączkowego biegania po sklepach?
Bieda to nie brak posiadania, ale świadomość tego braku. I cierpienie z tego powodu. Można mieć niewiele i cieszyć się tym, co się ma.
Autorka pokazuje, jak w rozsądny sposób rozwiązać problem nadmiaru w naszym, poddanym konsumpcyjnej kulturze, otoczeniu. Jak wyrzucać zbędne rzeczy, jak segregować te, które chcemy zostawić. I co robić potem, gdy już oczyścimy nasze mieszkania i umysły. Zachowaniu równowagi służyć ma filozofia zen. Autorka prezentuje ją jako sposób na życie i utrzymanie harmonii na co dzień.
Czytając tą pięknie wydaną książkę, można się wyciszyć, uspokoić, uświadamiając sobie, że wyłączenie się z codziennej gonitwy wcale nie jest niemożliwe. Zaletą książki są umieszczone na marginesach cytaty, potwierdzające główną minimalistyczną tezę. Zdaje się, że wszyscy myśliciele odkryli jedną prawdę: im mniej przedmiotów, tym bogatsze życie wewnętrzne. Zdecydowanie - coś w tym jest.
Czyste miejsce uszlachetnia serce i umysł. Jaki jest cel sprzątania? Większość z nas odpowie prawdopodobnie, że trzeba to robić- i tyle. Podobnie jak...
Prowadząc skromniejsze życie wzbogacasz swoją egzystencję. Współczesne społeczeństwo konsumpcyjne twierdzi coś innego? Nie wierz. Mieszkająca od wielu...