Historia szpiegostwa to temat, który od tysięcy lat rozpalał ludzkie umysły. Dobre rozeznanie sił wroga, jego umiejętności i możliwości walki zawsze były podstawą wszelkich działań dyplomatycznych i wojskowych. Bez szpiegostwa nie byłoby polityki. Najnowsza książka Davida E. Hoffmana, laureata nagrody Pulitzera, Szpieg za milion dolarów, ukazuje kulisy pozyskania i prowadzenia przez CIA Adolfa Gieorgijewicza Tołkaczowa, radzieckiego inżyniera i konstruktora, pracownika moskiewskiego lotniczego instytutu badawczego, którego materiały, wysyłane i przekazywane Amerykanom przez osiem lat, przyczyniły się do rozeznania USA w możliwościach wojskowych ZSRR.
Historia współpracy CIA ze szpiegami z terenu ZSRR to opowieść o tym, że bez wyraźnej inicjatywy samych zainteresowanych Rosjan CIA nie mogłaby się pochwalić takimi sukcesami. Powściągliwość i wręcz chorobliwa nieufność szefów CIA znacznie ograniczała możliwości Agencji. Jak wskazują fakty, wielokrotnie Rosjanie usiłowali nawiązać kontakty z CIA, głównie robili to agenci KGB (Komitet Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRR). W przypadku Tołkaczowa było inaczej. Ten cywil, z pobudek ideologicznych, ale także finansowych, podjął kilka karkołomnych prób porozumienia z Amerykanami. Należy pamiętać, że działo się to w czasach, gdy za samą rozmowę na ulicy z Amerykaninem można było trafić do więzienia KGB. Tołkaczowi nawiązanie kontaktu zajęło prawie dwa lata. Jego oczekiwania były ogromne, ale – jak sam twierdził – nie pracował jako szpieg jedynie dla pieniędzy. Jak pokazuje Hoffman, to nie chciwość szpiega zakończyła tę wieloletnią współpracę.
Opis nawiązywania i podtrzymywania kontaktu z Tołkaczowem to pasjonująca opowieść o codzienności, która rozciągała się w czasie. To rejestr drobiazgowych sposobów na zmylenie wroga, na najbardziej fantastyczne sposoby przekazywania komunikatów, od zapalania światła w oknie mieszkania w określonych godzinach, po dokładną analizę materiałów szpiegowskich, sprzętu do kopiowania tajnych dokumentów, pomyłek i wielokrotnych prób ponownego podjęcia działania. To także opis niewyobrażalnej wojny nerwów, sposobów na opanowanie strachu i odpowiedzialności za los bliskich w razie wpadki.
Po obu stronach konfliktu były jednostki wybitne i zwykli karierowicze, których błędy zadecydowały o powodzeniu lub fiasku działań szpiegowskich. Warto pamiętać, że praca szpiega nie przypomina raczej akcji Jamesa Bonda, gdy muzyka w tle buduje napięcie, a mistrzowskie ciosy pozwalają rzucić wroga na ziemię. Praca szpiega to przede wszystkim czekanie i powtarzanie w kółko tych samych gestów, rutyna, która ma uśpić przeciwnika, osłabić jego czujność i uzyskać kilkanaście sekund nieuwagi, podczas których dobry szpieg może sfotografować tajny dokument, zniknąć śledzącym go z oczu i przekazać tajny materiał swoim zleceniodawcom. Po tym wszystkim za uzyskane od mocodawcy pieniądze nie można kupić tego, co by się chciało, aby nie rzucać się w oczy i nie zdradzić, że zarabia się w podejrzany sposób.
Historia współpracy Tołkaczowa z CIA to niedoceniony fragment opowieści o zimnej wojnie – wyraźnej, choć formalnie nie potwierdzonej rywalizacji pomiędzy USA a ZSRR, która zakończyła się dopiero w 1991 roku wraz z upadkiem ZSRR. Czy jednak na pewno się zakończyła? Czy tajne materiały przekazane przez szpiegów na terenie Moskwy wciąż nie są atrakcyjne dla przeciwnika? A jeśli tak, to opowieść o zmaganiach CIA i KGB nie będzie miała kolejnego rozdziału?
W 2014 w kwaterze głównej CIA zawisł portret Adolfa Tołkaczowa. Najdroższy i najlepszy szpieg CIA w ZSRR patronuje działaniom Agencji. Jak należy to rozumieć? Hoffman pozostawia tę kwestię otwartą. I słusznie, bo wydaje się, że historia szpiegostwa napisze jeszcze niejedną pasjonującą opowieść. Być może wkrótce już ją przeczytamy.
Bardzo polecam.
OLIGARCHOWIE. Bogactwo i władza w nowej Rosji (ang. The Oligarchs. Wealth and Power in The New Russia) to jedna z najciekawszych książek laureata Nagrody...