Recenzja książki: Szpiedzy i sufrażystki

Recenzuje: paulinakaluza

Są ciała, musi być i winny

Stanisław Berg. Jeśli, przeglądając media społecznościowe, ktoś momentalnie zatrzymał swój wzrok na tym właśnie nazwisku, poniższa informacja z pewnością zapewni mu dobry nastrój co najmniej końca dzisiejszego dnia. Stanisław Berg powraca w piątej już części cyklu o dziewiętnastowiecznym wybitnym detektywie, zatytułowanej Szpiedzy i sufrażystki autorstwa Krzysztofa Beśki. Kryminał ten przenosi czytelnika na zasypane śniegiem ulice Königsberga w 1896 roku. Gdy do drzwi gabinetu polskiego detektywa puka żona emerytowanego majora Augusta Dieterlego z błagalną prośbą o zdobycie informacji, dokąd udaje się jej mąż, kiedy nie ma go w domu, Berg podchodzi do sytuacji z dużym dystansem i spokojem. Wiedząc, że major ma skłonności do kasyna i pełnego kieliszka, rozwiązanie całej sprawy wydaje się Stachowi bardziej niż oczywiste. Właśnie: wydaje się.

Główny bohater ma u swego boku nastoletniego Oskara Radke – chłopaka, który zamiast chodzić do szkoły, zdecydowanie woli pomagać detektywowi w realizowaniu przyjętych przez niego zleceń. Bądź co bądź, odczuwa nieocenioną wdzięczność w stosunku do swojego chlebodawcy za możliwość uczciwego zarobku. Gdyby nie detektyw, Oskar dalej żyłby z fantów, jakie wyciągał z damskich torebek, dopiero co wyrwanych kobietom podczas ich spacerów ulicami miasta. Berg wyznacza go jako najbardziej odpowiednią osobę do śledzenia Dieterlego. Problem pojawia się w momencie, gdy major August Dieterle zostaje znaleziony nie w kasynie z którąś z kolei szklanką whisky, ale martwy w ciemnym podziemiu. Problem narasta, gdy oskarżonym o morderstwo staje się Oskar Radke. W międzyczasie Stach otrzymuje kolejne zlecenie, tym razem od nijakiego Justusa Hübchena, odchodzącego od zmysłów przez niespodziewane zniknięcie swojej żony Ursuli Dietrich. Dla Berga byłoby to zadanie jak każde inne i sposób na jeszcze większy zarobek, gdyby nie fakt, że zleceniodawcą jest mąż… jego kochanki. Na domiar złego przy miejscowej katedrze dochodzi do zamachu na francuskiego ambasadora.

Nie trzeba być Stanisławem Bergiem, aby szybko się zorientować, że te trzy zdarzenia nie mogą być wyłącznie zbiegiem okoliczności. W czasie, gdy detektyw próbuje rozwikłać sprawę tajemniczego strzelca, odnaleźć Ursulę oraz oczyścić swojego nastoletniego przyjaciela z najcięższych z zarzutów, do gry wkraczają sufrażystki. Kobiety sprzeciwiające się dyskryminacji płci pięknej oraz domagające się praw wyborczych prowadzą własne pismo „Die Morgenröte”, wybitnie nie w smak słynnemu i cieszącemu się uznaniem czytelników dziennikowi „Königer Zeitung”, szczególnie po opublikowaniu artykułu dotyczącego żywo komentowanego zamachu na szefa misji dyplomatycznej. Kto stoi za wrobieniem w morderstwo młodego chłopaka? Dlaczego komuś zależało, aby jednego wieczora redakcja „Die Morgenröte” pozostała zupełnie pusta? Kto odpowiada za to, że giną kolejni ludzie?

Krzysztof Beśka zabiera czytelników na ulice ośnieżonego Königsberga, gdzie krótki dzień i spowodowana nim ciemność niebezpiecznie otula twarze przechodniów. Autor przedstawia historię, w której policjant może wykorzystać swoje stanowisko zarówno do poznania prawdy, jak i jej zatuszowania. Historię, w której przydaje się pomocna dłoń, ale trzeba mieć oczy szeroko otwarte, żeby w porę dostrzec, kiedy miejsce sojusznika zajmuje wróg. Powieść kryminalna Szpiedzy i sufrażystki udowadnia, że nie ma zbiegów okoliczności, a poznanie motywów postępowania bądź, co ważniejsze, znalezienie winowajcy może wymagać bardzo dalekiej podróży lub oczekiwania na przystanku dawno już miniętym. Zagłębiając się w każdy kolejny rozdział lektury, z całą stanowczością mogę stwierdzić, że czytelnik nie tylko bliżej przyjrzy się ulicom Königsberga, ale także wzbogaci swoje słownictwo o słowa i stwierdzenia niebędące na dzisiejsze czasy w powszechnym obiegu. Szpiedzy i sufrażystki to książka dla osób ceniących niebanalne powieści kryminalne, książki budzące zainteresowanie, pozwalające wgłębić się w psychikę bohaterów, a momentami i mogące wywołać uśmiech na twarzy. Po lekturze czytelnik pozostaje w niepewności i oczekiwaniu na moment ukazanie się kolejnego tomu cyklu.

Kup książkę Szpiedzy i sufrażystki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Szpiedzy i sufrażystki
Książka
Szpiedzy i sufrażystki
Krzysztof Beśka
Inne książki autora
Autoportret z samowarem
Krzysztof Beśka0
Okładka ksiązki - Autoportret z samowarem

Wiosna 1938 roku. Antek przygotowuje się do matury w II Liceum Ogólnokształcącym imienia Stefana Batorego w Warszawie. Nie wie jeszcze, jaki kierunek...

Cień na piasku
Krzysztof Beśka0
Okładka ksiązki - Cień na piasku

Wyobraź sobie, że pewnego dnia budzisz się w jakimś parku, zziębnięty i poobijany. Nie masz pojęcia, jak się nazywasz, w jakim jesteś mieście ani jak się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Las powieszonych lisów
Arto Paasilinna ;
Las powieszonych lisów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy