Posłaniec śmierci
Istniejemy między ciszą a ciszą. Między ciszą wtulenia jej twarzy w jego pierś, ciszą uspokajającego się oddechu po krzyku uniesienia, ciszą po akcie poczęcia, a ciszą, jaka zapadnie po tej stronie drzwi pieca krematoryjnego, która nie jest jeszcze dla żywych, ciszą w jego wnętrzu, zakłócaną krótko przez syk płomieni gazowych czy ciszą we wnętrzu ostatecznej drewnianej komnaty, kiedy ostatnia gruda ziemi zabębni w wieko (…), czy wreszcie ciszą niepamięci” – takie refleksje zazwyczaj nachodzą człowieka w trudnym okresie jego życia, w trakcie ciężkiej choroby, czy… przed śmiercią.
Tak też jest w przypadku Karola Malherskiego, bohatera książki Krzysztofa Piotra Łabendy Szczęśliwego Nowego Roku. Powieść jest wyjątkowym zapisem stanu umierania, a właściwie - procesu godzenia się ze śmiercią. To także fascynująca podróż poprzez historię i obrazy osób czy miejsc odwiedzanych przez bohatera, która skłania do refleksji nad własnym życiem i do rozliczenia się z przeszłością zanim będzie za późno.
Karol to były dyrektor spółdzielni i człowiek, który igra ze śmiercią właściwie przez całe życie z powodu chorego serca. Teraz, kiedy leży w szpitalu w ciężkim stanie, oczekując na przeszczep, nadchodzi jego czas. W sylwestrową noc, w towarzystwie rozświetlających niebo fajerwerków, odwiedza go niezwykły gość – śmierć. Jednak jej wyobrażenie jest zupełnie inne, niż to zakodowane w naszej świadomości – szkieletu z kosą. U Łabendy śmierć ma postać kobiety odzianej w czerń o twarzy przesłoniętej nikabem. Karol nazywa ją Mal`akh – posłaniec, uświadamiając sobie, że oto nadchodzą ostatnie chwile jego życia i tym razem kres będzie nieodwracalny. Wiem już, że zmierzam ku pamięci – mówi bohater, a Posłaniec potwierdza ostateczność tej decyzji, mówiąc: Nie mogę ani odejść, bo to jest poza moją wolą i mocą, ani też zajrzeć w oczy komuś innemu, bo ja jestem twoja i tylko twoja.
Pod wpływem rozmowy ze swoim przeznaczeniem Karol uświadamia sobie, że śmierć towarzyszy mu już od dawna, zaś pierwsze zapamiętane w dzieciństwie odejście to śmierć brata mamy – Sylwestra. Wówczas poczuł jej obecność i własną niemoc, to bowiem naturalna i nieuchronna kolej rzeczy. Bohaterowi w towarzystwie Mal`akh pozostaje tylko wyruszyć w podróż do przeszłości, a wędrując przez pokoje pamięci, ma on szansę jeszcze raz przyjrzeć się temu, co za sobą pozostawił. Te wspomnienia mają słodko-gorzki smak, a chwile szczęścia przeplatają się z okresami bezsenności i rozpaczy - tak, jak po utracie stanowiska w spółdzielni, kiedy to mężczyzna powoli pogrążał się w depresji.
Przytoczone wydarzenia, wspomnienia, fakty przeplatają się luźnymi refleksjami Karola na temat życia i otaczającej go rzeczywistości. Wszystko to sprawia, że lektura książki Szczęśliwego Nowego Roku pochłania nas i mimowolnie sami wyruszamy w podobną podróż. Niestety, rozczarowuje nieco zarówno dość schematyczne ujęcie tematu, jak i dość oczywiste zakończenie, drażnić może także pewien chaos panujący w tekście. Niemniej jednak warto pochylić czoło przed Mal`akh, uświadamiając sobie, że przyszłość jest jedną wielką niewiadomą i… może nigdy nie nadejdzie! A wówczas, tak jak bohaterowi książki, pozostanie nam jedynie żałować dokonanych wyborów.
Opowieść o meandrach i mrokach ludzkiego umysłu, o pragnieniu miłości, które bywa tak silne, że popycha do zbrodni.Wielowarstwowa powieść utrzymana...
„Kleszcz – najnowsza powieść autorstwa Krzysztofa P. Łabenda w swej treści odbiega od tego, co autor prezentował czytelnikom w dwu poprzednich...