Czasami człowiek przeżywa smutne chwile oraz odczuwa gorsze nastroje. I ma do tego prawo. Zdarza się jednak, że negatywne emocje biorą górę nad rozsądkiem. Frustracja przedłuża się, występuje niechęć do codziennych spotkań z ludźmi. Każdy rozpoczynający się dzień zdaje się być męką nie do zniesienia. Desperacja i brak nadziei to już z pewnością depresja.
Ewa i Agnieszka. Dwie główne bohaterki powieści Barbary Faron „Szczęście smakuje truskawkami” na pierwszy rzut oka bardzo różnią się od siebie. Jednak już po chwili czytelnik łatwo zauważy, jak wiele mają ze sobą wspólnego. Obie borykają się z poważnymi problemami. Ludziom z ich otoczenia trudności te mogą się wydawać błahe, kuriozalne, wręcz przesadzone. Jednak dla tych, których one dotyczą – są czymś ważnym, co ma zasadnicze znaczenie. Dzięki osobom najbliższym – często niedocenianym – sprawy i wydarzenia na pozór nie nadające się do pozytywnego rozpatrzenia, przybierają inny obrót.
Wróćmy jednak do bohaterek powieści. Gimnazjalistka Ewa i dorosła Agnieszka służą sobie wzajemnie radą i pomocą. Początkowo czynią to nieświadomie, z czasem jednak ich „współpraca” staje się celowa i zaplanowana. Historię Ewy poznajemy z kart pamiętnika pisanego przez nią samą. Sytuacja Agnieszki natomiast przedstawiona jest w formie narracyjnej. Obie relacje przeplatają się w sposób płynny i łatwy do zaakceptowania.
Książka dotyka wielu problemów ludzkiej natury. Rozpoczyna od dzieciństwa (przynależność do rodziny, budowanie własnego „ja”), po czym ciekawie przechodzi do sytuacji, z jakimi w codziennym życiu musi borykać się człowiek dorosły. Nie pomija nawet ubezwłasnowolnienia w wyrażaniu swojego zdania, odczuć czy pragnień.
Ewa, pomimo młodego wieku, szybko musiała dorosnąć i stawić czoła niezwykle trudnym problemom, z jakimi nie powinny mieć do czynienia dzieci. W jej życiu zabrakło silnego – nie dającego się zachwiać – fundamentu, który do pewnego momentu rozwoju powinna stanowić rodzina. Nie miała więc na kim oprzeć swego dalszego działania. Natomiast Agnieszce, początkowo – wydawać by się mogło – silnej i niezależnej kobiecie – pod wpływem męża i jego rodziny grunt „usunął się spod nóg”. Również jej podstawowy fundament został zachwiany.
Nauczeni życiowym doświadczeniem pamiętamy, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Zawsze są dwie strony jednego medalu. W różnorodnych potknięciach i zawiłych problemach codzienności często znajduje się proste rozwiązanie. Nawet gdy w działaniu nie można dopatrzeć się sensu, to jest to tylko wrażenie pozorne. Z sytuacji trudnych zawsze wychodzimy silniejsi, nabywamy wiary we własne siły oraz jesteśmy bogatsi o doświadczenie.
I o tym właśnie jest książka „Szczęście smakuje truskawkami”. Nie zrażajmy się czasem ciemności i mroku. W końcu wzejdzie słońce, a nasze dni staną się piękniejsze i szczęśliwsze.
Co łączy najpotężniejsze kobiety Francji i Imperium Osmańskiego? Czym zasłużyli sobie na obraźliwe przydomki polscy książęta? Jakie niegodne występki doprowadziły...
Jak to się stało, że w czasach zdominowanych przez mężczyzn możni zgodzili się, aby na tronie Piastów zasiadła kobieta? W dodatku kobieta, której...