Recenzja książki: Szczęście nadejdzie jutro

Recenzuje: kalina

Jesteśmy we współczesnej Moskwie. Żyje tu młoda kobieta - Nikita i jej przyjaciółki. Nikita osiągnęła z pozoru stabilizację w życiu prywatnym, lecz jej więzi rodzinne pozostawiają wiele do życzenia. Z mężem łączy ją coraz mniej, nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać. Syna na swój sposób kocha, ale lekceważy jego problemy, zajęta przede wszystkim sobą (w pewnym momencie omal nie doprowadza to do tragedii - ból brzucha dziecka, na który początkowo machnęła ręką, okazał się symptomem poważnych problemów zdrowotnych). Do kompletu mamy jeszcze dość wredną teściową oraz teścia homoseksualistę... Średnio układa się Nikicie także w życiu pozarodzinnym. Przede wszystkim nie ma stałego zatrudnienia. Odnosi się też wrażenie, że nie ma wyraźnego celu w życiu. Jest skupiona przede wszystkim na sobie. Wszystkie frustracje topi wraz z przyjaciółkami w morzu kokainy oraz alkoholu. Być może szansą na wyjście z marazmu okaże się dla niej pewien pomysł. Postanawia mianowicie założyć agencję ochrony, w której bodyguardami będą wyłącznie kobiety. Odzew przekracza jej najśmielsze oczekiwania. Codziennie zgłasza się sporo kandydatek. Nikita ma spory ból głowy - jak tu wybrać najlepsze. Wszystko jest jednak w końcu na dobrej drodze. Wyselekcjonowane dziewczyny dostają liczne zlecenia, media z życzliwością odnoszą się do agencji. Wkrótce świeżo upieczone "bodyguardki" czeka prawdziwy chrzest bojowy. Uprowadzony zostaje bowiem dla okupu kochanek teścia Nikity. Dzielne kobiety ruszają oczywiście na pomoc...

 

To tyle, jeśli chodzi o fabułę. Prawdziwą treścią, choć zabrzmi to paradoksalnie, jest jednak pustka. Życie bohaterek jest bowiem przeraźliwie puste. Nie mają one wyraźnego celu i sensu życia. To zapatrzone w siebie egoistki. Są samotne nawet z partnerami. Próbują tę "wewnętrzną dziurę" załatać ogromną ilością narkotyków (przede wszystkim kokainy), alkoholem i przygodnym seksem. Chcą za wszelką cenę żyć łatwo, przyjemnie i bez większego angażowania szarych komórek. Bawią się wydając ogromne pieniądze, ale ich życie wewnętrzne nie ma w sobie nic z bogactwa.

 

Książkę czyta się bardzo dobrze, styl jest bardzo lekki, ale coś w niej drażni (choć trudno sobie do końca uświadomić co - trudno znaleźć formalne zarzuty zarówno w stosunku do treści, jak i do formy). Czyta się niby przyjemnie, ale w umyśle pozostaje nieokreślony gorzki osad. Być może tak właśnie wygląda kac po kokainie, po którą tak często sięgają nasze bohaterki. Spróbuję jednak dociec przyczyny tego szczególnego uczucia. Chyba to niejasne rozdrażnienie wywołuje u mnie wspomniana wcześniej pustka życia bohaterek.

 

Cała książka jest jednym wielkim studium samotności i pustki. Mimo pojawiającego się niejednokrotnie poczucia humoru jest tak naprawdę przeraźliwie smutna. Bohaterki są wprawdzie piękne i bogate, ale trudno im zazdrościć. Należy się im raczej współczucie. Można mieć po lekturze różne odczucia. Jedno jest pewne - nie pozostawia ona obojętnym. A to najważniejszy wyznacznik dobrej literatury.

 

Kalina Beluch

Kup książkę Szczęście nadejdzie jutro

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Szczęście nadejdzie jutro
Książka
Inne książki autora
Casual. Zwyczajna historia.
Oksana Robski0
Okładka ksiązki - Casual. Zwyczajna historia.

Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym opisująca świat moskiewskiej elity biznesowo-politycznej, określanej przez socjologów jako Nowi Ruski....

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy