Szczęściara to ta, do której codziennie uśmiecha się słońce. Szczęściara to ta, której marzenia ziszczają się, nim zdąży je do końca wyśnić. Szczęściara to ta, która kupuje pierwszy w życiu los na loterię i od razu wygrywa. Tak przynajmniej los szczęściary postrzega Waverly, trzydziestopięcioletnia właścicielka piekarnio-cukierni z Maple Hill - miasteczka mieszczącego się kilkanaście kilometrów od Waszyngtonu. I, aby nikt nie miał wątpliwości, siebie zdecydowanie do grona szczęściar nie zalicza. Przeciwnie – los jakby się na nią uwziął. Od dziesięciu lat jest z tym samym mężczyzną – Larrym, który jednak nie czuje potrzeby sformalizowania związku. Interes nie idzie najlepiej – prawdzę mówiąc, idzie wręcz fatalnie. Zadłużenie na jej karcie kredytowej sięgnęło już maksimum, księgowy straszy, że będzie musiała zrezygnować z własnej pensji, a do tego nasza bohaterka czuje opory przed wyjawieniem tego wszystkiego miłości swojego życia. Zresztą, jest już chyba nieco za późno na taką szczerość. Kilka miesięcy wcześniej informacja: „Kochanie, mam małe problemy finansowe” byłaby możliwa do zaakceptowania, teraz... teraz to wszystko zakrawa na oszustwo. A nie na tym powinien opierać się związek.
Problemy więc wokół Wave się piętrzą i kobieta przeczuwa, że wkrótce jej życie runie niczym domek z kart. Nie pozostaje nic innego, jak tylko udawanie, że wszystko jest w porządku i przyglądanie się cudownym żywotom, jakie prowadzą jej najlepsze przyjaciółki. Po cichu Wave zazdrości im tego, co osiągnęły. Amy szczęśliwie poślubiła Mike’a, bardzo dobrego lekarza, i ma z nim teraz cudowną córeczkę – Emmę. Kate pochodzi z bardzo bogatej i wpływowej rodziny. Jej dorosłe życie również stoi pod znakiem wielkich pieniędzy i sporych kontaktów. Kilka lat wcześniej poślubiła Brendana, który od kilkunastu miesięcy stara się o fotel gubernatora. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wkrótce obejmie upragniony urząd. A później, kto wie, może uda mu się zdobyć Biały Dom? Przy takich kobietach jak Amy i Kate, Wave bardzo trudno uważać się za szczęściarę. Nie wie jednak, z jakimi problemami borykają się jej przyjaciółki od serca. A gdy smutna prawda wyjdzie na jaw, okaże się... Tego już trzeba dowiedzieć się podczas lektury powieści Kristyn Kusek Lewis zatytułowanej dość przewrotnie – Szczęściara. Zarówno okładka, jak i tytuł książki w pierwszej chwili mogą wprowadzić czytelnika w błąd, sugerując, że będzie miał do czynienia z powieścią po prostu przesłodzoną. Na szczęście - nic bardziej mylnego.
W Szczęściarze nic nie jest takie, jakim się wydaje. Autorka sprawnie ukazuje przewrotność losu i to, że nawet, kiedy w danym rozdaniu otrzyma się nieciekawe karty – można wygrać. Książkę czyta się szybko i z przyjemnością, choć autorka nie szczędzi czytelnikom opisów i głębokich przemyśleń głównej bohaterki, które miejscami sprawiają, że akcja toczy się wolniej. Natomiast nie ma w powieści wątków sensacyjnych, których istnienie delikatnie sugeruje opis. Szczęściara to po prostu bardzo dobra powieść obyczajowa z rozbudowanym wątkiem dramatycznym. Na podstawie poczynań Wave można się wiele nauczyć i dojść na jej przykładzie do wniosku, że niektórych błędów lepiej samemu nie popełniać, ucząc się na cudzych doświadczeniach. To książka "z morałem", książka bardzo bliska prawdziwego życia.