"Szczeliny" to zbiór ośmiu małych form prozatorskich z gatunku thriller i horror. Akcja wszystkich dzieje się w Rosji i w koszmarnych snach - tak tylko mogę to opisać. Tutaj wszystko jest przeciw ludziom. Zwraca się przeciw nim na przykład natura - w wyjątkowo sugestywnym "Okresie dojrzewania" królowa mrówek wraz ze swoją kolonią osiedla się (wchodząc przez ucho) w ciele ośmioletniego chłopca - Maksyma. Przejmuje kontrolę zarówno nad jego organizmem, jak i nad umysłem. Liczy, że w ciele kolonia przetrwa znacznie dłużej niż w mrowisku. Niestety te rachuby zawodzą - organizm szybko popada w ruinę. Ktoś chyba jednak może uratować mrówczą królową i jej podopiecznych. W końcu Maksym ma bliźniaczą siostrzyczkę - Wikę. Reszty nie zdradzę - przeczytacie sami. Wrogiem człowieka są także twory cywilizacji. W dwóch opowiadaniach pociągi zawożą bohaterów bynajmniej nie na stację. W jednym przypadku jest to równoległa rzeczywistość, w drugim - najgorszy koszmar śniony od dzieciństwa. W innym opowiadaniu wrogimi maszynami są roboty. Początkowo miały służyć szlachetnemu celowi - jeśli ktoś stracił bliską osobę, mógł zamówić androida będącego wierną kopią ukochanego lub ukochanej (oczywiście z guziczkami, sprytnie ukrytymi). Wkrótce jednak zaczynają władać światem żywych. Początkowo "tylko" ich zabijają. Potem jednak zaczynają postępować znacznie sprytniej - zmieniać żywych ludzi w roboty... Przeciw człowiekowi może się obrócić także jego własny umysł. Tak dzieje się w opowiadaniu "Zasady", gdzie młody człowiek, Sasza, znajduje się w szponach nerwicy natręctw (swoją drogą treść była mi niepokojąco bliska - sama kiedyś zmagałam się z tą chorobą, tylko miała ona nieco inną postać). Wykonuje liczne skomplikowane rytuały według wymyślonych zasad żyjąc w panicznym lęku, że jak tego nie zrobi, i to prawidłowo, spotka jego lub bliskich jakieś nieszczęście. Na szczęście matka, dowiadując się o jego chorobie, pomaga mu ją przezwyciężyć. Niestety zwycięstwo jest tylko pozorne. Pod wpływem stresu związanego ze śmiercią ojca nerwica natręctw powraca ze zdwojoną siłą. Tym razem jednak zasady są nieco inne. Osoby, które zakłócają wyimaginowaną harmonię (na przykład nie siedzą tak jak powinny) trzeba zabić, by odzyskać spokój... Świat wszystkich utworów jest nieraz obrzydliwy, czasem smutny, ale zawsze przerażający. Rządzi się logiką koszmaru sennego i jest niepokojąco sugestywny.
Autorka bardzo umiejętnie wykorzystuje podświadome lęki większości ludzi. Niejeden z nas przecież boi się owadów czy maszyn, szczególnie tych obdarzonych inteligencją, a także szaleństwa. Podejrzewam, że niemal każdy czytelnik będzie miał wrażenie, że światło dzienne ujrzały jego prywatne najkoszmarniejsze sny, o których wolałby zapomnieć, tak jakby Anna Starobiniec przemawiała właśnie do niego osobiście i wyciągała jakimś cudem strachy z jego podświadomości (ja przynajmniej miałam takie wrażenie). Nie radzę czytać tej książki wieczorem do poduszki. Bezsenna noc gwarantowana (chyba że zapalicie w domu wszystkie światła...).
Kalina Beluch
Wyraziści zwierzęcy bohaterowie, świetnie skonstruowana intryga i błyskotliwe poczucie humoru. Rasowy kryminał! Sęp Ścierwojad uważnie zbadał czerwoną...
Przenikliwy detektyw Borsuk, bohaterskie kury i żarłoczna gospodyni. Zaskakujące zwroty akcji i mrożąca krew w żyłach intryga. Drugi tom dziko śmiesznego...