It is not a fairy tale
„It is a tale, and it is fairy,
but it is not a fairy tale.”
Książeczka zaskakuje od momentu kiedy bierzemy ją do ręki. Zaskakuje wyglądem. Szara, ceniowana okładka. Równie szare kokardki spinające strony tytułowe. Zadumana, a może tylko zasłuchana szara mysz na okładce, z długim zakręconym ogonem, szpiczastym noskiem i splecionymi na plecach łapkami. Mysz, która jest bohaterką tej historii. Obok babci i dziadka. Książka zaskakuje treścią i ilustracjami. Jest jakże miłą niespodzianką od losu.
Mysz jest wielbicielką buzującego ognia i iskier wskrzeszanych pogrzebaczem. Ciepła i własnej, wygodnej norki. Hmmm... jednak tylko zimą i chłodną wiosną mieszkańcy domu grzeją w piecu. Tylko wtedy babcia i dziadek sprawiają, że ogień ogrzewa ściany norki. Potem ogień w piecu gaśnie. Rozświetlana coraz silniejszymi promieniami słońca wiosna, ta pora nadziei i zapowiedź ciepłego lata sprawia, że myszka staje się po mysiemu bardzo markotna. Jakże brakuje jej tego ciepła płynącego z nagrzanego ogniem pieca.
„Tak było co roku, odkąd szara mysz wprowadziła się do chaty na skraju wspomnień, czyli jak daleko mysz była w stanie sięgnąć pamięcią w przeszłość.”
Mysz nie potrafi odnaleźć ognia w sobie. Chciałaby, żeby gorący piec dawał jej ciepło tak potrzebne w życiu. Uważa, że jest szara, w środku tak samo, jak na zewnątrz. Babcia i dziadek próbują coś z tym zrobić, wszak maj jest piękny, a oni nie chcą smucić się wraz z myszką. Chcą radować się zbliżającym się latem. Potrzebny jest pomysł, tylko skąd go wziąć? Kupić, wypożyczyć, znaleźć?!
„Będziemy jej opowiadać historie z naszych wspomnień. Będzie podróżować w naszych opowieściach. Jak będzie miała szczęście, to może coś tam dla siebie upatrzy, co jej, i nam pozwoli doczekać zimy.”
I płyną opowieści, wzruszające i pełne dziwnego uroku, chwilami alegoryczne, chwilami proste jak źdźbło trawy. Nasączone nostalgią, sięgające głęboko w przeszłość. Przeplatane codziennością, która potrafi urzekać swoją zwyczajnością.
Piękny język. Ciekawe i niebanalne historie. Ukryta w nich mądrość życiowa, doświadczenie, zdrowy dystans do siebie i życia. Czy myszka odnajdzie w nich ciepło, radość i kolory życia? Czy my, podobni do tych szarych myszek, też znajdziemy tu coś dla siebie? Cóż, na niektóre pytania nie ma prostych odpowiedzi. Zależą one nie tylko od zadającego pytania, ale i od odpowiadających.
To książeczka dla trochę starszych, dzieci, dorosłych. Język i sposób opisywania świat nie jest banalnie prosty. Życie i to, co ono przynosi nie jest jednoznaczne. Ciekawa poetyckość i to, co skrywa się za słowami wymaga pewnej wrażliwości, literackiego słuchu. Bajki nie trafiają do ludzi w biegu, do zadyszanych, niespokojnych, żyjących tylko kolejnym dniem i jego wyzwaniami. Do tych, którzy goniąc za uciekającym życiem, nie zwracają uwagi na to wszystko, co stanowi jego sedno. Bajki wymagają chwili uspokojenia, refleksji, zatrzymania nieubłaganie tykającego zegara. Może warto przystanąć na moment właśnie przy okazji tej książki?!