Recenzja książki: Synonim zła

Recenzuje: Justyna Gul

Zbrodnia i kara

 

Póki jest nadzieja na zemstę, można wiele przetrzymać – pisał Janusz Głowacki. Słowa te doskonale pasują do wielu sytuacji, kiedy to właśnie zemsta trzyma nas przy życiu, kiedy to ona daje siłę, by funkcjonować mimo pustki w sercu. Abstrahując od etycznego wymiaru zemsty, od nazywania jej „najbardziej pustą z emocji”, niekiedy to właśnie ona stanowi siłę napędową, to ona przywraca wiarę w sens życia, to ona pozwala wymierzyć sprawiedliwość, kiedy środki prawne zawodzą.

 

Tak przynajmniej zemstę rozumie Bartek, bohater doskonałej książki Synonim zła autorstwa Ivo Vuco. To nieznane dotychczas na polskim rynku wydawniczym nazwisko kryje polskiego pisarza serbskiego pochodzenia, zaś gangsterska opowieść stanowi jego debiut. I to debiut spektakularny, trzeba przyznać, bowiem opublikowana nakładem wydawnictwa BELLONA książka stanowi tekst na miarę Ojca chrzestnego i należy czekać, aż zostanie przeniesiona na duży ekran. Doskonały styl, plastyczny język, atmosfera napięcia, fabuła prowadząca nieuchronnie do tragicznego końca – oto, za co czytelnicy mogą pokochać Vuco. Są, oczywiście, również bohaterowie, każdy z nich skonstruowany z niebywałym pietyzmem, wielu o niejednoznacznych charakterach, osoby, których nie da się łatwo zaszufladkować.

 

Wśród postaci stworzonych przez autora na pierwszy plan wysuwa się Bartek, emigrant z Polski. Nowy Jork stanowić miał dla niego ziemię obiecaną, był krainą, o której marzył od dzieciństwa. Całe życie marzył o Wielkim Jabłku, aż w końcu stał się jego częścią – pisze autor. Szkoda tylko, że Kanaan stał się jednocześnie Piekłem. Ale lądując na amerykańskiej ziemi 4 lutego 1997 roku, dwudziestokilkuletni chłopak chciał tylko śnić swój sen, chciał pracować, kochać i bawić się. Zapewne historia potoczyłaby się inaczej, gdyby pozostał w swojej pierwszej pracy na emigracji, w małej firmie budowlanej. Być może do dziś zachłystywałby się amerykańskim powietrzem, gdyby nie poznał Susany Morales, kobiety, która stała się miłością jego życia i z którą chciał związać swoją przyszłość.

 

Czy Bartek kiedykolwiek zadał sobie pytanie, co podkusiło go, by przyjąć pracę oferowaną przez kolegę? Prawdopodobnie nie, bowiem mimo młodego wieku był niezwykle świadomy swoich czynów, a także ich możliwych konsekwencji. Magia pieniądza (a może też i zastrzyk adrenaliny) sprawia, ze podejmuje się kradzieży aut na zlecenie. Schemat jest prosty – właściciel samochodu wartego od sty tysięcy do miliona dolarów zleca kradzież i zniszczenie auta, a następnie zwraca się do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Dziecinnie proste i dochodowe, jeśli zapomnieć o nielegalnej stronie całego procederu. Jedyne ryzyko to ewentualne dochodzenie, przeprowadzane przez agencje ubezpieczeniowe, jeśli zainteresuje ich nagły wzrost liczy kradzieży drogich aut.

 

Skąd w takim razie dziwne zachowanie policji? Skąd śledzące Bartka i jego kolegów samochody? Skąd eskalacja zbrodni i stopniowa likwidacja ekipy? Nie sposób dokonać syntezy fabuły nie zdradzając wszystkich smaczków powieści, a także rozwiązania frapującej zagadki. Dodam tylko, że Synonim zła to nie tylko relacje z kolejnych zleceń i nie tylko gonitwy po ulicach czy opis działań, jakie podejmuje Bartek, szukając zemsty za niewinne (?) ofiary. Pomimo ukończenia lektury, pomimo przyznania się do winy, trudno uznać Bartka za bezwzględnego mordercę i złodzieja, mając w pamięci bohaterskie czyny, jakie stały się jego udziałem. Ale o nich już warto dowiedzieć się z powieści Vuco.

 

Czy człowiek może być zatem jednocześnie dobry i zły? Czy szukanie zemsty to właściwa droga? Te pytania nasuwają się po lekturze Synonimu zła, powieści, na którą składa się relacja Bartka, odsiadującego wyrok w Rikers Island, więzieniu, w którym przebywają skazani na karę śmierci. 24 marzec 2007 rok – oto graniczna data, która pozwoli duszy Bartka uwolnić się od obciążenia. Oto data, po której wielu ludzi zastanawiać się będzie, ile w całej historii i opisanych wydarzeniach jest winy mężczyzny, a ile niekompetencji policji i służb specjalnych. Zakończenie książki stanowi wpis więziennego strażnika, jedynego prawdziwego przyjaciela skazanego. To był wielki honor dla mnie znać takiego człowieka, jakim był Bart – pisze Stiopa Sirbu. A dla czytelnika lektura powieści opowiadającej o losach Bartka będzie z pewnością wielkim przeżyciem.

Kup książkę Synonim zła

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Synonim zła
Autor
Książka
Synonim zła
Ivo Vuco
Inne książki autora
Ofiary systemu. Sprawa Tomasza Komendy
Ivo Vuco0
Okładka ksiązki - Ofiary systemu. Sprawa Tomasza Komendy

Kto stał się ofiarą systemu, a komu ten system udało się przechytrzyć? Sprawa Tomasza Komendy wstrząsnęła opinią publiczną i doprowadziła do wszczęcia...

Złodzirej
Ivo Vuco0
Okładka ksiązki - Złodzirej

Gdybym mógł się cofnąć i coś zmienić, to zrobiłbym tak: złapałbym za fraki samego siebie i zdzielił po pysku tak mocno, żebym w końcu zaczął myśleć jak...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy