Niezwykle popularna seria, której bohaterem jest sławny agent brytyjskiego wywiadu, James Bond, sprawiła, że praca tajnych służb wielu osobom kojarzy się z doskonale skrojonym garniturem, szybkim samochodem i całym zestawem technicznych nowinek pod ręką. I choć podświadomie przeczuwamy, że może być w tym nieco przesady, chętnie wierzymy w tę bardzo atrakcyjną wizję.
Sylvia Rafael, w odróżnieniu od Bonda jest postacią najzupełniej prawdziwą. Urodziła się w RPA. Jej ojciec był Żydem. Ponieważ jednak jej matka żydowskiego pochodzenia nie miała, sama Sylwia oficjalnie również nie może być uznawana za Żydówkę. Mimo tego dziewczyna pokochała naród żydowski tak bardzo, że wyemigrowała do Izraela. Początkowo mieszkała w kibucu, później udało jej się objąć posadę nauczycielki. Jednak dla ambitnej dziewczyny to wciąż było za mało. Z całego serca pragnęła odcisnąć trwały ślad w historii, przyczynić się do czegoś ważniejszego. Wreszcie zdołała zainteresować sobą Mossad i po licznych testach oraz długotrwałym treningu otrzymała najwyższą rangę agenta - „combattant”, co było równoznaczne z prawem do działania na terenie wrogich krajów. W tym momencie jeszcze nie przypuszczała, że jej nazwisko faktycznie trwale zapisze się w historii, choć nie do końca tak, jak by chciała...
Sylvia. Agentka Mossadu to wciągająca opowieść o jednej z najbardziej znanych i najbardziej skutecznych agentek Mossadu. Książka o tyle cenna, że jej współautorem stał się Moti Kfir, były szef wydziału do zadań specjalnych. Nie ma chyba drugiego człowieka, który mógłby równie szczegółowo i wiarygodnie opisać działalność Sylvii. Oczywiście, pewne wątki na potrzeby książki trzeba było „dopowiedzieć”. Dotyczy to głównie dzieciństwa kobiety, jak również pewnych wątków z życia Ali Hassana Salameha, którego Sylvia z całego serca nienawidziła i bardzo chciała przyczynić się do jego śmierci. Bardzo zaskakujący jest sposób, w jaki były agent Mossadu przedstawił dzieciństwo tego człowieka. Z jego opowieści wyłania się obraz chłopca, który na dobrą sprawę wcale nie chciał udzielać się w palestyńskiej organizacji terrorystycznej. To nieustanne naciski ze strony rodziny i najbliższego środowiska jego zmarłego ojca sprawiły, że z czasem stał się on dowódcą organizacji Czarny Wrzesień, odpowiedzialnej m.in. za zamordowanie 11 izraelskich sportowców w czasie Letnich Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku.
Książkę tę czyta się niczym wciągającą powieść i jakby mimochodem śledzi się dramatyczne, ale i bardzo ważne zdarzenia z przeszłości. Poznajemy szczegóły rekrutacji agentów Mossadu, proces ich przygotowania do służby i - wreszcie - pewne szczegóły ich pracy w terenie. Autorzy nie zapomnieli również o bardziej „ludzkim” aspekcie tej niecodziennej pracy. Sylvia, choć uważana jest za jedną z najlepszych i najbardziej oddanych agentek, dotkliwie odczuwa brak kontaktu z rodziną, ma wyrzuty sumienia z powodu nieustannych kłamstw, jakimi karmi najbliższych i powoli zdaje sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej nigdy nie założy własnej rodziny. Gdy na jej drodze staje wyjątkowy mężczyzna, robi co w jej mocy, by utrzymać związek. Niestety, paradoksalnie, te próby mogą zostać wykorzystane przeciwko niej samej...
Praca autorów tej książki zasługuje na spore uznanie. Udało im się opowiedzieć historię prawdziwą w sposób naprawdę barwny i zajmujący. Ukazali ciemniejsze strony pracy tajnego agenta, który - w odróżnieniu od filmowego Bonda - nieustannie musi konsultować wszystkie swoje działania i stosunkowo często po miesiącach przygotowań, dosłownie z minuty na minutę, musi wycofać się z ważnej akcji. Agenta, który praktycznie nie ma życia poza pracą. A jego praca bywa naprawdę bardzo niewdzięczna...
Sylvia. Agentka Mossadu to książka dla osób, które zainteresowane są bardziej złożonymi zagadnieniami związanymi z pracą wywiadu, które cenią rzeczowość opowieści i nie pozostają obojętne na konflikty rozgrywające się na całym świecie. Z pewnością warto po tę książkę sięgnąć.