Recenzja książki: Świt zwycięstwa. Bitwa o Anglię oczami dowódcy Dywizjonu 303

Recenzuje: Milwaukee Meg

Któż nie słuchał choćby raz w życiu kombatanckich opowieści! Te wojenne historyjki są najciekawszą dla przeciętnego czytelnika częścią historii - o wiele bardziej interesujące wydają się podboje miłosne marynarzy czy walki oczami prostego żołnierza niż dokładny opis ofensywy zimowej czy bitwy pod Leningradem. Tym razem wydawnictwo Znak oddaje w ręce czytelników wznowienie wspomnień Witolda Urbanowicza, polskiego asa lotnictwa który dowodził znanym dywizjonem 303. „Świt zwycięstwa” to zbiór scenek rodzajowych i opowieści z II wojny światowej - nie tylko związanych z lotnictwem, ale zahaczających o życie codzienne w bombardowanym Londynie, czy sytuację w Austrii podczas anschlussu. Nie są to też tylko wspomnienia Urbanowicza, dołączone są raporty innych lotników i historie z życia jego znajomych i przyjaciół.

Takie podejście do tematu sprawia, że całość wydaje się zbiorem opowiadań o II wojnie światowej ułożonych chronologicznie acz bez większego ładu i składu. Rzadko kiedy wiemy, co działo się z Urbanowiczem między kolejnymi scenkami, co w tym czasie spotkało jego wcześniej wymienianych kolegów… W jednym momencie towarzyszymy głównemu bohaterowi na urlopie w malowniczym zakątku Anglii, by następna kartka rozpoczynała się od słów „Po powrocie z Chin”. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne opowieści są bardzo barwne i po prostu ciekawe. Intrygujące jest przedstawienie codziennego życia w bombardowanym kraju, gdzie wszystkiego brakowało oprócz dobrego samopoczucia i samodyscypliny. Także opisy kolejnych potyczek w jakich brał udział Urbanowicz są dynamiczne i pełne nieskrywanej pasji, której można się spodziewać po zapalonym asie lotnictwa. Często rozmowy są zabawne, i choć wyglądają na bardzo wygładzone (nawet w dżentelmeńskiej Anglii trudno jest sobie wyobrazić, by żołnierze nie przeklinali… nawet odrobinkę) dają ogólny ogląd nastrojów panujących w tamtym okresie.

Oczywiście trudno jest tutaj wymagać i oczekiwać jakiegokolwiek obiektywizmu - są to wspomnienia, naturalnym więc jest że przekazują zniekształcony obraz rzeczywistości. Niestety, Urbanowicz nie ograniczył się do, znakomitych zresztą, opisów codzienności żołnierza i lotnika. Nie, postanowił popolitykować, ze szkodą dla całości. Przemyślenia Urbanowicza bowiem są sztampowe i naiwne, pełne patosu i po prostu nużące w swojej frazesowości. Nie wnoszą niczego nowego, są powtórzeniami z patriotycznych czytanek jakie serwuje się młodzieży. Więc na myśl o Polsce ludzie zawsze mają łzy w oczach, Niemcy to okrutni fanatycy śpiewający przy każdej okazji „Deutschland über alles” , zachodni politycy nie wiedzą co robić z Hitlerem w czasie gdy Urbanowicz wie dokładnie… Taki politykowanie i operowanie stereotypami nie pasuje do całości. Wańkowiczowi w „Bitwie o Monte Cassino” udało się jakoś zlać patriotyczne przekazy z wojenną opowieścią; Urbanowiczowi nie wychodzi to zupełnie, dialogi o wolności, miłości do ojczyzny i ogólnym umiłowaniu pokoju wypadają sztucznie i blado. Natomiast opisy przygód żołnierskich stoją (być może przez porównanie…) na o wiele wyższym poziomie i czyta się je z uśmiechem na twarzy.

Urbanowicz nie jest niestety literatem, tylko żołnierzem i ilość wydanych przez niego książek tego nie zmieni. Zdania są proste, krótkie, treściwe, nie złożone… może to i dobrze, ale na dłuższą metę staje się męczące. Nie sili się na poetyckość, co poczytam mu na plus - sam zresztą sztuczną lirykę wypowiedzi krytykuje, wspominając ‘swoje’ przemówienie w radiu… ale trzeba to samemu przeczytać.

„Świt zwycięstwa” jest ciekawym czytadłem dla ludzi o sentymencie do kombatanckich opowieści z dreszczykiem. Nie zainteresuje raczej osób, które szukają opisu Bitwy o Anglię czy jakichkolwiek działań wojennych - to nie jest książka stricte historyczna, więc nie należy się nastawiać na walor poznawczy. Także osoby uczulone na patos i nadmierne politykowanie nie powinny brać jej do ręki… Bo dostaną poważnej wysypki mentalnej.

Wspomnienia Witolda Urbanowicza to przyjemna i ciekawa lektura. Miejscami zabawna, miejscami dramatyczna, borni się jako zbiór opowiadań o życiu w czasie II wojny światowej. Ładna w patrzeniu, miła w dotyku, można przeczytać ale nie trzeba. Doskonałe czytadło dla znużonych kolejnym nudnym dziełem z tysiącami nieznaczących dat czy po prostu szukających czegoś przyjemnego do przeczytania.

Kup książkę Świt zwycięstwa. Bitwa o Anglię oczami dowódcy Dywizjonu 303

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Świt zwycięstwa. Bitwa o Anglię oczami dowódcy Dywizjonu 303
Inne książki autora
Ogień nad Chinami
Witold Urbanowicz0
Okładka ksiązki - Ogień nad Chinami

Witold Urbanowicz – polski lotnik i as myślistwa – opisuje swoje przygody z czasów, gdy w 1943 i 1944 roku walczył jako pilot 14 Floty Lotniczej...

Myśliwcy
Witold Urbanowicz0
Okładka ksiązki - Myśliwcy

Młodzieńcze przygody dowódcy Dywizjonu 303 Jak wyglądało przedwojenne polskie lotnictwo bojowe? Jakie ryzyko podejmować musieli ówcześni piloci? Czy życie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy