Sherryl Woods wpisałam do ulubionych autorów. Zrobiłam to z przyjemnością, ponieważ z taką też przeczytałam "Kroniki portowe". To trzy tomy, które pochłonęłam. Nie należą one do gatunku romansu, kryminału, nie dotyczą żadnych "ekstremalnych" wydarzeń. Mówią o zwykłym życiu i zwyczajnych ludziach. Tak jak w życiu bywa, mają oni problemy, które próbują z lepszym bądź gorszym skutkiem rozwiązywać. "Światła portu" to ostatni tom, który zamyka historię rodziny O'Brien.
Do uroczego rodzinnego miasteczka powraca Kevin O'Brien wraz z synkiem Davy'em. Po stracie żony w Iraku, Kevin pogrążony jest w żałobie. Zamyka się w sobie, a jedynym konkretnym jego zajęciem jest opieka nad synem. Rodzina O'Brien za wszelką cenę próbuje pomóc zrozpaczonemu mężczyźnie, lecz ich trudy są daremne. Pewnego dnia Kevin przypadkiem trafia do nowo otwartej księgarni i poznaje tam młodą kobietę - Shannę. Shanna po rozwodzie trafia do Chesapeake Shores, gdzie postanawia spełnić swe marzenie i otworzyć własny sklep, zacząć życie na nowo. Samotnej kobiecie ciężko jest zmagać się z męskimi pracami, ale ku jej zdziwieniu, mieszkańcy malowniczego miasteczka chętnie pomagają i ją wspierają. Dziewczynę natomiast najbardziej fascynuje mężczyzna z małym chłopcem...
Z czasem Shannę z Kevinem zaczyna łączyć coś więcej, niestety z powodu ukrywanych sekretów szybko nad związkiem gromadzą się ciemne chmury. Czy uda się stworzyć związek? Czy uda się odzyskać zaufanie, które gdzieś po drodze zginęło?
Sherryl Woods pisze powieści obyczajowe, robi to rewelacyjnie. Jej obrazowanie jest tak realistyczne, że ma się wrażenie jakby całą rodzinę O'Brien obserwowało się z boku w ich miasteczku. Całość uzupełniają świetne opisy przyrody wzbogacone o wątki ekologiczne, szczególnie wyeksponowane właśnie w tym tomie. Również i ten element składa się na realizm opisu. Jeśli chodzi o tematykę powieści, tak w "Światłach portu", jak i w całych "Kronikach portowych" priorytetem dla bohaterów jest rodzina. To ważna sprawa, dlatego dobrze, że autorka położyła na nią taki nacisk.
Mam cichą nadzieję, że "Światła portu" nie są ostatnią częścią opowiadającą o losach rodziny O'Brien. Gorąco polecam lekturę tej książki, przede wszystkim tym, którzy przeczytali już choć jeden z wcześniejszych tomów. Myślę jednak, że zainteresują się nią również i ci, którzy lubiąszczęśliwe zakończenia i preferują czytanie o zwyczajnym życiu. Książka ta jest idealną lekturą na wiosenne i letnie beztroskie dni.
Trzem braciom Carltonom, osieroconym w dzieciństwie, pozostał pokaźny spadek i, co może ważniejsze, kochająca ich ciotka. Ta energiczna i uparta kobieta...
Kroniki portowe Kiedy Mick O’Brien zaprojektował i zbudował nadmorskie miasteczko Chesapeake Shores, myślał, że tworzy raj na ziemi. Jednak dla niektórych...