Nie ulega wątpliwości – Wiktor Jerofiejew „Światem diabła” zapewnia odbiorcom prawdziwą literacką i publicystyczną ucztę. Zbiór esejów, szkiców, opowiadań, felietonów i minireportaży zdradza jednocześnie kunszt pisarstwa rosyjskiego autora, drapieżność jego pióra, ale i pomysłowość czy zmysł obserwacji.
Jerofiejew uderza w czułe punkty, obnaża schematy myśliwe, jest bezlitosnym ironistą, a w „Świecie diabła” także i podróżnikiem. W swoich małych formach zawiera całą paletę często skrajnych uczuć, oscyluje między chropowatym, irytującym językiem narracji a gładkimi, zgrabnymi opowieściami o znanych lub nieznanych miejscach. Są dwa kierunki wędrówek, jakie obiera Wiktor Jerofiejew: jeden obejmuje topografię określone miejsca na Ziemi. Wśród odwiedzanych terenów znajdzie się między innymi Florencja, Szkocja, Holandia, Ałtaj, RPA, Francja, a także Polska. Drugi kierunek wiąże się z próbą poznania Innego.
Autor stara się zrozumieć przedstawicieli innych narodowości, wniknąć w ich psychikę, ale przy okazji odkrywa również liczne absurdy, tworzące ponadnarodową płaszczyznę, jeśli nie – porozumienia, to przynajmniej podobieństwa ludzi. Jerofiejew, niczym rasowy reportażysta, wynajduje zwykle wyrazisty punkt zaczepienia, a drobiazg, który jest dowodem na szokujące różnice kultur czyni przeważnie puentą szkicu. Wychodzi pisarz od subiektywnych doznań, luźnych skojarzeń czy zaskoczeń. Odkrywa egzotyczne elementy różnych kultur, rezygnując z uniwersalizowania na rzecz jednostkowości. Teksty ze „Świata diabła” urzekają także oryginalnymi metaforami. Niepowtarzalna umiejętność kojarzenia odległych faktów i transponowania tych konotacji w efektowne przenośnie zamienia teksty użytkowe i publicystykę w literaturę piękną.
Wiktor Jerofiejew bez przerwy zaskakuje. Zastanawia się, czy w życiu po życiu będzie domowy makaron, inspiruje go teatralność przyrody. Autor rozważa rolę internetu w tworzeniu nowej dekadencji, znajduje analogie między codziennością a dawnymi bajkami, ubolewa nad brakiem sensu życia Europejczyka. Z równym zaangażowaniem zajmuje się opowieścią o losach Coco Chanel i znaczeniem whisky. Sięga do zdobyczy popkultury, interpretując je – w bezlitosny sposób – jako wzorowane na faszyzmie. Nie boi się ostrych komentarzy, mocnych słów i wstrząsających porównań – chce szokować, bo tylko tak może zwracać uwagę odbiorców. Nie chodzi tu o kontrowersyjność tekstów, ale o ich skuteczność – mimo to nie da się odmówić książce Jerofiejewa wartości czysto literackiej.
Punktem odniesienia dla autora jest Rosja. Pojawią się tu więc porównania, które gdzie indziej w Europie nikomu nie przyszłyby do głowy. Jerofiejew w przenikliwych analizach nie tylko charakteryzuje obserwowane rejony, ale też mentalność Rosjan. „Rosjanie zawsze włażą z butami w dusze. Mają to we krwi” – tłumaczy – i zgodnie z tym poglądem pozwala sobie na wkraczanie w dusze kolejnych napotkanych osób. W efekcie czytelnicy uzyskują eseje wielokrotnie podszyte intymnością, pozwalające na uczestniczenie w najbardziej prywatnych sytuacjach: raz będzie to spotkanie bohatera opowiadania z chińską początkującą masażystką, raz – narodziny córki. Jerofiejew wychodzi z założenia, że „Każdy człowiek rosyjski to gotowa książka” – i uogólnia je, pokazując potencjał fabularny tkwiący w każdej napotkanej postaci.
„Świat diabła” to bez wątpienia książka o podróży. Wiele w niej także refleksji na temat dialektyki wojaży, aforystycznych sformułowań, z których daje się bez trudu wysnuć materiał do dalszych rozważań. Jerofiejew określa się Don Juanem geografii i wyjaśnia „Nie zawsze wiadomo, po co, dokąd jedziesz i co tam znajdziesz. Nieprzewidywalność to tajemnicza rozkosz podróży”. Ogromną rolę w jego wywodach odgrywają też książki, traktowane jak podróże, zapewniające dojrzewanie podróżnika: bywa, że reportaże stają się źródłem metaliterackich rozważań: „w literaturze obowiązuje tylko jedna zasada: nie wolno przeszkadzać słowom” – mówi klasyk literatury serbskiej, bohater jednego z reportaży.
Jerofiejew nie przeszkadza słowom, imponuje za to rozmachem, swobodą skojarzeń. Jego zdaniem „podróż składa się ze stanu umysłów podróżników” – tego typu przekazów znajdzie się w „Świecie diabła” znacznie więcej. Lektura zbiorku wydanego nakładem Czytelnika bez wątpienia będzie rodzajem podróży. Pomoże odkryć fascynujące zagadki mentalności ludzi różnych narodowości, wyzwoli intrygujące pytania i zachęci do poszukiwań istoty spotkania z Innym. Jerofiejew stanie się jednocześnie przewodnikiem, porządkującym różne etapy współczesności, i wichrzycielem, buntownikiem, który wykorzystuje atak jako prowokację. Udowodni, że świat nie jest jednolity, spójny i przewidywalny. Stworzy literacko-obyczajową sieć intertekstualiów i sprawi, że „Świat diabła” zapewni nie tylko rozrywkę, ale i refleksję. Wiktor Jerofiejew to pisarz, który nie proponuje łatwych wzruszeń i banału. Sarkastycznie rozprawia się z kolejnymi stereotypami, a celne obserwacje i wnioski przekuwa na rewelacyjne małe formy prozatorskie. „Świat diabła” to pyszna lektura.
Izabela Mikrut
Nowy, powstały w 2006 roku, tom drobnych utworów prozatorskich: opowiadań, esejów i felietonów dobrze znanego w Polsce pisarza rosyjskiego, autora m.in...
Akimudy to wszystko i nic. Może wyspa, może archipelag, może państwo, może raj. Tam Stalin w drużynie złych gra w siatkówkę plażową z drużyną dobrych i...