Pomiędzy tym co widoczne, a niewidoczne
Ten komiks to próba ukazania tego, co mieści się między widocznym, określonym i wypowiedzianym, a tym co zakryte, niewyjawione, przemilczane. Tam jakże często znajdujemy rozterki, ból, pragnienia, marzenia. Tam uczucia nie są letnie czy nijakie. Tam serca nie biją na pół taktu.
Bohaterowie zebranych tu opowieści, tak jak i my czytelnicy, nie zawsze potrafią wszystko wyrazić słowami bądź gestami. O ileż więcej myśli i emocji drzemie w nich i w nas. O ileż więcej adekwatnych słów, którymi chcielibyśmy się podzielić, a które nigdy nie nabiorą realnego kształtu. Nie mówimy wszystkiego, nie ujawniamy, nie dzielimy się. Czasami jest to dobre, to zamknięcie chwilowych gwałtownych emocji w klatce własnego ja, czasami zabójcze, a nawet toksyczne.
Pokazać emocje, naszkicować je? Zamknąć w pociągnięciach piórka, w niepewnych ruchach ręki, w śladach ołówka. Łatwe?! Trudniejsze niż słowa. W komiksie obrazy i słowa uzupełniają się. Są obok siebie, blisko, w dziwnej zażyłości. Komiks z natury swojej operuje skrótem. Jest migawką, która za pomocą pojedynczych ujęć konkretnych chwil próbuje opowiedzieć jakąś dłuższą historię. Taką, która dzieje się w sposób ciągły. To jak oglądanie pojedynczych, wybranych klatek taśmy filmowej. Momenty zastygłe w bezruchu, pustka pomiędzy nimi, którą wypełnić trzeba samemu. W tym sensie komiks nie jest aż tak łatwy w odbiorze jak się wydaje. Wymaga wyobrażenia sobie tego wszystkiego, co nie zostało wprost wypowiedziane i wyrysowane.
Mari Okazaki wrzuca nas na głęboką wodę egzystencjalnych rozterek swoich bohaterów. Wolność, miłość, zdrada, poświęcenie. Pamięć, obojętność, zmęczenie, czułość. Poszczególne emocje, poszczególne uczucia pojawiają się w kolejnych graficznych opowieściach. Mają działać jak ta iskra, która inicjuje ogień, wzbudza myśli, porusza serca. Prowokuje refleksję.
"Pomiędzy historyjkami mężczyzny, a moimi odczuciami jest wielka przepaść."
Poszukiwanie miłości, bliskości, zrozumienia. Mężczyźni potrzebują tego jakby trochę mniej, łatwiej zadowalają ich impulsowe namiastki szczęścia. Kobiety nie pragną tylko krótkiej chwili, pragną czegoś co trwa. Nie marzą o nagłym impulsie szczęścia, chcą by jak fala powracał, nieustannie malejąc i narastając. Mari Okazaki wyraża ten kobiecy punkt widzenia.
"... tylko miłość jest nas w stanie zranić."
Znowu wtapiamy się w krajobraz uczuć Fujiii i jej kolegów. W duszną atmosferę problemów osobistych wymieszanych z problemami firmy. Przepracowani i zagubieni szukają chwil wytchnienia w alkoholu. Ognista woda nie rozwiązuje jednak żadnych spraw, co najwyżej rozwiązuje tylko język. Wiąże jednak rozum, i to na supeł. Walczą, nieporadnie, o własne szczęście. Ranią innych, ranią siebie. Nie potrafią wyrwać się z zaklętego kręgu. Walczą ze sobą. Fujiii i Tanaka nie ustają w walce na słowa i gesty. Yugi pogrąża się w świecie własnych, trudnych w realizacji pragnień. Sahara próbuje pokazać Minami swoje prawdziwe ja. Ogiwara Satoshi planuje wyjechać do Nowego Jorku, do oddziału firmy. Nowe sytuacje, nowe rozterki.
"Praca pożera miłość, której nie wykorzysta się we właściwym czasie."
Praca w życiu Fujii zajmuje najważniejsze miejsce, pochłania prawie całą jej energię i pełni rolę antidotum na wszystkie problemy. Jest również...
Fujii próbuje wmówić sobie, że nie będzie angażować się w związki z mężczyznami, ale przecież prędzej czy później przychodzi taki...