Tomik Urszuli Kozioł „Supliki” ukazał się po blisko dziesięcioletniej przerwie od wydania poprzedniego zbiorku. Tym razem poetka, niczym „wieczny Syzyf” „szturmuje niebo / słaniem supliki za supliką”. A owe supliki przyjmują trojaki kształt. Raz tworzą je „wyrywki” – lapidarne sformułowania, błyskotliwe spostrzeżenia, pyszne miniatury poetyckie (czasem jednowersowe). Sześć zestawów „wyrywków” przynosi mnóstwo mikropoematów. Pereł literackich, które można czytać i rozważać pojedynczo. Zestawy wyrywków układają się jednak w małe zbiorki, być może – wiersze. Chaotyczne, zmienne i migotliwe. Wyrywki czasami kondensują literacką zabawę słowem, innym razem ujawniają poczucie humoru autorki, jej wrażliwość. To zapisy małych i wielkich radości, smutków, przemyśleń i obserwacji. Zachwycające gry z rzeczywistością, światem czytelników i światem poezji. Drugim rodzajem suplik są traktaty – krótkie formy prozy poetyckiej. I tu Urszula Kozioł daje upust swoim lingwistycznym zamiłowaniom. Zapisuje wątpliwości egzystencjalne, umiejętnie i z niezwykłą dozą ironii gra aluzjami literacko-kulturowymi. Zderzając wzniosłość z brutalnością wytwarza wybuchową mieszankę, doskonale charakteryzującą współczesny świat. Porywa się na – choć brzmi to oksymoronicznie – obrazoburcze supliki, poddając w wątpliwość sens boskich działań. Niczym Konrad z III części „Dziadów” wyzywa za pomocą bluźnierstw milczącego Boga na pojedynek. Najliczniejszą grupę „suplik” stanowią oczywiście wiersze ( i antywiersze). Monologi poetki przeplatają się z poetyckimi opisami. Współczesność (pełen lęku monolog skierowany do lekarza) miesza się z historią (opowieść o Trembeckim). Próby oswojenia śmierci krzyżują się z paniczną ucieczką przed świadomością przemijania. Relacje z tworzenia wierszy przetyka Urszula Kozioł odżegnywaniem się od pisania. W latach 60. poetka stwierdzała, że pragnie słowami wymówić milczenie. „Suplikami” pragnie wyrazić równolegle życie i pisanie wierszy. Wątek autotematyczny jest w tomiku reprezentowany nadzwyczaj silnie. Jednocześnie tworzona poezja, zdaniem Kozioł, nie ocala. Mało tego – często nie zostaje ocalona. Wiersze są spisywane na straty „na żółtych kartkach post-it z samoprzylepnym brzegiem”. Utwory zaistniałe już w świadomości autorki nie muszą być zapisywane i utrwalane („wierszu / już wiem cię. / Po cóż więc miałabym cię zapisać? / Znikaj”). Pojawiają się teksty będące jednoznacznymi aluzjami do dawnych wierszy („Stwarzanie rzeki” jest bezpośrednim nawiązaniem do Szymborskiej). Poeta to wieczny Syzyf, który wciąż na nowo zapełniać musi puste kartki poezjami do jednorazowego użytku. A równocześnie utwór staje się magazynem, przechowującym doświadczenia, myśli, uczucia. Linijki wiersza marszczą się jak fale rzeki, poruszone wspomnieniem młodości… W nurt autotematyczny świetnie wpisuje się także poezja lingwistyczna, pojawiająca się w „Suplikach” bardzo często. Niezwykłe wyczulenie na dźwięki ujawnia się w pięknej i subtelnej linii melodycznej wierszy a także w delikatnych nienachalnych rymach. Obok „śpiewnych” utworów o przyjemnym brzmieniu zdarzają się też poszarpane supliki, symbolizujące czy uwidaczniające zmagania się twórcy ze słowem (doskonałym przykładem jest tu „Znikopis”). Słowa ulotne, kruche, urywane zatrzymują uwagę na warstwie brzmieniowej i przypominają o nietrwałości wytworów świata. W ten sposób dochodzimy do drugiego wielkiego tematu „Suplik”. Składają się na niego myśli o przemijaniu i o śmierci. Ostatnie słowa wiersza zamykającego tomik wyrażają obawę i pewność o pochłonięciu autorki przez wielkie i niepojęte NIC (znaczący jest też tytuł tego wiersza – „Wygaszanie”). Przemijanie to włosy w kolorze rtęci i szronu. To koniec drogi widoczny podczas patrzenia przed siebie. TO świat, który wyślizguje się z rąk osobie umierającej z zachwytu nad jego pięknem. Nieuchronność przeznaczenia przeraża, ale i zmusza do pogodzenia się z losem. Wszystko skłania jednak do niezgody na zastany porządek. „Dlaczego umieramy, na Boga / cóż to za niedorzeczność”). A jednocześnie przy świadomości niedorzecznego przemijania tragizm sytuacji wzmacnia przekonanie o braku alternatywy. Miłość, sen, niepewność czy religia – to wątki, które przenikają wiele suplik. Dzięki nim poezje Urszuli Kozioł można wciąż odkrywać na nowo i czytać bez znużenia. Poetka udowadnia, że „wielomowny jest język wewnętrzny / i równoległymi strumieniami płynie obszerniej / i w jednoczesności”.
Znikopis, najnowszy tom wierszy Urszuli Kozioł, jest kontynuacją i dopełnieniem wydanych w 2016 roku Ucieczek. Poetka znów zadziwia mistrzostwem, łącząc...
Niepokojące i przejmujące świadectwo niegodzenia się z tym, co nieuchronne kto mi to zrobił za co że straciłam głowę i serce - została mi...