Strach ma wielkie oczy
Mówi się, że strach ma wielkie oczy, ale mało mocy. Zazwyczaj konfrontacja ze swoim lękiem, z potworami, które czają się w rogu szafy wystarczą, by uporać się z problemem. Dlatego też najlepszą metodą jest poznać wroga, jego słabe i mocne strony, a nawet… zaprzyjaźnić się z nim.
Dla wielu osób, nie tylko dla dzieci, strach przybiera określoną postać. Może być śmiercią przychodzącą nocami i dzierżącą na ramieniu kosę, może być niczym syrena, która swym zwodniczym śpiewem prowadzi marynarzy na śmierć. Może być bobokiem, topielicą bądź innym demonem, może uśmiercać na różne sposoby, robić psikusy czy mieszać zmysły. Rozmaite wierzenia pełne są takich potworów i potworków, bohaterów niezliczonych podań i legend, a nawet relacji naocznych świadków. Warto oswajać z ich obecnością nawet małe dzieci, by były świadome wielowiekowej historii stworów, a także cech charakterystycznych i sposobów ich identyfikacji.
Przewodniczką po świecie baśni i legend oraz potworów i potworności jest Aneta Noworyta. Lektura książki Strachy na Lachy, opublikowanej nakładem wydawnictwa BIS, to wspaniała przygoda, choć tylko dla odważnych. Jeśli dziecko nie boi się pająków, jeśli nie przerażają go ciemności, jeśli lubi podejmować wyzwania, to z pewnością ta publikacja jest dla niego! Otwarcie książki oznacza wizytę w galerii rusałek, bazyliszków, wodników i innych niezwykłych postaci folkloru słowiańskiego oraz z wiele informacji na temat wierzeń z nimi związanych.
Autorka wyjaśnia, skąd się wzięło powiedzenie strachy na Lachy i dlaczego boimy się tego, czego nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć. Noworyta przedstawia również takie postaci, jak Bobok, którym przed laty straszono niegrzeczne dzieci, Kikimorę – demona mieszkającego w domach i w stajniach czy długowłose rusałki, zwane również boginkami lub brzeginiami, rodzące się z dusz zmarłych przed zamążpójściem dziewcząt. Przestraszy nas (zwłaszcza w upalny dzień) Południca ukazująca się w żar południa i dusząca swoje ofiary, zaprzyjaźnić się możemy z Ubożami (lub Ubożętami), czyli opiekuńczymi demonami, sprawującymi pieczę nad domostwem, zaś kiedy zabłądzimy, możemy bez wahania obwinić za to bełta, demona lubiącego bełtać, czyli mieszać, błądzić.
To jeszcze nie wszystkie demony przedstawione przez autorkę – na kartach książki spotka nas również leszy (zwany również borowym), duch ochronny lasów oraz licho, czyli demon włóczący się bez celu po lesie i zsyłający na swe ofiary choroby. Jest również Baba Jaga, wodnik, Marzanna, czyli bogini śmierci, są latawice i latawce, czyli demony pojawiające się w związku z różnymi zjawiskami atmosferycznymi. Jest też Kocmołuch, pocieszny potworek o jajkowatej głowie i długich uszach, spijający mleko z krowich wymion, płanetnik, zwany również chmurnikiem, dusiołek, czyli demon lubujący się w duszeniu, a także ogniki - maleńkie demony latające nocami nad moczarami.
Wszystkie informacje o stworach okraszone są oryginalnymi ilustracjami Jolanty Marcolli, oddającymi cechy charakterystyczne bohaterów oraz naturalne środowisko ich występowania. Sięgając po książkę Strachy na Lachy, należy mieć jednak świadomość, że jest ona przeznaczona dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, a na dodatek dla dzieci odważnych – ostrzeżenie na okładce nie jest, bynajmniej, zabiegiem marketingowym. Warto rozpocząć wraz z dzieckiem lekturę od rozmów na temat wierzeń, legend i podań, przygotowując je na spotkanie z demonicznymi strachami. W przeciwnym razie nieco mniej sympatyczne potwory mogą wydać się dziecku zagrożeniem i zakłócić jego spokojny sen.