Stuk, puk. Kto tam?
Czy też sądzicie, że dorośli czasami zachowują się tak, jakby byli na świecie sami? Jeśli wasza odpowiedź jest twierdząca, to doskonale rozumiecie Staszka Wolskiego, któremu przyszło właśnie przeprowadzić się. Oczywiście nikt go o zdanie nie pytał, a choć zamiana ciasnego mieszkania na olbrzymi dom brzmi zachęcająco, to jednak może to być pozorna korzyść. Czy tak będzie w przypadku chłopca? Przekonamy się o tym podczas lektury znakomitej książki „Staszek i straszliwie pomocna szafa" autorstwa Tomasza Duszyńskiego.
Historia, choć przeznaczona raczej dla młodszych dzieci, znakomicie sprawdzi się też w rękach dorosłych, którzy z nostalgią wrócą do czasów, kiedy jedynym problemem było „coś” siedzące w szafie. No właśnie, szafa... kto by się spodziewał, że mało atrakcyjny, dwupiętrowy budynek z dachem pokrytym mchem i zmurszałym, pokrzywionym płotem ma w swoim wnętrzu takie cudo jak ozdobiony ornamentami przepastny mebel. Niezwykłość szafy kryje się jednak nie w wymyślnych zdobieniach, ale w jej wnętrzu, a raczej w tym co z niej wychodzi. Żeby nie pozbawiać was niespodzianki zdradzę tylko, że Staszek stanie przed prawdziwym wyzwaniem - nowy dom, nowe gimnazjum, nowi nauczyciele i uczniowie.
Na dodatek szkoła, w której naukę rozpoczyna chłopiec, uczestniczy w wyjątkowo interesującym eksperymencie ministerstwa, opierającym się na klasowych trójkach. Uczniowie, na prawie dwa tygodnie, dobierają się w zespoły, których zadaniem jest zmaganie w kilku konkurencjach, zarówno fizycznych jak i umysłowych. Staszek, Karol (cieszący się, że wreszcie ktoś go wybrał) i Edwin (gotowy brać udział w zawodach pomimo niechęci do członków swej drużyny) będą musieli porządnie się natrudzić, żeby pokonać niezwykle ostrą konkurencje. Jako że konkurs rozpocząć mają zawody sportowe, zarówno Staszek jak i Karol postanawiają solidnie przyłożyć się do treningu. A kto lepiej niż profesjonalny zawodnik pokieruje ćwiczeniami? Wystarczy myśl, a już z szafy dosłownie „wysypują" się kolejni kandydaci na coacha, od Ronaldo, Schwarzeneggera i Pudziana począwszy.
Tylko czy magiczna stara szafa faktycznie bezinteresownie spełnia życzenia chłopca i jego siostry (którą odwiedza z kolei znana z serialu telewizyjnego Pani Agnieszka w roli Niani)? Staszek czuje, że taka historia niczym z bajki nie powinna mieć miejsca w prawdziwym życiu. A nawet, jeśli już się wydarzy, to nie ma nic za darmo. Zatem jaką cenę przyjdzie Staszkowi za to zapłacić? Wydaje się, że w zamian za otrzymaną pomoc chłopiec będzie musiał pomóc komuś innemu, ale czy to oznacza wyrównanie rachunków? Atmosfera zagęszcza się ze strony na stronę bardziej, a zagadkowy napis ukryty pod tynkiem, mówiący, że szafa „dobro i zło może czynić”, sprawia, że historia jest niezwykle mroczna i fascynująca. Jakie jeszcze niespodzianki czekają na Staszka i kogoś, dla kogo szafa stała się „łakomym kąskiem" dowiecie się z lektury książki Duszyńskiego.
Książka „Staszek i straszliwie pomocna szafa" oprócz czarodziejskiego wydźwięku ma również moralizatorską wymowę, bowiem czytając o przygodach chłopców i konkursowych zmaganiach, zyskacie pewność, że to w was drzemią siły i, że zasady fair play są ważniejsze od miejsca na podium. Tym najważniejszym testem nie są bowiem biegi czy test z fizyki, ale … egzamin z życia.
Zima w kotlinie Kłodzkiej. W płynącej przez malowniczy Lądek Zdrój Białej Lądeckiej odnalezione zostają nagie i okaleczone zwłoki małżeństwa. Młodszy syn...
,,Mam na imię Zuza, Zuza Wróbel i jestem detektywką. No dobrze, może formalnie jeszcze nią nie jestem, ale jestem pewna, że nią zostanę w najbliższej przyszłości...