W Kabarecie Starszych Panów Jeremi Przybora obwołał się Panem B. Wasowskiemu pozostawił rolę „pierwszego” Starszego Pana. A przecież kiedy myśli się i mówi o Kabarecie, to myśli się i mówi przede wszystkim o Przyborze, Wasowskiego usuwa się w cień. A może sam Jerzy Wasowski usuwał się w cień? Przez całe życie skromny, nieśmiały, zawsze pozostający trochę na uboczu. Bez niego Kabaret nie mógłby zaistnieć naprawdę. I nie tylko Kabaret. „Starszy Pan A. Opowieść o Jerzym Wasowskim” to historia powojennej piosenki. Muzyki, która nie zaistniałaby bez Wasowskiego. Dariusz Michalski napisał w posłowiu o Starszym Panu: „A chociaż był Panem A, historia naszej kultury potraktowała go, jakby był panem Iks, Igrek albo i Zet”. Próbując naprawić to karygodne niedbalstwo historii kultury, Michalski stworzył przeszło pięćsetstronicową opowieść. Do współpracy czy raczej snucia wspomnień nakłonił Marię Wasowską, żonę Pana A, kobietę o nieprzeciętnym poczuciu humoru. Z jej opowiadań, z fragmentów książek, urywków wywiadów, z relacji przyjaciół i zachowanej twórczości skleił Michalski historię Pana A.
Czym tak naprawdę jest ta książka – trudno powiedzieć. Biografią? Chronologia jest tu na drugim miejscu, koleje życia Wasowskiego pogrupowane zostały tematycznie. Z poszarpanych wątków wyłania się niepełny obraz twórcy. Niepełny – bo całokształtu działań Pana A nie da się już odtworzyć. Nie są to też wspomnienia o Wasowskim – wiele cytowanych materiałów pochodzi z zamierzchłych czasów. W tak modnej ostatnio formie badawczo-kolażowej zmieściło się mnóstwo informacji i anegdot o Jerzym Wasowskim. Ale wielogłos opowieści ma też swoją słabszą stronę – polifonia czasami zagłusza istotę książki. Mnogość wspomnień czy opinii staje się ważniejsza niż sam Wasowski. Który zresztą z takiego obrotu sprawy byłby na pewno niezmiernie zadowolony.
Opowieść o Starszym Panu A przypomina raczej biblię wytworów Wasowskiego. Bo – zupełnie jak w życiu – w książce Michalskiego Pan A usuwa się w kąt. Pozostaje na uboczu, mówią o nim jego dzieła. Jerzy Wasowski stał się znany tak naprawdę dopiero dzięki Kabaretowi Starszych Panów. Sam przyznawał, że rola Pana A nie była może najważniejsza w życiu, ale z pewnością najbardziej przyczyniła się do rozwoju jego popularności. Rezygnacja z występowania w Kabarecie („starzeję się. Poszukaj sobie innego komika” – oznajmił kiedyś Jeremiemu Przyborze) nie przeszkodziła utożsamianiu Wasowskiego do końca życia ze Starszym Panem. Dowód siły przyzwyczajenia dał też autor opowieści, ujmując w tytule tę najbardziej charakterystyczną z ról. Najbardziej charakterystyczną – a przecież nie jedyną. Wasowski był inżynierem, radiowcem, aktorem teatralnym i filmowym, kompozytorem… Michalski z pasją badacza-detektywa przypomina mnóstwo powojennych szlagierów, piosenek, do których muzykę skomponował Pan A. Śledzi rozwój jego „kariery” teatralnej i filmowej. Wyszukuje nie tylko role „z planu”, ale i te życiowe – mówi o dzieciństwie Jerzego, o jego rodzinie, żonie i synu. Pisze o stanowiskach pracy – w radiu, telewizji, kabarecie. Refrenem opowieści staje się motyw Wasowskiego-kompozytora. Motyw, który przekształca biografię Pana A w historię polskiej piosenki.
Oczywiście przy tak ogromnej ilości materiału i chęci stworzenia możliwie pełnej biografii nie do uniknięcia były pomyłki czy niedopatrzenia. Ale powtórzenie ciekawej historii czy pominięcie w anegdocie jednego ze źródeł nie może być czynnikiem dyskwalifikującym książkę. „Opowieść o Jerzym Wasowskim” to ciekawa, dobrze skomponowana historia. To nie tylko biografia genialnego artysty, ale i hołd, złożony człowiekowi wspaniałemu, utalentowanemu i – niezwykle skromnemu. Barwne wspomnienia Marii Wasowskiej i czarno-białe fotografie dodają książce uroku i dokumentują życie i twórczość Starszego Pana A.
"Brak tu pełnej faktografii, jest za to chronologia wydarzeń najważniejszych. Choć nie znalazły się w niej wszystkie nazwy i nazwiska, daty i tytuły...
Dariusz MichalskiŻoliborzanin. Dziennikarz, publicysta, prezenter radiowy, dawniej telewizyjny. Przez ponad ćwierć wieku autor najstarszej w Polsce rubryki...