Książka Edwarda Granta „Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej w kontekście religijnym, instytucjonalnym oraz intelektualnym” dotyczy problemu obecności starożytnej filozofii przyrody (głównie arystotelesowskiej) w chrześcijańskiej Europie czasów Średniowiecza jako jednego z warunków wybuchu „rewolucji naukowej”, czy lepiej, mówiąc za T. Kuhnem, „przewrotu kopernikańskiego”, który nastąpił na przestrzeni XVI i XVII w. Grant, podobnie zresztą jak Kuhn, podkreśla ciągłość w historii nauki i przekonuje, że owa XVII-wieczna „rewolucja naukowa” w rzeczywistości była rezultatem żmudnego przepracowywania osiągnięć średniowiecznej filozofii/nauki, zakotwiczającej się w koncepcjach Arystotelesa. Więc w ogóle trudno mówić tu o rewolucji.
„Średniowieczne podstawy” są także dowodem zmian w Grantowskim pojmowaniu średniowiecznej nauki. Książka ta ma bowiem na celu również zrewidować sądy, które zamieścił Grant w „Physical Science in the Middle Ages”. I o ile wtedy odrzucał pogląd, że Średniowiecze położyło podwaliny pod naukę nowożytną, o tyle teraz wykazuje, że wkład nauki średniowiecznej w rozwój nauki europejskiej był niebagatelny, a rewolucja nie miała miejsca (należy mówić o ewolucji, a nie rewolucji).
Książka składa się z ośmiu rozdziałów podzielonych na mniejsze części, w których Grant opisuje metody dostosowywania dorobku starożytnych naukowców (zwłaszcza Arystotelesa) do potrzeb i wymagań średniowiecznych intelektualistów, jak również przedstawia reguły organizacji życia uniwersyteckiego i instytucjonalizacji nauki.
Dodam, że autor nadał „Średniowiecznym podstawom” charakter popularny, ograniczając przypisy i specjalistyczną terminologię. Drugi człon tytułu wskazuje na obecność aspektu społeczno-kulturowego. Zresztą aspekt ten jest jedną z najmocniejszych stron książki. Pierwsze rozdziały, w których dominuje perspektywa historyczno-kulturowa, podejmują wątek religii chrześcijańskiej w Cesarstwie Rzymskim oraz problem oddziaływania kształtującego się chrześcijaństwa na ówczesne szkoły filozoficzne. Grantowi chodzi tu o zakreślenie kontekstu społeczno-kulturowego dla rozważań o przemianach europejskiej nauki.
Pojawia się sporo informacji o Ojcach Kościoła, o ich stosunku do nauki pogańskiej i do nauki jako takiej. Można łatwo uświadomić sobie rozdźwięki w stanowiskach, jakie zajmowali. Chrześcijanom zdarzało się traktować naukę jako poddaną Pisma Świętego, co okazało się niebezpieczne. Sprawa ścierania się nauki pogańskiej z doktryną chrześcijańską, jak wiadomo, odbiła się głośnym echem w walkach o supremację między władzami kościelnymi a świeckimi.
Wydaje się, że początek „Średniowiecznych podstaw” ma charakter porządkujący, niejako encyklopedyczny. Grant serwuje tu masę nazwisk filozofów przyrody oraz komentatorów dzieł Arystotelesa. W zasadzie są to fragmenty tyleż o nauce, co o naukowcach (Pliniusz i „Historia naturalna”, Boethius, Gerbert z Aurillac). Na uwagę zasługuje podrozdział dotyczący siedmiu sztuk wyzwolonych.
W rozdziale drugim („Nowe początki: epoka przekładów”) rozpatruje autor problem przekładów głównie dzieł greckich na łacinę z języka arabskiego. Co ciekawe – tłumaczono rozprawy naukowe, filozoficzne i teologiczne, literaturę piękną raczej ignorowano. I trudno się dziwić, skoro podstawową metodą przekładu była „verbum de verbo” (przekład dosłowny). Grant pisze o działalności szkół katedralnych i ośrodków translatorskich, podrzucając liczne ciekawostki (np. czy czytelnicy wiedzą, że za najwybitniejszego tłumacza Zachodu uznaje się Gerarda z Cremony?).
Jednym z najistotniejszych elementów średniowiecznego dziedzictwa są uniwersytety. Warto dodać, że dopiero u schyłku Średniowiecza instytucje edukacyjne określano mianem uniwersytet, wcześniej operowano pojęciem studium generale. Grant prezentuje historię średniowiecznej kultury rękopiśmiennej, jak również organizację średniowiecznych uniwersytetów na przykładzie Uniwersytetu Paryskiego (zapisy, przebieg studiów, program nauczania, charakter zajęć).
Na średniowieczną naukę wpłynęły osiągnięcia Arystotelesa i jego greckie i islamskie egzegezy. Czwarty rozdział „Średniowiecznych podstaw” przywołuje arystotelesowską filozofię przyrody. Kolejne to próba konfrontacji sądów Arystotelesa z dorobkiem średniowiecznych myślicieli. Dopowiem, że w 1277 r. potępiono 219 arystotelesowskich tez oscylujących wokół problemu wieczności świata, doktryny podwójnej prawdy i wszechmocy Boga. Istniał rozłam w teologii, zwolennicy św. Augustyna walczyli z uczniami św. Tomasza. Niemniej teorie Arystotelesa zaszczepiono na gruncie chrześcijańskiej Europy.
Tu rodzi się zastrzeżenie. Pisma Arystotelesa i sprawę ich wpływu na średniowieczne doktryny przeorano już na wszystkie sposoby. Nie ma potrzeby, by poświęcać im ponad połowę książki. Dla porównania odsyłam do „Przewrotu kopernikańskiego” T. Kuhna, który także omawia naukę Arystotelesa (i arystotelizm). Ostatni rozdział książki Granta „Jak w średniowieczu tworzono podstawy nauki nowożytnej”, który powinien być kluczowy, sprawia wrażenie skromnego aneksu. Atutem „Średniowiecznych podstaw” są jednak uwagi o przekładach na język łaciński i o organizacji średniowiecznych uniwersytetów.
Książka Granta jest rozprawą z historii nauki, jak kultury. Kompetentną i skrupulatną. Grant ma niezłe pióro, pisze przejrzyście, umiejętnie wprowadzając perspektywę społeczno-kulturową, dzięki czemu lektura jego pracy to zajmująca podróż intelektualna.