Z ogromną przyjemnością sięgam po kolejne książki znakomicie piszącej Debbie Macomber. Autorka zyskała moją wielką sympatię i zabrała mnie do uroczego i pięknie położonego miasteczka - Cedar Cove. Mieszkańcy tego magicznego miejsca to mili, sympatyczni, jednak przede wszystkim zwyczajni ludzie, którzy zmagają się z problemami dnia codziennego. Obiecałam sobie, że niebawem powrócę do Zatoki Cedrów... Tak też się stało.
"Spokojna przystań" to najnowsza powieść Debbie Macomber. Rewelacyjna okładka, która zachęca swym widokiem do tego, by wybrać się we wspaniałą podróż. Podróż, która może odmienić życie, która potrafi zaskoczyć, ale także w podróż taką, która zmieni nas samych... Widoki wspaniałe, domy zadbane, dookoła wspaniali ludzie... Może dlatego z ogromną przyjemnością odwiedziłam już dobrze mi znanych mieszkańców Zatoki Cedrów?
W tak małym miasteczku, wśród zaprzyjaźnionych mieszkańców, dzieją się rzeczy dziwne, smutne, wesołe - samo życie, na które nie mamy zbyt wielkiego wpływu. Jednak autorka powieści świetnie operuje emocjami czytelnika - raz każąc czytającemu się śmiać, by za chwilkę pociekły mu łzy z oczu. Macomber porusza też wiele problemów dni codziennych, takich, z którymi sami się zmagamy. Może być to kwestia zdrowia, samotności, czy też brak środków do życia. Lepiej czy gorzej - każdy stara się jakoś z tym wszystkim poradzić i żyć dalej. Może dlatego powieści o Cedar Cove tak bardzo trafiają w gusta czytelników? Może dlatego, że są zwyczajne, jak zwyczajni są ich bohaterowie? Bo choć jest wiele trudności, ludzie nie poddają się łatwo, tylko walczą? Jednak największą zaletą jest to, że ci ludzie nie zostają sami, mają kochające rodziny, przyjaciół, na których zawsze można liczyć. Lubię to ciepło, miłość, jakie bijąz powieści Debbie Macomber. Z jej książek można czerpać garściami pozytywną energię, natchnienie i pragnienie, by tu jeszcze kiedyś powrócić. Dlatego pewnie, czytając "Spokojną przystań", rozmarzyłam się, by mieszkać w tak pięknym i przyjaznym miejscu, gdzie ludzie są życzliwi, a nie panują zawiść i zazdrość....
Polecam więc powieść Macomber głównie tym, którzy już choć raz odwiedzili to malownicze miasteczko, ale także tym, którzy pragną odpocząć, zrelaksować się i pobyć gdzieś z dala od zatłoczonego i pełnego pędzących gdzieś ludzi miasta. Cisza Zatoki Cedrów ukołysze nasze skołatane nerwy, a mili mieszkańcy z pewnością nas ugoszczą. Wybieram się tam powtórnie w sierpniu, tym razem do "Wiktoriańskiej herbaciarni" .
Hallie nie cieszy tytuł Kobiety Roku, przyznany jej przez Izbę Handlową. Wolałaby ułożyć sobie życie osobiste – wyjść za mąż i urodzić dziecko. Jednak...
W Seattle, na Blossom Street, znajduje się niewielki sklepik z włóczkami. Jego właścicielka, Lydia Hoffman, po latach zwycięskiej walki z rakiem rozpoczyna...