Zarówno największą zaletą, jak i wadą najnowszej powieści Alana Gordona „Śmierć w dzielnicy weneckiej” jest fakt, że przypomina ona pod względem fabularnym oraz stylistycznym dwie poprzednie części cyklu. Autor oparł się w książce o schematy, które wykorzystał zarówno w „Trzynastej nocy”, jak i w „Błaźnie wkraczającym na scenę”. Mimo tego publikację czyta się z nie lada przyjemnością, a elementy zaskoczenia – jak na dobry kryminał przystało – są wszechobecne.
Akcja powieści rozgrywa się w XIII wieku, kiedy do Konstantynopola zbliżają się okręty czwartej wyprawy krzyżowej. Względny spokój, wypracowany ogromnym nakładem sił, w cesarstwie zostaje naruszony. Równocześnie w tajemniczych okolicznościach ginie kupiec jedwabny. Błazen Feste wraz ze swoją małżonką Klaudią i zastępem przyjaciół próbują rozwiązać zagadkę morderstwa, a także utrzymać pokój w Bizancjum. Zadanie, jakiego się podejmują, okazuje się dużo trudniejsze niż z pozoru się wydawało, gdy na jaw wychodzą osobiste ambicje i pretensje do cesarskiego tronu osób z otoczenia władcy. Odpowiedzi na pytanie, jak zakończy się czwarta krucjata oraz kto i dlaczego zamordował kupca, znajdują się w trzeciej części cyklu "Gildia Błaznów".
„Śmierć w dzielnicy weneckiej” jest ściśle związaną z cyklem, bezpośrednią kontynuacją powieści „Błazen wkracza na scenę”. Akcja rozgrywa się również w Konstantynopolu, a bohaterowie – cesarz, jego rodzina i doradcy – odgrywają, podobnie jak w poprzedniej części, istotną rolę. Nielicznymi zmianami, jakie czytelnik zauważy, są postaci innych, odgrywających drugoplanowe role błaznów, a także zasadnicza zmiana jeśli chodzi o politykę cesarstwa. Czytelnikowi, który sięgnie po „Śmierć w dzielnicy weneckiej” bez uprzedniego zapoznania się z lekturą drugiej części cyklu, trudno będzie się odnaleźć w zawiłych koligacjach rodzinnych, ambicjach i roszczeniach doradców, a także nie zrozumie on licznych aluzji czy nawiązań do „Błazna…”.
Zarówno prowadzona narracja, styl jak i język w „Śmierci w dzielnicy weneckiej” są odbiciem lustrzanym dwóch poprzednich części. Zabieg ten jest pewnie zastosowany w celu podkreślenia integralność cyklu czy nadania mu swego rodzaju pseudo-archaicznej, jednolitej formy. Jednak także fabuła i sposób ukazywania wydarzeń i bohaterów wydają się być identyczne w każdej z części. Książki zdają się być zbudowane z identycznych elementów, na które składają się: wprowadzenie czytelnika i wyjaśnienie mu istoty rozpatrywanego problemu, żmudne śledztwo błaznów przeplatane wydarzeniami historycznymi i w końcu ostateczne – mieszczące się na kilku ostatnich stronach powieści – rozwiązanie akcji. Także objętość, jaka została przeznaczona na każdy z tych elementów, jest porównywalna we wszystkich częściach cyklu.
Tym co nieznacznie wyróżnia „Śmierć w dzielnicy weneckiej” na tle dwóch wcześniejszych części jest dość obszernie opisywane autentyczne historyczne wydarzenie – inwazja krzyżowców na Konstantynopol. Wiele stron w powieści zajmują wyczerpujące opisy zmagań mieszkańców z rycerzami czwartej krucjaty. Jest to zatem dość ciekawy sposób przybliżania czytelnikowi faktów historycznych. Należy liczyć się jednak z wieloma w tym zakresie uproszczeniami i niedomówieniami. Na kartach powieści pojawiają się także postaci historyczne. Wśród nich oprócz cesarza i jego rodziny należy wymienić znakomitego kronikarza, Nikoteasa Choniatesa.
Analizując jedynie „Śmierć w dzielnicy weneckiej” można dojść do wniosku, że jest to dość przeciętny, quasi-historyczny kryminał. Jednak biorąc pod uwagę dotychczasowe trzy części cyklu „Gildia błaznów”, czytelnik przekona się, że jest to bardzo spójna, mimo wszystko zaskakująca, emanująca błyskotliwym żartem i niebanalnym humorem seria o życiu i tajemniczej działalności błaznów. Alan Gordon także w tej powieści pozostawia otwarte zakończenie, sugerując tym samym, że to jeszcze nie koniec przygód błazna Feste. Oby tylko starczyło mu pomysłów na kolejne części.
Pierwszy tom z cyklu Gildia błaznów. Feste, drugoplanowy bohater w Wieczorze Trzech Króli Williama Szekspira, wprowadza nas w świat błaznów, bardów i kuglarzy...
W XIII-wiecznej Europie polityczny chaos jest jedynym porządkiem, a gildia błaznów i jej agenci uwijają się za kulisami wydarzeń, próbując utrzymać równowagę...