Subtelny smak zemsty
Delikatna, zmysłowa wręcz słodycz tiramisu z aksamitnym serkiem mascarpone, kruchość gęsiej wątróbki nadziewanej szparagami, kaczka wypełniona kasztanami i posmarowana oliwą z oliwek – wbrew pozorom to nie fragment artykułu z magazynu „Kuchnia i Wino” czy z przewodnika Michelin. Takie smaki i unoszące się nad potrawami zapachy otulają nas podczas lektury książki tyleż wyjątkowej i inspirującej, co - przerażającej.
Mowa tu o „Smaku języka” Jo Kyung-ran, książce przesyconej sztuką kulinarną, emocjami i pytaniami. Otwierając powieść dajemy się otumanić i zniewolić obfitości ekstatycznych doznań, nasze kubki smakowe domagają się zaspokojenia, a ciało napręża się w oczekiwaniu na rozkosz. Jednocześnie uderzają w nas takie uczucia jak miłość i nienawiść, bezradność i zagubienie, podlane jadem i doprawione odwetem. „Smak języka” jest bowiem historią zemsty, a zarazem smutną opowieścią o zranionym i sponiewieranym sercu.
Chŏng Chi-Wŏn miała wszystko: wspaniałego mężczyznę u boku, wiernego psa, przepiękny dom, a z pasji do gotowania powstała jej firma Won`s Kitchen. Jak się zatem może czuć kobieta wygnana z raju, której została odebrana miłość? Odpowiedź nasuwa się sama – pała żądzą odpłacenia pięknym za nadobne. Jednocześnie musi jednak funkcjonować i posklejać rozbite niczym filiżanka z kruchej porcelany życie. Wraca zatem do restauracji, gdzie kiedyś zaczynała przygodę z gotowaniem. Zatoczyła wielkie koło, a wracając do punktu wyjścia, jest bogatsza o nowe doświadczenia i… złamana. Jej dni przypominają balansowanie na cienkiej linie, a przygotowywanie potraw, w którym się zatraca, staje się jej obsesją, ucieczką przed codziennością i samotną egzystencją. Mimo bogactwa smaków i aromatów, jakie ją otaczają, nasza bohaterka tkwi w katatonii, spalając się powoli.
Jo Kyung-ran stworzyła swoją powieść niczym potrawę, komponując ją niespiesznie i doprawiając obrazami i legendami. Dowiadujemy się sporo o historii sztuki kulinarnej, ekscytujemy układaniem karty dań, z czołem zroszonym potem asystujemy kucharzom przygotowującym ucztę. Jednocześnie rozdrapujemy duszę Chŏng Chi-Wŏn, depczemy jej prywatność i zaglądamy do sypialni. Lektura „Smaku języka” jest jak przepełniony erotyzmem i doznaniami sen, a fantazje mieszają się tu z realnym odczuwaniem. Liczne metafory, myśli urwane niczym ostatnie tchnienie i niedopowiedzenia stanowią prawdziwy sekret książki.
Czy jeszcze śnię, czy też przyszło mi zmierzyć się z prawdą? Do końca nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale wiem jedno: Jo Kyung-ran jest objawieniem, a kunszt „Smaku języka” jest najlepszym tego dowodem.