Dawać innym radość i uśmiech. Słońcem wypełnić największy mrok, rozjaśniać najczarniejsze myśli oraz wszelkie smutki. Pokazywać słoneczne promienie odbite w kałuży, w oknie, figlarnych dziecięcych oczach.
Tego pragnął Makuszyński. Po to pisał. I dlatego stworzył Koziołka Matołka, dwóch urwisów, którzy ukradli księżyc, pannę z wiecznie mokrą głową, szalejącą Ewę, szatana, co chodził do siódmej klasy i wiele, wiele innych postaci. Wszystkie one, pomimo upływu kolejnych dekad, wciąż bawią, wywołują uśmiechy, budzą wzruszenie.
Warto więc poznać pana Kornela, w którego głowie narodziło się tylu niezwykłych – zazwyczaj psotnych i wesołych – bohaterów. A przedstawia go Anna Czerwińska-Rydel, nie po raz pierwszy wydobywająca z przeszłości obraz człowieka ze wszech miar godnego zainteresowania.
W swojej książce Słońcem na papierze. Wesoła opowieść o Kornelu Makuszyńskim spełnia złożoną w tytule obietnicę – przedstawia historię słonecznego pisarza, czyniąc to w sposób wesoły i ciekawy, w stylu, jeśli tak można rzec, makuszyńskim. Opowiada o chłopcu, którego narodziny poprzedziło przyjście na świat sześciu córek (naprawdę: miał sześć starszych sióstr!), którego dzieciństwo wypełniały zabawy w Indian i toczone – niemal całkiem na poważnie – pojedynki. Opisuje dość niesfornego ucznia, za grosz nie pojmującego nauk ścisłych, dwukrotnie wyrzuconego ze szkoły, „na gapę” oglądającego przedstawienia teatralne. Pisze o młodym poecie, jeszcze niepewnym swego talentu, czułym na każde wyrazy uznania, debiutującym wierszem o Sienkiewiczu. Wspomina o jego pierwszej wielkiej miłości oraz o dwóch ukochanych żonach (pierwsza, Emilia, zmarła na gruźlicę). Ukazuje zapracowanego pisarza, wytrwale tworzącego kolejne dzieła, a równocześnie nie oddalającego się od ludzi, od dzieci przede wszystkim, wrażliwego na ich sprawy, spragnionego kontaktu. Poznajemy tego, który ukochał Zakopane i podarował tamtejszym uczniom… narty. Autorka nie przemilcza też okresu, gdy wielki pisarz, którego dzieła komuniści zabronili wydawać, leżał schorowany w domu, a jedyne słoneczne promienie, jakie wówczas widywał, to te znajdowane w szczerych, serdecznych listach od najmłodszych czytelników.
Bez wątpienia Słońcem na papierze to kolejna udana publikacja Anny Czerwińskiej-Rydel. Krótka, ale treściwa biografia, poprzedzona interesującym wstępem zaciekawi nie tylko młodych czytelników, choć wyraźnie dla nich jest przeznaczona. Chyba wszyscy miłośnicy dzieł Makuszyńskiego z przyjemnością przeczytają trzydzieści jeden kilkustronicowych rozdziałów, opatrzonych rozbudowanymi, zabawnymi, a przede wszystkim intrygującymi tytułami (np. Rozdział dwudziesty pierwszy, w którym słońce wpada do kałuży, a gęsie wątróbki do psiej miski). Zresztą, jak oprzeć się urokowi Koziołka, który w każdym rozdziale towarzyszy czytelnikom?
Książce postawiać można dwa zarzuty. Po pierwsze: z pewnością nie do wszystkich przemówi kolorystyka okładki – niekoniecznie zachęca ona do sięgnięcia po ten tytuł. Po drugie: szkoda, że nie znalazło się tu więcej zdjęć – jeśli te z dzieciństwa Kornela są nieosiągalne, to z pewnością warto było dodać chociażby fotografie słynnej Opolanki albo na przykład kopie okładek pierwszych wydań książek Makuszyńskiego. Na szczęście jednak zdjęcia, które zamieszczono, pozwalają choć trochę wyobrazić sobie pisarza. Pisarza używającego słońca zamiast atramentu.
Biografia pierwszej kobiety - astronom, Elżbiety Heweliusz, która w czasach, kiedy kobiety zajmowały się domem i dziećmi, pracowała naukowo badając...
Maja jest już całkiem dużą dziewczynką,a nie wie, kim był Fryderyk Chopin. Jej babcia, nauczycielka muzyki, pianistka postanawia ich sobie przedstawić...