Recenzja książki: Skłonności serca. Indywidualizm i zaangażowanie po amerykańsku

Recenzuje: Magdalena Kempna

„Jak powinniśmy żyć?” – pytają na początku jednego z pierwszych rozdziałów swej książki autorzy „Skłonności serca”. Kilkaset stron dalej, konsekwentnie, próbują na postawiony przez siebie problem, w dość ogólny zresztą sposób, odpowiedzieć. Co znamienne, w odpowiedzi owej sporo miejsca zajmują kwestie reinterpretacji i przywrócenia wagi tkwiącym u źródeł kultury amerykańskiej ideałom, co niejako potwierdza przypuszczenie, że chociaż Robert N. Bellah i jego współpracownicy nie posługują się raczej terminem „ponowoczesność”, „Skłonności serca”, po raz pierwszy wydane w 1985 r., wpisują się w nurt myśli z tym zjawiskiem związanej.

 

Książka amerykańskich socjologów z wielu względów stanowić może dla polskiego krytyka trudny orzech do zgryzienia. Postawione w niej tezy, po upływie dwudziestu kilku lat od ich spisania, nie wydają się zbyt odkrywcze. Filozofowie pokroju Zygmunta Baumana, Charlesa Taylora czy Richarda Rorty’ego wielokrotnie wskazywali już w swoich pracach na fakt, że zagadnienie indywidualizmu w czasach współczesnych naznaczone jest ambiwalencją silniejszą niż kiedykolwiek do tej pory, a jego znaczenie wydaje się kluczowe dla zrozumienia kształtu współczesnej kultury. Nie zaskakują spostrzeżenia autorów „Skłonności serca” dotyczące problemów Amerykanów z definiowaniem podstawowych dla nich wartości ani też tezy odnoszące do kwestii przetasowań w hierarchii i znaczeniu rozpoznanych przez nich (na podstawie pism Tocqueville’a, Whitmana czy Thoreau) podstawowych typów amerykańskiego indywidualizmu. Z perspektywy postępującego procesu „zasklepiania się” poszczególnych dyscyplin humanistycznych kontrowersyjne wydają się tezy zawarte w rozdziale „Nauki społeczne jako filozofia na użytek publiczny”, a optymistyczne w swym duchu napomnienia i ostrzeżenia (jakże słuszne zresztą) zawarte w zakończeniu budzą gorycz w świetle wydarzeń i konsekwencji Jedenastego Września.

 

Nie sposób jednakże rozliczać „Skłonności serca” z cech będących efektem zmieniającej się szybko sytuacji społeczno-polityczno-kulturowej. Istnieje bowiem wiele powodów, dla których książkę tę, włączoną przez polskich naukowców do serii „Cywilizacja amerykańska”, warto przeczytać. Praca socjologów zza Atlantyku stanowi interesujący (choć z pewnością wybiórczy) wgląd w mentalność i duchowość Amerykanów z przełomu lat 70. i 80. Wychodząc z założenia, że jedną z podstawowych dla kultury Stanów Zjednoczonych wartości jest indywidualizm, badacze usiłują określić jego funkcjonowanie w życiu prywatnym i publicznym swoich rodaków. Projekt obejmuje cztery główne grupy zagadnień: życie rodzinne, psychoterapię, działalność w organizacjach politycznych „starego” i „nowego” (wyrosłego z ducha lat 60.) typu.

 

Autorzy „Skłonności serca” tylko z rzadka posługują się badaniami statystycznymi. Bazują na przeprowadzonych przez siebie wywiadach, dając tym samym czytelnikowi możliwość własnej, oczywiście ograniczonej, interpretacji wypowiedzi ankietowanych. Zbliżając się do „autentycznego” człowieka, socjologowie zdają się hołdować jednej z istotnych tez własnej książki: tylko bezpośrednie komunikowanie się umożliwia konsensus dotyczący kluczowych wartości. W efekcie ukazują Amerykanów przekonanych, że realizacja własnych celów i pragnień jest najistotniejszą być może rzeczą w życiu, równocześnie dziwnie nieporadnych w wyjaśnianiu motywów własnego zachowania i wyznawanych przez siebie ideałów. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych to, w świetle badań, ludzie niezwykle przedsiębiorczy, poszukujący na własną rękę drogi do Boga, wierzący w głęboką miłość, a jednocześnie – notoryczni rozwodnicy i pacjenci psychoterapeutów zatracający zdolność rozmawiania z innymi o swych wartościach. Sądzę, że „Skłonności serca” mogą nabrać większej wagi w oczach czytelnika, jeśli zestawi się je z jakże cennymi pracami współczesnych filozofów, zwłaszcza Charlesa Taylora.

 

Kanadyjski myśliciel w książkach poświęconych statusowi współczesnej duchowości, etyki i mentalności, takich jak „Źródła podmiotowości” czy „Etyka autentyczności”, wielokrotnie podejmował wątki obecne w dziele amerykańskich socjologów. Jego pogłębione spojrzenie na problem indywidualizmu, rozumianego jako jedna z trzech głównych „bolączek” współczesności, rzuca niezwykle wyraziste światło na kwestie takie jak narodziny tak zwanego „me generation”, utrata „drugiego języka” (za pomocą którego komunikujemy o naszych wartościach) czy kryzys społeczeństwa obywatelskiego.

 

Autorzy „Skłonności serca” niejako od strony praktycznej pokazują materializowanie się problemów, o których Taylor pisze na płaszczyźnie filozoficznej, wyciągając przy tym wnioski dotyczące nie tylko kultury amerykańskiej. Uzupełnienie spostrzeżeń socjologów uwagami kanadyjskiego myśliciela może dodatkowo przynieść korzyść w postaci uzyskania bardziej wyrafinowanych i subtelnych odpowiedzi (w liczbie mnogiej!) na postawione w początkowym rozdziale „Skłonności serca” pytanie. Tam bowiem, gdzie Bellah i jego współpracownicy ograniczają się do prostej konstatacji, że Amerykanie wciąż wierzą w swe podstawowe wartości, muszą je jedynie trochę „odświeżyć” i nauczyć się o nich mówić nowym „drugim” językiem, co współcześnie utrudnione jest między innymi przez negatywne oddziaływanie mediów (zwłaszcza telewizji), tam Taylor, unikając udzielania jednoznacznych odpowiedzi, wskazuje na bardziej uniwersalny i prezentujący szereg rozmaitych opcji światopoglądowych Ideał Autentyczności jako wartość, która może pomóc współczesnemu człowiekowi w poruszaniu się po skomplikowanej rzeczywistości.

 

Na koniec wypada zapytać, czy „Skłonności serca”, książka o Amerykanach, pisana dla Amerykanów, może przynieść nam, Polakom, jakąś wartość, poza oczywistym wglądem w kulturę Stanów Zjednoczonych. Jestem przekonana, że tak. Obserwując exodus młodych ludzi poszukujących w krajach Zachodu lepszych materialnych warunków do życia, obywateli rezygnujących z aktywnego uczestnictwa w życiu społeczeństwa, a z drugiej strony próby bezmyślnego i zamkniętego na dialog przywracania „na siłę” tradycyjnie polskich wartości, nie sposób nie zauważyć, że żyjemy wśród problemów, które – choć zamanifestowały się w innych formach – są podobne do tych, o których piszą autorzy „Skłonności serca”. Może warto więc spojrzeć w tę książkę jak w swego typu zwierciadło – niedokładne i przyciemnione, lekko krzywe, ale jednak ukazujące nasz obraz. Wszak i dla polskiej kultury jedną z podstawowych wartości jest prospołeczny indywidualizm – ten, który kulminował w romantyzmie, zrodził bohaterów powstań narodowych i triumfował w dokonaniach „Solidarności”. Nad tym, co się z nim stało, zastanawiała się kilkanaście lat temu Maria Janion w książce „Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś?”. Może nadszedł czas, by zacząć na nowo dyskutować o tym problemie i zapytać – tak jak Amerykanie – „Jak powinniśmy żyć? Kim, jako Polacy, jesteśmy?”.

 

Magdalena Kempna

Kup książkę Skłonności serca. Indywidualizm i zaangażowanie po amerykańsku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Skłonności serca. Indywidualizm i zaangażowanie po amerykańsku
Książka
Skłonności serca. Indywidualizm i zaangażowanie po amerykańsku
Robert N. Bellah, Richard Madsen, Wiliam M. Sullivan, Ann Swindl
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy