Recenzja książki: Skąd wieje wiatr

Recenzuje: Justyna Gul

Dwoistość natury wiatru

Zamykam oczy i widzę twarze niczym z obrazów Brueghla, krzyczące bezgłośnie i wijące się w cierpieniu, w ogniu piekielnym. Zamykam oczy i widzę serwis z delikatnej, miśnieńskiej porcelany - tak kruchy, że aż strach go dotknąć. Zamykam oczy i widzę białą kotkę, przeciągającą się w niemym zachwycie nad światem i nad sobą. Nagle podnosi się z kanapy i szybkim, zwinnym ruchem wskakuje mi na kolana. Patrzy mi prosto w twarz. Ma ludzkie oczy …

Czy ja śnię? Może zatonęłam w eterycznej, delikatnej jak jedwab, a jednocześnie skrwawionej bólem książce „Skąd wieje wiatr” Mai Margasińskiej. Trudno uwierzyć, że tak piękna, mądra i dojrzała książka może być debiutem autorki, choć jej świetność i ulotność przekonują największego niedowiarka. Niby prosta historia – mężczyzna o duszy mrocznej jak piekło i czystej jak niebo zarazem oraz kilka kobiet, rozpiętych na pajęczynie wzajemnych powiązań i zależności. Jednak sposób, w jaki Margasińska wprowadza nas w skomplikowane losy bohaterów, starannie dobrane słowa  brzmiące niczym poezja i melodyjność każdego zdania sprawiają, że książka wprowadza ciało w stan dziwnego drżenia.

Może podobnie jak Ola , Milena, Julia i Lena podświadomie czekamy na Niego?

Alek wyszedł tylko po papierosy i nie wrócił. Jego narzeczona, Janka, odchodzi od zmysłów i organizuje szeroko zakrojone poszukiwania. Miasta oklejone są plakatami z apelem o pomoc, a z nich spoglądają żywe, trochę zamyślone oczy Alka. W te oczy wpatruje się Julia, matka jego dziecka i kobieta, dla której historia romansu z tajemniczym Aleksem Leśniewskim nie miała happy endu. Tylko Rawka, której srebrzyste, zimne  wody obmywały ich miłość, może zaszemrać, jak bardzo go kochała. Tylko cztery ściany mieszkania i siniaki na jej twarzy mogą zaświadczyć, jak bardzo powinna nim pogardzać. Julia nie będzie szukała Alka, w przeciwieństwie do Olgi, jego bliźniaczej siostry, ofiary jego egoizmu i zaborczej miłości matki do syna. Zawsze w cieniu brata, zawsze niepewna siebie, niepewna swoich uczuć do Mirona, z drżącym sercem wsłuchuje się w szept rodzicielki: „George” .

Kim jest ów George, zastanawia się również Milena Radziejowicz, której mąż oddala się coraz bardziej, pogrążając się w sobie i… w śnie. Pojawia się Narzeczona, wyprężając ciało w ekstatycznym uniesieniu, zaspokajając Jerzego i kojąc jego lęki. Jerzego czy George'a? Czy psychodeliczny trójkąt z niematerialną istotą ma sens?

To wszystko obserwuje Lena, młoda studentka z białym kotem na kolanach, futrzakiem o imieniu Mimi, rodem z „La Boheme” Pucciniego. Czy to jej kotka, czy niesamowitej Lili Motyl, zakochanej w mężczyźnie ze snów?

Książka  „Skąd wieje wiatr” jest niczym senne marzenie, tajemnicze i ulotne jak wiatr. Trzeba doczytać opowieść do końca, uchwycić tę niewidzialną nić spajającą strony i bohaterów, zanim wymknie się nam do końca jak Alek. A może raczej jak wiatr, który poruszając delikatnie gałęziami drzew, szepce, ze mamy do czynienia z książką wyjątkową. Historią, która uwodzi duszę …

Kup książkę Skąd wieje wiatr

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Skąd wieje wiatr
Książka
Skąd wieje wiatr
Maja Margasińska
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy