Ewa już świetnie radzi sobie w Londynie. Nieoczekiwanie pojawia się okazja i szansa na awans w pracy. Trochę gorzej jest na polu uczuciowym. Podejmuje decyzję o pierwszej randce ze Scottem, ale serce pozostawiła przy Olivierze. Co zatem zrobi?
Ostatni, trzeci już tom przygód zabawnej singielki ze Szczecina, którą los rzucił do Londynu, zamyka serię. Po wielu perypetiach Ewa osiągnie to, czego pragnie, ale zanim jej się uda, jeszcze nie raz zada sobie kilka niewygodnych pytań.
Jak widać, literatura terapeutyczna, bo do takiej należy ciąg przygód Ewy, ma się w Polsce dobrze i jest coraz bardziej popularna. Bajkoromans, bo tak można określić Singielkę, dostarcza rozrywki i pozwala na miłe spędzenie czasu. Odwołuje się do znanych motywów kulturowych, w tym przypadku Kopciuszka, który przeistacza się w pewną siebie, odnoszącą sukcesy królewnę – nową Ewę. Ukazuje, że nie ma na świecie takich przeszkód, których nie da się pokonać.
Marta Matulewicz porzuciła jednak konwencję opisywania życia ludzi z wyższych sfer – najczęstszy i sprawdzony wzorzec bajkoromansu – na rzecz losów młodych, często niezależnych kobiet, świadomych swoich ograniczeń i gotowych zaryzykować starcie ze światem. Każdy kolejny krok wzmacnia je i dodaje im pewności. Nie są już zależne od słabych, często kapryśnych mężczyzn występujących w roli mężów czy szefów. Stają się silne i panują nad swoim życiem.
Bajkoromanse to książki, jak kiedyś powiedziała Małgorzata Kalicińska, przy których można się ogrzać. To Dzieci z Bullerbyn dla dorosłych, opowieści, które odprężają i wywołują uśmiech.
Singielka w Londynie to prosta historia, napisana jeszcze prostszym językiem. Ewa zawsze popada w tarapaty i podnosi się z nich z takim samym wdziękiem i tak samo grzecznie i uprzejmie. Skala emocji jest tu mocno ograniczona, dosyć jednak szeroka, aby były one przedstawione odpowiednio zarówno nastolatkom, jak i ich babciom. Wolałabym wprawdzie, by ta historia była nieco bardziej krwista (choć rozumiem, że Ewa to nie Scarlett O'Hara), to jednak tylko moje osobiste doznanie.
Oprócz przywołanej już Małgorzaty Kalicińskiej w Polsce ten typ literatury reprezentują także Katarzyna Grochola, Izabela Socha i szereg innych pisarek. Łączy je to samo: bohaterka poszukuje szczęścia, nie angażuje się w działalność polityczną, walczy z przeciwnościami, pełna swoistego „przymusu optymizmu”. Czy może przegrać? Miłośnicy gatunku powinni przekonać się o tym sami podczas lektury.
W życiu rezolutnej Ewy następują kolejne rewolucje. Tytułowa bohaterka będzie przeżywać upadki i wzloty miłosne, leczyć złamane serce, zmieniać stanowisko...
Historia ponaddwudziestoletniej kobiety, która z zadziwiającą łatwością – ale i wdziękiem – wpada w kolejne tarapaty. Za każdym razem...