Władza (zbyt) często opiera się na kłamstwie
Betonowy Silos. Wiele pięter, metalowe spiralne schody, wytarte rękami barierki. Miejsce życia, pracy, snu, odpoczynku, śmierci. Dla większości- jedyny świat, jaki znają. Wszystko uporządkowane, poddane surowym zasadom, wykluczającym jakiekolwiek wyjątki. Duszny, betonowy cylinder z piętrami mieszkań, warsztatów, pracowni, fabryczek, hodowli, upraw. Wszechświat w postaci zamkniętego labiryntu, z którego nie ma wyjścia. Na zewnątrz jest niegościnny świat, który zobaczyć można tylko poprzez mgliste panoramy, przekazujące obraz z kamer. Dzięki nieustannie brudzącym się obiektywom to coraz mniej wyraźny, bardziej rozmazany obraz. Coraz więcej wypalonych pikseli sprawia, że mało co można jednoznacznie i wiarygodnie rozpoznać. Na zewnątrz podobno nie można żyć. Wieje tam toksyczny wiatr, skażone powietrze nie nadaje się do życia. Na zewnątrz wychodzi się tylko za karę, na czyszczenie obiektywów, by szybko zakończyć życie.
Wewnątrz Silosu ciśnienie co pewien czas rośnie. Napięcie staje się coraz bardziej widoczne. To znak, że przychodzi czas na czyszczenie. Kto tym razem? Kandydaci zawsze się znajdą. Ktoś chce wyjść na zewnątrz i powie o tym głośno, ktoś popełni poważne wykroczenie, złamie zapisy Paktu. Naruszy prawo.
Półtora wieku temu miało miejsce powstanie. Zapisy na serwerach Silosu zaczynają się dopiero wtedy. Z książek przetrwały tylko te dla dzieci. Nie można niczego porównywać, tego, co było, z tym, co jest. Dla mieszkańców Silosu istnieje tylko on, taki jaki jest obecnie, i obowiązujące tu surowe, ale podobno jedyne możliwe prawo.
Allison, żona szeryfa Holstona, odkrywa na serwerach działających w Silosie ślady dokumentów i podejrzane programy. Wynika z nich, że co jakiś czas kasowano wszelkie informacje o mających miejsce wydarzeniach. Robiono świadomy reset. Kto? Dlaczego? Nie wiadomo. Istnieją programy, które mogą przetwarzać obraz tak, by symulował rzeczywistość. Allison postanawia wyjść z Silosu i świadomie do tego doprowadza. Wierzy, że istnieje inny, lepszy świat poza Silosem. Po trzech latach nie mogący pogodzić się z jej odejściem Holston nie wytrzymuje żalu, napięcia, atmosfery wokół siebie i rusza jej śladem. Choć oboje giną niedaleko Silosu, z jakiegoś niezrozumiałego powodu czyszczą wcześniej obiektywy kamer. Co jest na zewnątrz? Czy kamery pokazują realny, zniszczony, niezdatny do życia świat? Czy ukrywana jest jakaś inna prawda o Silosie i świecie? Czy już tylko tutaj żyją jacyś ludzie? Kto manipuluje informacjami, kasując je na serwerach? W jakim celu? Czy można odkryć wszystkie tajemnice dotyczące podziemnego świata? Zaczęły się zmiany, a rozpoczynają je Allison i Holston. Wydarzenia zaczynają, jak kamienie lawiny, przyspieszać - i to w nich niektórzy widzą zagrożenie istniejącego porządku świata, a inni ciepły promień nadziei.
Hugh Howey, autor Silosu, kolejnej już mrocznej, dystopijnej literackiej wizji przyszłości zaskakuje niebanalną powieścią. Kreuje niezwykły świat, duszny i niepokojący, w którym ludzie pozornie równi są podzieleni na kasty. Burmistrz, szeryf i jego pomocnicy, naukowcy i pracownicy działu IT to ci lepsi. Są jeszcze ci, którzy pracują w żłobku, uprawiają rośliny, korzystając z zasad hydroponiki, dbają o zaopatrzenie. Im niżej schodami w dół, tym bardziej brudna i mniej ceniona praca. Tam są zajmujący się hodowlą zwierząt i utrzymaniem maszynerii, wydobywaniem ropy i jej przetwarzaniem. Szczególną rolę, gwarantowaną przez Pakt, odgrywa Dział IT, funkcjonujący poza kontrolą i cieszący się wieloma przywilejami.
(...) ludzie byli zupełnie jak maszyny. Psuli się. Terkotali. Mogli cię poparzyć albo pokaleczyć, jeśli nie byłeś wystarczająco ostrożny. (...) Bycie szeryfem, tak jak bycie mechanikiem, było zarówno sztuką zapobiegania usterkom, jak i sprzątania po zaistniałej awarii.
Silos składa się z trzech części, liczących po czterdzieści osiem pięter. Jest zamkniętym światem, objętym pajęczyną zasad regulujących każdy aspekt życia: jedzenie, spanie, pracę, naukę, odpoczynek, seks, łączenie się w pary, posiadanie dzieci. Wszystko to ma zapewniać przetrwanie. Naczelną zasadą jest pilnować, by nic nie uległo zmianie. Nawet jednak w tak sprawnie zorganizowanej strukturze coś raz na jakiś czas się psuje. Nadchodzi pora na zmiany, a przynajmniej na próbę ich dokonania. Tylko czy jest to możliwe?
Nie możemy zmienić tego, co już się wydarzyło. (...) Ale mamy wpływ na to, co ma się wydarzyć w przyszłości.
Proza Howeya wciąga, powoli, stopniowo coraz bardziej. Wnikamy w ów zamknięty, klaustrofobiczny świat. Świat ludzi zamkniętych w betonowym bunkrze. Coraz lepiej rozumiemy zasady nim rządzące, mając jednocześnie świadomość tego, że paradoksalnie rośnie również nasza niewiedza, a wyjaśnione zagadki odkrywają istnienie kolejnych tajemnic. Ta opowieść jest jak smutna baśń: więcej w niej bólu, nieszczęść, samotności, niezadowolenia, pogodzenia z ograniczeniami niż rzeczy pozytywnych, choć nad wszystkim unosi się coraz bardziej wyraźna mgiełka nadziei. Szczęście, tak jak w życiu, zdaje się mgnieniem chwili, poczucie jego braku zaś trwa. Najbardziej cierpi ten, kto chciałby szczęścia doświadczać częściej niż tylko chwilami.
Świat Silosu ma w sobie coś z totalitaryzmu. Wszystko jest tu regulowane przez prawa, przez nadzorujących je przywódców. Nawet rzeczy tak delikatne jak miłość, rodzicielstwo, prawo do własnych przemyśleń i wypowiedzi. Życie jednostek jest podobno podporządkowane przetrwaniu wszystkich. Wszyscy są podobno równi, ale to tylko teoria. Przywileje należą się przede wszystkim tym, którzy pilnują status quo istniejącego świata. Jednostka nie ma wielu praw, ma za to mnóstwo obowiązków. Tylko kto i dlaczego broni się przed jakimikolwiek zmianami, nawet kosztem życia innych? Jakie tajemnice skrywa Silos?
Czyszczenie było najwyższym prawem i najsilniejszą religią, a zostało przecież wymyślone i było przygotowywane w ich zamkniętych gabinetach i laboratoriach.
Powieść nie ma oszałamiającej dynamiki, tempo wydarzeń jest zmienne, wzbogacane nagłymi zwrotami akcji. Dużo tu rozbudowanych opisów, wiedza spływa na czytelnika powoli, dawkowana z rozsądkiem i umiarem. Główne postaci budzą zainteresowanie, można się z nimi identyfikować. Poszczególni bohaterowie są niezwykle ludzcy - zarówno ci typowani na pozytywne, jak i na ciemne charaktery. Zestawiane są kontrastowe osobowości, widzimy konkretne sytuacje, w których ich postawa musi być jednoznaczna. Ludzie bowiem lubią wybierać zwycięzców, kalkulować. Mimo, że mają konkretne poglądy, potrafią w chwilach niepewności, zagrożenia postępować jakby wbrew sobie, wybierać to, co zapewnia im niełatwe, ale już dobrze znane trwanie.
Silos to powieść o manipulacji, o poddawaniu jej całej społeczności w imię szlachetnych idei i pozornego dobra. Grupie ludzi wydaje się, że mają prawo decydować o losach innych, okłamywać ich i traktować z góry. To także historia o sile ducha wyjątkowych jednostek, o potrzebie wolności, która drzemie w każdym z nas i czeka na uwolnienie. Również o tym, że nie każdy potrafi czy chce być wolnym za wszelką cenę. To powieść o znaczeniu wiedzy, informacji, które pozwalają zniewalać innych. O metodach perswazji, kontroli umysłów, przemyślanego i opartego na psychologicznej wiedzy tworzenia społeczeństwa, u którego podstaw leżą strach i brak zaufania. O pogardzie dla innych, która tak łatwo pojawia się wśród tych, którzy przewodzą i zmienia ich w bezdusznych obrońców starego porządku. O kosztach rewolucyjnych przemian, których cena często jest niezwykle wysoka, a efekty widziane w krótkim okresie czasowym - raczej mierne. W końcu - to opowieść o ludziach, którzy chcą żyć inaczej, nie boją się prawdy, chcą ją poznać i stawiać jej czoła, a nie być tylko marionetkami w rękach niewielkiej grupy wtajemniczonych.
Powieść Silos wywołuje niezwykle silne emocje, zwłaszcza jej końcówka. Nie dziwi jej brawurowy marsz po listach przebojów książkowych. To początek cyklu, co zresztą daje się odczuć na ostatnich stronach tej książki.
Nasze czyny nas definiują.
KAŻDY POCZĄTEK MA SWÓJ KONIEC Powstanie dobiegło końca. Mieszkańcy silosu 18 uczą się żyć w nowej rzeczywistości. Niektórzy akceptują zmiany, inni obawiają...
Przyszłość, mniej niż pięćdziesiąt lat od dnia dzisiejszego. Świat nadal jest taki, jakim go znamy, a czas wciąż biegnie swoim dawnym rytmem. Prawda jest...