Zbiorek opowiadań Patricii Highsmith „Siedemnaście miłych pań” to książka ze wszech miar zaskakująca. Autorka uznana za mistrzynię kryminału psychologicznego tym razem tworzy siedemnaście kobiecych portretów. W kilkustronicowych opowiadaniach, na przemian poważnych i prześmiewczych, stara się wychwycić najbardziej typowe dla przedstawicielek płci pięknej zachowania oraz pomysły. W mikrofabułach zawiera się mocno skondensowana charakterystyka pań, niekoniecznie miłych.
Patricia Highsmith proponuje siedemnaście ekstraktów, siedemnaście momentami przerysowanych, a czasem „tylko” wyrazistych szkiców, obudowanych na kryminalnych wątkach. Książkę „Siedemnaście miłych pań” można czytać szybko. W opowiadaniach nie ma rozwlekłości, nie ma też czasu na rozwijanie dalszoplanowych motywów – zwłaszcza że często pokazuje się życie bohaterki od uchwycenia go w trywialnym i nieistotnym momencie po… kres egzystencji, lub też serię punktów przełomowych, całkowicie odmieniających sens istnienia. U Patricii Highsmith codzienność traumatyczna przeważnie kończy się zbrodnią bądź samobójstwem, co jeszcze wzmacnia stopień nasycenia tekstów emocjonalnością. Autorka wie dobrze, jak przyciągnąć czytelników do lektury.
Rozpoczyna swoje historie od z pozoru zwyczajnych sytuacji. Odwołuje się do stereotypów, czerpie z doświadczeń przeciętnych kobiet, by łagodnie wprowadzić odbiorców w atmosferę opowiadania. Jeśli decyduje się na wykreowanie mniej popularnych postaw – rozpoczyna od niezwykłości, która działa niczym magnes. Atrakcyjne wprowadzenie to jednak nie wszystko – bo Patricia Highsmith nie pozwala oderwać się od lektury, wciągając w śledzenie akcji praktycznie uniemożliwia czytelnikom przerwanie opowiadań – aż do zakończenia książki bądź pojedynczego tekstu. Chociaż tworzywem jej opowiastek są często ujęcia stereotypowe i niezbyt wyszukane, efekt działań pisarskich zaskakuje, a finały poszczególnych historii okazują się praktycznie niemożliwe do przewidzenia.
W tomiku tym autorka buduje intrygi przy użyciu środków momentami wręcz banalnych. Sięga po rozbijanie struktur frazeologicznych, wynaturzając fabułę i doprowadzając ją do absurdu linearnym a nie metaforycznym rozumieniem słownych zestawień, ale bardzo chętnie też wyzyskuje jeden konkretny banalizowany motyw jako klucz do opowiadania. Któraś z jej bohaterek na przykład bez przerwy milczy, brakiem reakcji słownych doprowadzając do lęku, frustracji i agresji swoich bliskich, inna jest perfekcjonistką w każdym calu, jeszcze inna za cel swojego życia obiera sobie wstrzemięźliwość seksualną córek do dnia ich zamążpójścia. Krótkie formy opowiadań teoretycznie nie pozwalają Patricii Highsmith na rozwijanie poszczególnych pomysłów, w praktyce natomiast okazuje się, że wyjście od prostoty pozwala na gmatwanie losów postaci i kreowanie zawiłych psychologicznych relacji.
Siłą tomu Patricii Highsmith nieoczekiwanie staje się zmienność nastrojów i emocji, którymi operuje się w fabule. W kilku akapitach czytelnicy otrzymują dowcip, element grozy, trochę sensacji, wątek kryminalny, dawkę goryczy, nieco smutku – aż dziwne, jak wiele różnych rozwiązań uczuciowych udało się pisarce wprowadzić do opowiadań. Co więcej – nagromadzenie skrajnych odczuć i doznań w mikrofabułkach wcale nie przynosi wrażenia chaosu ani przesytu. Na tym właśnie polega mistrzostwo kreacji pań w tej książce.
Patricia Highsmith jest pomysłowa – ożywiane przez nią portrety przykuwają uwagę i doskonale sprawdzają się jako lektura. Wiele razy można odnieść wrażenie, że autorka wykorzystuje w opowiadaniach przesadę – tymczasem przemyca pod fasadą groteski czy śmiechu sporo prawd o zwyczajnej codzienności i charakterach kobiet spotykanych na co dzień.
Izabela Mikrut
W odróżnieniu od wcześniejszych tomów Nieruchomy punkt krążącego świata i Gra o zmiennych regułach, gromadzących rozproszone opowiadania z całej twórczości...
Mistrzyni psychologicznego thrillera w nowym wydaniu! Zerwawszy z kryminalną przeszłością, Tom Ripley i jego żona Heloise spędzają czas w swoim domu...