Książka Sekrety i cienie z serii Opolszczyzna mało znana zawiera opisy legend, częściowo potwierdzonych znaleziskami, szczegóły zaskakujących odkryć historii regionu (niektórych dokonali sami autorzy), ciekawych zdarzeń i niesamowitych zjawisk. Znajdują się w niej również niezmiernie interesujące informacje ogólne. Czy wiedzieliście, że okres karencji cholery wynosi 200 lat? Nie można zatem swobodnie badać grobów znalezionych poza obrębami cmentarzy, gdy zwłoki są obsypane wapnem. Ta choroba w dalszym ciągu dziesiątkuje ludność w niektórych rejonach świata. Sekrety i cienie zawierają, niestety, również opowieści zamieszczone w książce nie wiadomo, w jakim celu - niewiele wnoszące, nic ciekawego nie przekazujące. Na szczęście takich historii nie ma zbyt wiele.
Bardzo wyraźnie daje się zauważyć brak spójności stylu pisarskiego. Różnice w stylu autorów są na tle wyraźne, że i treść nie jest w pełni spójna. Momentami książka pisana jest "od serca", z pasją - te fragmenty czyta się z dreszczem emocji, a czasem w sposób sztywny, sprawozdawczy. Lektura więc może miejscami męczyć.
Pewną wadą publikacji jest to, że dla jej autorów - Jana Płaskonia i Agnieszki Malik - Opolszczyzna to jedynie obszar około 30 kilometrów wokół Opola. Województwo opolskie jest obecnie najmniejszym, a chociażby Nysa, pozostająca poza wspomnianym obszarem - drugim co do wielkości w nim miastem. Ma tak bogatą historię, że na temat legend i ciekawostek można by napisać odrębną książkę. Tym bardziej, że na przestrzeni wieków tereny te pozostawały w granicach Czech, Imperium Habsburskiego, Prus, Niemiec...
Autorzy skupili się jednak głównie na terenach zamieszkałych przez pokolenia osób, które nie chciały się przesiedlić do Niemiec po II wojnie światowej, gdy Śląsk wracał po ok. 600 latach do Polski. Niektóre fragmenty mogą szokować - jak choćby dziennik zakonnicy żyjącej z czasach wojny, która z dumą pisze: Jestem rodowitą Niemką, jednocześnie przedstawiając bardzo niepochlebne opinie o Polakach. W innym miejscu autorzy tłumaczą słowami jednego z bohaterów: Zawsze uważałem przynależność narodową za rzecz drugorzędną. Zasadniczą wartością jest dla mnie człowiek, który bez względu na nację jest albo dobry, albo zły.
W Sekretach i cieniach brakuje na wstępie rysu historycznego opisywanych ziem. Wydaje się, że autorzy uznali za pewnik wiedzę czytelników na temat zawirowań dziejowych. Informacje o zmianach granic i problemach narodowościowych wypływają właściwie od połowy książki.
Po lekturze publikacji nasuwa się refleksja o tym, jak wielką stratą są zaprzepaszczone lub zaniedbane zabytki i przedmioty, których świetność mogłaby trwać nadal, ciesząc współczesnych, gdyby nie niedostateczna dbałość władz i właścicieli (a często także zapisów prawa). Takie opracowania są niezmiernie potrzebne dla kolejnych pokoleń, by ich przedstawiciele mogli poznać historię tego kawałka ziemi, na którym przyszło im żyć. Nadzieją napawa fakt, że wciąż jeszcze książki takie pojawiają się na rynku.