Niech nikogo nie zwiedzie kiczowata okładka książki Frances Mayes – przewaga cukierkowego różu, sentymentalna fotografia i „romantyczny” krój czcionki. Z czytadłem bowiem do czynienia mieć nie będziemy. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że tom zawiera ckliwo-łzawą historię jakiejś niewykształconej damy, treść książki nijak się ma do pierwszych skojarzeń. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że książka ta jest rodzajem sylwy. „Rok w podróży” stanowią relacje Frances Mayes z wypraw do Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Grecji, Turcji czy Krety. Nie są to jednak relacje typowe – Mayes wrażenia z podróży przeplata informacjami na temat odwiedzanych właśnie miejsc i porównuje swoje doznania z przeżyciami innych – pisarzy i poetów, którzy opiewali piękno okolic. Poza tymi elementami bardzo wyraźny jest w książce jeszcze jeden składnik: regionalne dania, posiłki, zamieniające się w poezję.
Autorka gromadzi przepisy, a czasami po prostu stara się jak najwierniej opisać potrawy, podając ich składniki, wygląd i smak oraz sposób przyrządzania. Opisuje to w bardzo obrazowy sposób, wywołując wręcz w czytelnikach uczucie głodu. Także głodu lekturowego. „Rok w podróży” to zapis geograficzno-literacko-kulinarnych fascynacji, przy czym tych trzech czynników nie da się na dobrą sprawę rozdzielić. Zdarzają się w książce minireportaże, analiza obyczajowości i miejscowych kultury, świadectwa przeżyć estetycznych, notatki z podróży, relacje z nieprzewidzianych przygód, wrażenia i informacje przewodnikowe.
Z książką Mayes można spokojnie wybrać się w podróż – porównywać własne spostrzeżenia z jej uwagami, albo po prostu przenieść się za granicę bez ruszania się z domu. „Rok w podróży” przypomina trochę programy telewizyjne, w których prezenterzy-przewodnicy udają się do obcych krajów, a swoje wrażenia przekazują na bieżąco widzom. W przypadku Mayes zmienia się tylko medium – cała reszta: sposób prowadzenia opowieści, chęć przybliżenia odbiorcom innych kultury, swoisty subiektywizm – wyglądają podobnie. Ale poza kwestią pośredniczenia w przepływie wiedzy o „zagranicy” autorka porusza inne, niezwykle ważne problemy. Książka w warstwie głębokiej staje się pytaniem o istnienie „domu”, pytaniem o tożsamość i możliwość pełnej identyfikacji. „Włoch miały mi służyć do pisania, do przyjmowania przyjaciół, miały też stanowić bazę do podróży. Wbrew mojej woli z wolna zaczęły się przekształcać w dom” – spostrzega Mayes. Żeby poznać specyfikę miejsc, w których się zatrzymuje, wynajmuje domy, „oswaja” cudzą przestrzeń i staje się na chwilę jednym z mieszkańców. Także dzięki temu zabiegowi może pozwolić sobie na pełniejszy, dokładniejszy opis cech charakterystycznych danego regionu. Nierzadko ze zdziwieniem zauważa, że proces oswajania działa w obie strony: „obcy krajobraz mną zawładnął, wessał mnie w siebie, ukształtował według swoich wymagań, nauczył tamtejszych rozrywek i historii”. Każda podróż jest pouczająca, każda też jest nowym wyzwaniem i cennym doświadczeniem. Mayes przekonuje się, jak miejsce wpływa na charakter i zachowania mieszkańców, próbuje odnaleźć istotę odwiedzanych regionów, skonfrontować swoje spostrzeżenia z już istniejącymi relacjami. Jest to więc nie tylko podróż w sensie geograficznym, ale i literackim.
Dziennik podróży ma pomóc autorce w uchwyceniu piękna chwil, czytelnikom zaś – uświadomić wagę podróżowania. W książce na pierwszy plan wysuwają się miejsca i potrawy. To kilkanaście podróżniczych esejów, w których najistotniejsze okazują się obrazy (lub, jak kto woli, opisy). Zresztą sama Mayes wyznaje: „podróżuję dla obrazów. Czytam także dla obrazów”. Dodam: i pisze dla obrazów, bo tom składa się z kolejno ułożonych opisów. Opisów, co trzeba dodać, niezwykle urokliwych. To dziennik liryczny, próba uchwycenia słowem tego, co w zwiedzanych krajach było najciekawsze i najpiękniejsze. Dla pasjonatów podróży i ludzi, którzy chcą się przekonać, jak wspaniale da się te podróże przedstawiać.
Pełne liryzmu i bogactwa opisów wspomnienia Frances Mayes z czasów dzieciństwa i dorastania na południu Stanów Zjednoczonych. Tym...
Słoneczna opowieść z wątkami autobiograficznymi, pełna przepisów kulinarnych, włoskiej architektury i sennego klimatu prowincjonalnych miasteczek. Po...