KASETA ZE SKŁADANKĄ
Kaseta Piotra Rogoży, choć wygląda na mocno sfatygowaną, jest świeżym zapisem szalonych czasów młodości wielu z nas i przygód rozgrywających się w wyobraźni podczas nudnawych lekcji w szkole.
W fantastycznym, ale na wskroś polskim miasteczku o wdzięcznej nazwie Cielęcin, mieszkają barwni bohaterowie kolejnych „wałków”: Modrzew (narrator), Mała, Budzigniew, Nietopyr i Krzywy. Modrzew mieszka w altance na działkach, gdzie pędzi wino. Dosyć często wpadają do niego: jego dziewczyna Mała o potrójnej osobowości, przyjaciel Budzigniew z kumplem Nietopyrem oraz wiecznie upalony maryśką Krzywy. Przybywają, by pograć w erpega.
Gra bardzo często wychodzi im poza altankę, gdzie przemienia się w koszmarną rzeczywistość rodem z kiepskich filmów science-fiction. Oto nagle Cielęcin atakują zombie, czyli zarażeni przez amerykańskie wojsko tajemniczym wirusem mieszkańcy miasta. Gdy udaje już się z nimi uporać do ataku przystępują masowo faszyści przygotowujący się na powrót niemieckiego przedsiębiorcy z czasów wojny. Jest także atak kosmitów i sił nieczystych. Na szczęście Modrzew i jego ekipa znajdują na wszystko sposób. A wszystko to w rytmie rocka i z nutką nostalgii za minionymi czasami beztroskiej młodości.
Jednym z najlepszych opowiadań składanki jest tytułowy „Rock’n’roll, bejbi” – czwórka z altanki zakłada zespół rockowo-punkowy, który odnosi niebywały sukces za sprawą… diabła.
Zastanowienie natomiast nad sensem życia budzi utwór o świętym Anzelmie od śmieci – wyrzutku społeczeństwa mieszkającym na wysypisku, który tysiąc lat temu z pewnością zostałby uznany za świętego, a teraz jest jedynie wyśmiewanym odpadem cywilizacji.
Na uznanie zasługuje także świetnie pomyślana okładka książki, stylizowana na kasetę z osobiście skomponowaną składanką. Faktycznie – składanka jest ciekawie złożona, ma w sobie wiele z beztroskiej licealnej twórczości, kiedy to wszystko było wolno, nawet zmienienie dyrektora szkoły w kosmitę, chcącego pożreć swoich uczniów, uratowanych w ostatniej chwili przez szkolnego grzyba powstałego na murach z wilgoci i niechlujstwa budowniczych. Popkultura przenika tą prozę na wskroś, czyniąc z czytania świetną zabawę. Żarliwe obietnice z okładki, mówiące, że „jest w niej dzikość rocka, nostalgia blues’a, punkowa anarchia i psychodelic taki, że więdną dzieci-kwiaty…” są w pełni zaspokojone. Trzeba tylko wyluzować się nieco i dać się porwać szaleńczej fantazji.
Oto Cielęcin, miasteczko jak tysiące innych ? lecz nie do końca. Tu bowiem może zdarzyć się wszystko, a rzeczy najdziwniejsze są normalnością. Czarownice...
Rok szkolny zbliżał się właśnie ku końcowi, kiedy na boisku wylądował statek międzywymiarowych piratów. Teraz Klemens, jego kuzyn Walenty oraz ich dwie...