Recenzja książki: Rebel Fleet: Rebelia

Recenzuje: Damian Kopeć

Zaczyna się kolejna kosmiczna rozróba

No i zostaliśmy wplątani w kosmiczną rozróbę na skalę galaktyczną. W cykliczną wojenkę między tymi uważającymi się za lepszych, a ich gorszymi pobratymcami – Rebeliantami. Cóż z tego, że geny mają podobne, że wszyscy są Kherami? Dumni Kherzy, władcy imperium, nie tylko nie lubią Rebeliantów, ale też traktują ich jak szkodniki i urządzają na nich cykliczne polowania. Nie wszyscy bowiem. wbrew optymistycznym przewidywaniom, są w Kosmosie równi. Są równiejsi. Przez wieki Ziemia – zbyt słabo rozwinięta – nie była włączana do konfliktu. Teraz nadszedł czas, by i ludzie, przedstawiciele naczelnych wywodzących się od Kherów, pokazali, na co ich stać. Ewentualnie zginęli w walce o mało zrozumiałe dla nich ideały. A może nie o żadne wielkie idee, a o zwykłe przetrwanie?

Leo Blake, leniwie spędzający czas na uroczych Hawajach, wraca do służby wojskowej. Wcale nie dlatego, że tego pragnie. W zasadzie nie chce już być żołnierzem. Jedno zdarzenie – jeden telefon i w warunkach stanu wyjątkowego przechodzi do służby czynnej. Jego pechem – a przynajmniej tak sam sądzi – jest to, że miał styczność z zatopionym w morzu tajemniczym obiektem. Jego kolega miał mnie szczęścia – zmarł po dotknięciu i zamrożeniu przez dziwne, nieziemskie urządzenie. Leo przeżył. Tylko czy na długo? Sprawa jest dziwna, a nawet bardzo dziwna. Pełna tajemnic oraz wyjątkowo agresywnie zachowujących się ludzi z różnych tajnych służb. Leo budzi ich zainteresowanie – tak wielkie, że chcą go zabić. Wygląda to tak, jakby ktoś ogłosił jakiś dziwaczny konkurs na przeżycie i zgłosił jego udział. I jest w tym sporo racji. Zarażony symem – sztucznym symbiotycznym stworem obcej cywilizacji – Leo musi stanąć do walki. Walki na śmierć i życie, która jest testem – ma wyłonić godną reprezentację Ziemi w armii Wolnych Kherów. Jak można się spodziewać (chociażby po dotychczasowej twórczości B.V.Larsona), Leo radzi sobie nadzwyczaj dobrze i prędzej niż by się ktokolwiek spodziewał trafia na wielki szkoleniowy okręt kosmicznych braci. Tam nabiera, wraz z grupą kilku ludzi wybranych podobnie jak on, wprawy i niezbędnych umiejętności. Ich celem jest walka gdzieś w Kosmosie.

Znany już z wielotomowego cyklu Star Force B.V. Larson stworzył kolejny: Rebel Fleet. Rebelia to jego pierwszy tom. Tym, którzy poznali Star Force, od razu w oczy rzucą się podobieństwa obu serii. Znowu pojawiają się – ni stąd, ni zowąd – Obcy, znowu ma miejsce wybór ludzi do niezrozumiałej walki w drodze okrutnego w charakterze konkursu. Podobny jest typ niezwyciężonego, pomysłowego głównego bohatera, choć tym razem jest to żołnierz, a nie pracownik naukowy. Znowu spotykamy kosmiczne rasy, będące wariacją na temat inteligencji zaklętej w ciałach różnorakich zwierząt. Niewiele zatem zaskakuje nas w sferze pomysłu, choć oczywiście detale są inne. Różni obie serie fakt, że tym razem ludzie muszą zarówno współpracować, jak i stale konkurować z innymi rasami w ramach Wolnych Kherów. I to z rasami niezbyt przyjaznymi, a często po prostu drapieżnymi. Różnią cykle drobiazgi, które sprawiają, że książka może się podobać. To właśnie w sposobie rozwinięcia konkretnych wątków można upatrywać siły Rebelii. W pewnym przerysowaniu i humorze. W niezwykłej, intrygującej pomysłowości i dzielności głównego bohatera.

Schematyczność w książkach Larsona potrafi czasami przyciągać, czasami irytować. Postaci są trochę jak z filmów o przygodach Indiany Jonesa – przerysowane i niezbyt złożone, choć nie pozbawione uroku. Najważniejszą z nich jest Leo, który się kulom, pazurom i czarnym dziurom nie kłania. Dużo w Rebelii jest walk, ale głównie na poziomie potyczek mniejszych jednostek. Dużo dynamiki, mniej science, więcej fiction. Jest to rozrywka relaksująca z gatunku niezbyt wymagających, ale mających swój urok. Nie brakuje w powieści humoru, nie brakuje tematyki uprawiania niezobowiązującego seksu (chociażby z rasą kotopodobnych), nie brakuje też typowych konfliktów pomiędzy dowódcą a podwładnym czy rywalizacji we własnych szeregach. Nie ma w książce wielkiego zaskoczenia, powiewu świeżości, co może przeszkadzać. Ludzie znowu – podobnie jak w Star Force – okazują się the best i zaskakują nawet tych lepiej rozwiniętych technologicznie i cywilizacyjnie. Wydaje się, że B.V.Larson ma ogólny pomysł na cykl i powoli go realizuje. Można odnieść wrażenie, że pisząc książkę, bierze pod wpływem impulsu na warsztat jakiś poboczny wątek i go rozwija. I tak do kolejnego pomysłu. Urozmaica to akcję, choć robi chwilami wrażenie literackiego patchworku.

Jeśli patrzeć na pomysł – średnio, wykonanie – dobre w swoim rodzaju, postaci – trochę zbyt sztampowe, ale w sumie fajne. Jest za to spora dynamika, dużo konfliktów, rywalizacji i walki. Jest nieustanne zagrożenie i próba przeżycia kolejnego dnia świetlnego. Rebelia to rozrywka mogąca sprawić trochę radości, o ile nie poszukujemy w niej kosmicznej głębi. Ciekawe, czy podobny charakter zostanie utrzymany w kolejnych tomach cyklu?

Kup książkę Rebel Fleet: Rebelia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Rebel Fleet: Rebelia
Autor
Książka
Inne książki autora
Star Force: Unicestwienie
B.V. Larson0
Okładka ksiązki - Star Force: Unicestwienie

Kyle’a Riggsa czeka niezła przeprawa. W „Unicestwieniu”, siódmej powieści z serii Star Force, nic nie idzie zgodnie z planem...

Świat ludzi. Legion Nieśmiertelnych
B.V. Larson 0
Okładka ksiązki - Świat ludzi. Legion Nieśmiertelnych

Kiedy obce imperium rozpoczyna inwazję na Ziemię, legion Jamesa McGilla musi bronić Świata Ludzi. Najwyższe dowództwo ma swoje skomplikowane plany, ale...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy