Łowca
Leo Blake powrócił na Ziemię. Dla jednych jako bohater, dla drugich trochę jako antybohater. Ot, po prostu kolejna osoba budząca kontrowersje i praktycznie nie pozostawiająca nikogo obojętnym. Jego wakacje od kosmicznych walk w szeregach Wolnych Kherów nie trwają jednak długo. Wpierw dołącza (mocą argumentów i ciekawości) do uczestników tajnego projektu budowy ziemskiego okrętu. Statku opartego na pozaziemskim pierwowzorze dostarczonym przez Blake’a. Okrętu fazowego, który dla Wolnych Kherów jest czymś wręcz obrzydliwym, bo niehonorowym. Pilnie strzeżona tajemnica projektu jest jednak tylko połowiczna, bo kosmiczni bracia przyglądają się ludziom i wiedzą o wszystkim więcej, niż tym pierwszym się wydaje. I są gotowi skorzystać z pomocy Blake’a w rozgrywkach z Imperium. Ziemia nie ma specjalnego wyboru, podobnie jak sam Leo. Rusza więc w odmęty Kosmosu, gdzie spustoszenie sieje Łowca, „pożeracz światów“. I gdzie intryga goni intrygę, także wśród sprzymierzonych.
Blake nie byłby tym Blakiem, gdyby z każdej opresji nie wychodził zwycięsko. Tego zatem możemy być pewni. Reszta to średnia niewiadoma. B.V.Larson ma wiele pomysłów i choć niekoniecznie są one jak świeżo wypieczone bułeczki z hipermarketu, to komponują się w atrakcyjną, przyjemną w lekturze całość. Fabuła wciąga, postaci może nie intrygują, ale przyciągają uwagę i czasami rozśmieszają. Czyta się tę powieść szybko, lekko i przyjemnie. Flota Oriona, drugi tom cyklu Rebel Fleet sprawia lepsze wrażenie niż Rebelia.
B.V.Larson nie zawodzi. I nie chodzi tu bynajmniej o wycie do Księżyca. Jest rozrywkowo, zabawnie, swojsko. Schematy, które pieczołowicie eksploatuje, dają się lubić, choć nie potrafią zaskoczyć. Blake jako główny bohater spisuje się znakomicie. Zaradny, bez wiekopomnej przeszłości, cwaniakowaty i pomysłowy. Lawiruje, kombinuje jak rasowy polityk czy działacz organizacji pozarządowej. Obcy – w znakomitej większości – za nim nie przepadają, ale podziwiają jego skuteczność. I to zarówno imperialni, jak i wolni Kherowie. Konflikty interpersonalne stanowią oś narracji. To dzięki nim iskrzy między postaciami i krzesane są co rusz ogniska humoru. To one napędzają akcję, urozmaicają bitwy i przygotowania do misji. Flota Oriona to kawałek dobrej rozrywkowej fantastyki.
Ziemia nareszcie dysponuje garstką własnych okrętów. Ludzkość, otoczona przez rebelianckich i imperialnych Kherów oraz przez tajemniczych...
Kapitanowi Leo Blake’owi ludzkość zawdzięcza zarówno swoje przetrwanie, jak i obecne kłopoty. Gdy nad Ziemią ze świetlistych wyrw w czasoprzestrzeni...