W publikacjach kierowanych do najmłodszych czytelników zwierzęta pojawiają się równie często (jeśli nie częściej!), co ludzcy bohaterowie. Czworonogi zazwyczaj obdarzane są ludzkimi cechami: potrafią mówić, chodzą na dwóch nogach, zakładają ubrania, podejmują najróżniejsze decyzje i wyzwania. Wśród tych publikacji wyróżniają się jednak opowieści, w których zwierzęta odgrywają typowe, znane nam z codziennego życia role. Gdzie pies jest psem, kot kotem, a opiekę nad nimi sprawują ludzie. I właśnie taką historię serwuje najmłodszym czytelnikom Magdalena Kulus, autorka pięknej i wzruszającej opowieści Raptus.
Tytułowy Raptus to jedenastoletni szorstkowłosy jamnik, ulubieniec Halinki. Halinka to z kolei starsza pani, mama i babcia – ale tylko okazjonalnie, gdy w wakacje podrzucone samochodem przez jej syna przyjeżdżają do niej, wiecznie zapatrzone w tablety i smartfony, wnuki. Halinka opiekuje się na co dzień Raptusem. Dopieszcza go, dokarmia przysmakami, które – choć nie są do końca odpowiednie dla starzejącego się już czworonoga – to jednak przez niego mocno aprobowane. Życie tej zaprzyjaźnionej dwójki upływa spokojnie, według od jedenastu już lat ustalonej rutyny. Do czasu, gdy pewnego dnia Halinka wychodzi do lekarza i już nie wraca do Raptusa…
Raptus to niewielka, bo ponadpięćdziesięciostronicowa opowieść, którą z powodzeniem można przeczytać maluchom podczas jednego popołudnia. A po lekturze warto porozmawiać z dziećmi o emocjach, jakie historia w nich wzbudziła, ale także o uczuciach przedstawionych w historii zwierząt. Bo, jak udowadnia autorka, zwierzęta również czują. Czują się opuszczone, doskwiera im samotność i strach. Opowieść Magdaleny Kulus uwrażliwia na sprawy naszych braci mniejszych. Pokazuje, że zwierzę nie jest zabawką, przedmiotem, ale istotą, która również doświadcza cierpienia. Tym większego, że zwierzętom często trudniej niż ludziom zrozumieć nagłą, niespodziewaną zmianę sytuacji.
Książka Magdaleny Kulus została znakomicie zilustrowana przez Martę Kurczewską. Towarzyszące opowieści obrazki są duże, utrzymane w pełnym kolorze i doskonale oddają emocje bohaterów – zarówno tych ludzkich, jak i zwierzęcych. Choć Magdalena Kulus opisała Raptusa jako psa, nad którym nie cmoka się z zachwytu, to ilustratorka, posiłkując się wyrazistą, acz wyważoną kreską, ukazała go jako pociesznego i sympatycznego jegomościa. Psa może faktycznie nie najpiękniejszego, ale obdarzonego iskierką ogromnej psiej wierności i całkowitego oddania.
Raptus to książka napisana bardzo przystępnym językiem, z dbałością o warstwę stylistyczną, a kierowana przede wszystkim do starszych przedszkolaków i uczniów nauczania początkowego. To również opowieść, która wzruszy wszystkich, którym los zwierząt nie jest obojętny. Historia opisana w książce pokazuje, czym jest przyjaźń między człowiekiem i psem. Udowadnia, że dobro zwycięża – my musimy jedynie uzbroić się w cierpliwość. I nigdy niczego nie powinniśmy udawać. Autorka uwrażliwia również na stratę, pokazuje koleje ludzkiego losu i tłumaczy sprawy, którym nie możemy zapobiec. Nostalgii towarzyszy jednak nadzieja – tu niesiona przez pociesznego Raptusa – która otula najbliższych, ukochanych ludzi.
Nie tylko o łajdakach to powieść o dojrzewaniu, o poszukiwaniach i próbach oswojenia szczęścia. Z pozoru lekka, zmusza do przemyślenia życiowych decyzji...
Każdy człowiek ma swoje Himalaje. Czasem wyczynem godnym zdobycia Korony Ziemi staje się samodzielna wyprawa na uczelnię albo do Kościoła. Magda Kulus...