Recenzja książki: Pustynna Włócznia. Księga 2

Recenzuje: Damian Kopeć

Strach i ból mogą cię dotknąć tylko wtedy, gdy im na to pozwolisz


Rozwinął się cykl Bretta, oj rozwinął, jak solidny papirus. Nabrał rumieńców, dojrzał. Niewiele tak naprawdę zakończył autor omawianym tu ostatnim tomem, bo wszystko wskazuje na to, że czeka nas ciąg dalszy opowieści. Z prostych pomysłów, z zalążków wizji nie zawsze początkowo składnie powiązanych zrodziło się coś ciekawego, choć na swój sposób opowiedzianego prosto, zrozumiale i w oparciu o sprawdzone chwyty narracyjne. Z tomu na tom autor, co jest bardzo wyraźne, nabierał wprawy. Trzymamy w ręce ukoronowanie jego wysiłków. Część cyklu zdecydowanie jak dotychczas najlepszą.

Peter V.Brett rozwija szerzej kilka wątków przewijających się przez cały jego cykl. Co ciekawe, różnią się te rozdziały między sobą nie tylko treścią, ale nawet sposobem narracji. Tak, jakby każda historia wymagała odmiennego podejścia, innej formy opowieści. Choć nie są to może różnice znaczące, zabieg sprawdza się całkiem nieźle. Są wątki, które Brettowi wyraźnie sprawiają większą radość. Pisze wtedy lepiej i lepiej się też czyta jego słowa. Są też fragmenty pełne akcji, są i takie, w których króluje głębsza refleksja nad kolejami losu bohaterów.

Stosowane początkowo w Malowanym człowieku dość proste pisarskie zabiegi stały się w Pustynnej Włóczni bardziej przekonujące. Autor poczyna sobie śmielej, nabrał pewności siebie. Pokazuje świat z uwzględnieniem większej liczby kolorów, mniej powierzchownie i jednoznacznie. Dominujące na początku Otchłańce stały się teraz jednym z kilku elementów snutej historii. O wiele lepiej są oddawane emocje postaci, silniej je też jako czytelnicy odczuwamy. Zdolność wywierania słowem wpływu na czytelnika, poruszenia jego serca czy wyobraźni świadczy o okrzepnięciu pisarstwa Bretta.

Znowu zanurzamy się w rozbudowane opisy miejsc i ludzi, myśli i uczuć ich trapiących. Towarzyszymy postaciom w chwilach trudnych i radosnych. Autor nie szczędzi pióra a plastyczne szczegóły  pomagają wyobrazić sobie wykreowany w powieści świat, ludzi go zamieszkujących i zasady tu obowiązujące.

Księgę drugą Pustynnej Włóczni czyta się dobrze. Słowa nabrały głębi, powierzchowność i jednoznaczność ustąpiły miejsca złożoności i wielowarstwowości. Ciekawość, jakie zakończenie stworzył autor dodaje lekturze smaczku i wzmaga pozytywną niecierpliwość. Niektóre wątki rozwijają się w raczej nieoczekiwanych kierunkach. Otwarte zakończenie tomu nie zamyka definitywnie żadnej ze spraw, daje nowe możliwości i nadzieję na dalsze ich rozwinięcie.

Wydaje się, że ważną rzeczą, szczególnie uwypukloną w tej części cyklu, są sprzeczności. Mamy okazję obserwować zderzenie różnych systemów wartości, światopoglądów, spojrzeń na świat i na życie. Obserwujemy zderzenie odmiennych kultur, które może zrodzić nową jakość lub też zakończyć się upadkiem jednej z nich. Śledzimy przemiany postaci, ich dojrzewanie w obliczu zetknięcia się z czymś zupełnie dla nich nowym. Autor pozwala nam porównywać wady i zalety każdej kultury, społeczeństw opartych o odmienne zasady.

Wy żyjecie po to, by walczyć, a my walczymy, by żyć. Co zrobisz, gdy osiągniesz zwycięstwo w Sharak Ka i odkryjesz, że nie masz po co walczyć?

Innym tematem, który trochę nie wprost roztrząsa autor jest kwestia mitu. Potrzeby jego istnienia w społeczeństwie, jego integrującej dla większość obywateli roli. Mamy również dużą dawkę tego, co napotykaliśmy u Bretta dotychczas: polityki, spisków, erotyki, przemocy, manipulacji. Spotykamy różne sposoby rozumienia polityki, także ten w którym jest to działanie na rzecz ogółu, polegające na negowaniu praw jednostek. Autor zadaje nieustannie pytania: co jest bardziej wartościowe, wielkie plany czy codzienność nakierowana na wspólną egzystencję? Czy liczy się tylko mniej lub bardziej wzniosły cel ogólny, czy drobne, codzienne cele? Przy okazji różnych wydarzeń poruszane są kolejne tematy: zabijanie i jego negatywny wpływ na człowieka (swoiste uzależnienie od tego typu adrenaliny), walka jako coś łączącego ludzi i refleksja nad tym, na ile więź taka jest trwała.


W Krasji, jeśli nikt nie stara się ciebie zabić, oznacza to, że nie jesteś kimś, kogo zabić warto.

Brett pisze tak, by czytelnikowi dobrze się czytało jego powieści. Jest to wyraźną zaletą jego prozy. Choć nie został tu wykreowany świat trudny do zrozumienia, nie irytuje on nas też zbytnią prostotą. Pisarz dba o rozbudowywanie kolejnych wątków, wprowadzanie nowych postaci i lekkie komplikowanie kolei losów swoich bohaterów.

Magia demonów towarzyszy nam w powieści nieustannie. Warto jednak, napiszę trochę przewrotnie, pamiętać o tym, że „Odrobina tej magii czyni cię silniejszą. Wchłoniesz jej zbyt dużo i... dziczejesz.

Kup książkę Pustynna Włócznia. Księga 2

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Pustynna Włócznia. Księga 2
Książka
Inne książki autora
Pustynna włócznia. Księga 1
Peter V. Brett0
Okładka ksiązki - Pustynna włócznia. Księga 1

Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu. Dlaczego cierpimy? Przez alagai! Dlaczego...

Wielki Bazar, Złoto Brayana
Peter V. Brett0
Okładka ksiązki - Wielki Bazar, Złoto Brayana

Strach. Strach przed otchłańcami. Strach przed nocą. Strach przed śmiercią.\r\n\r\nStrach to dobra rzecz. Dzięki niemu żyjemy\r\nJeph Bales z Potoku Tibbeta...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy