Połączona krew książąt położy kres burzy.
Zwycięstwo w Otchłani okazało się tylko wygraną bitwą. Wojna wciąż trwa, a dzieci zwycięzców muszą stanąć do kolejnego starcia.
Przepowiednia kości popchnęła Olive na zupełnie nową ścieżkę. Stając ramię w ramię z wojownikami sharum, odkrywa wielką moc drzemiącą we własnej, podwójnej naturze. A każdego ranka, po nocy pełnej krwi i śmierci, doświadcza prawdziwej radości życia.
Zagrożenie jest jednak coraz bliżej, a dławiąca pętla niebezpieczeństwa zaciska się wokół wszystkich, których kocha.
Darin i Selene, Arick i Rojvach, Olive i Kaji - każdemu z nich pisany jest los, który ciężko będzie udźwignąć. Każde z nich buntuje się przeciwko przeznaczeniu i każde będzie musiało odnaleźć własną drogę, a potem kroczyć nią z podniesionym czołem. Wszak dzieci muszą dźwigać sławę ojców razem z własnym brzemieniem.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-01-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 550
Tytuł oryginału: The desert prince
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Gdy jesteśmy dosłownie w tej chwili – ja piszę recenzję, Wy ją pewnie już czytacie, to nie mamy pojęcia, co nas spotka choćby jutro. Możemy mieć swoje plany, przypuszczenia, może jakąś rutynę. Nawet jest duże prawdopodobieństwo, że nasz jutrzejszy dzień będzie wyglądać tak, jak przewidzieliśmy, lecz nigdy nie możemy mieć do końca pewności. A to tylko jutrzejszy dzień. Co będzie kolejnego? I jeszcze następnego? Myślę, że jak sięgniecie pamięcią, to przypomnicie sobie, jak jeszcze jakiś czas temu wyobrażaliście sobie pewne aspekty Waszego przyszłego życia w odmienny sposób i teraz jesteście zadziwieni, jak doszliście do tego miejsca. Macie czasami takie odczucia?
Olive nadal walczy podczas Nowiu. Mimo tego że została uprowadzona daleko od swojej ojczyzny i potraktowana brutalnie, to jest gotowa oddać swoje życie, by obronić zwykłych mieszkańców miasta. Bitewny szał daje jej siłę, energię i wolę walki. Tymczasem Darin i Selen próbują zrobić wszystko, by uratować Olive. Ich plany nie są pełne, ale brną do przodu – nawet po tym, co zobaczyli na polanie, gdzie nie pozostawiono żywych istot. Czy uda im się uratować Olive? Czy w ogóle Olive przeżyje w Labiryncie? Przyszłość potrafi być zaskakująca.
To jest moja drugie spotkanie z twórczością autora i jestem nim bardzo podekscytowana. Po pierwszym tomie w ogóle nie wiedziałam, czego się spodziewać, co dało mi w rezultacie bardzo miłą niespodziankę i pozwoliło poznać niesamowite uniwersum. Co dał mi drugi? Wiele emocji i różnorodną perspektywę na wydarzenia przedstawione w książce.
Styl pisarza sprawił, że momentalnie udało mi się wciągnąć w fabułę i nawet nie zauważyłam, jak szybko przez nią brnę i to w atmosferze zafascynowania. To pokaz umiejętności pisarskich, które da się również zaobserwować poprzez lekkie pióro autora zachwycające naturalnością. Zarazem utrzymana jest odpowiednia doza powagi, która cechuje high fantasy. Nie jest to styl trudny, patetyczny, czy zbyt poważny, niemniej dzięki temu jest unikatowy. Połączenie lekkości z dopracowaniem. Choć przyznam się, że jeszcze nie do końca przywiązałam się do języka, jakim posługuje się Brett, ale jestem pewna, że to jeszcze przede mną.
Wydarzenia, które przedstawione są w tym tomie, są niezmiernie zaskakujące. Mam wrażenie, jakby działo się tak niesamowicie dużo, ale zarazem też mało. Dość nietypowe odczucie w kontekście literatury, choć bez wątpienia bardzo ciekawe, ponieważ zostały spełnione moje oczekiwania co do odpowiedniej szybkości akcji, ale też nie czułam się nią nadmiernie przytłoczona. Dużą zaletą jest dwutorowość. Ten zabieg bardzo pasuje do fabuły i jest też czymś, co doceniam, gdyż można wtedy lepiej dojrzeć umiejętności pisarza. O wiele bardziej lubię ścieżkę historii przedstawioną przez Darina, zresztą tak samo jego postać najbardziej lubię. "Pustynny Książę" mimo że przyniósł ze sobą tak wiele ekscytujących zdarzeń i zwrotów akcji, to myślę, że jest dopiero zapowiedzią czegoś większego.
Jakbym miała szukać wad, to bym ich szukała w kreacji bohaterów, ponieważ każdy z nich na swój sposób jest unikatowy i wyróżniający się na tle reszty, ale ten efekt zawdzięczamy wyłącznie pojedynczym, dominującym cechom. Brakuje tej głębi w ich charakterach. Do samej Olive zaczynam się przyzwyczajać, ponieważ początkowo nie przepadałam za nią ze względu na jej nadmiernie emocjonalne reakcje w momentach, gdzie nie do końca było to uzasadnione. Natomiast tam, gdzie wydaje mi się, że jednak powinna zareagować trochę bardziej intensywniej, była jak kamień. Na szczęście jestem w stanie przymknąć na to oko, bo prawie cała moja uwaga skupiała się na Darinie. To nie jest stereotypowy bohater, ale rozsądny człowiek o głębokim wnętrzu. Przemawiają przez niego refleksje i odmienne postrzeganie świata.
"Pustynny Książę" ukazuje, że czasami dochodzi się do momentu, gdzie tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia i trzeba podjąć decyzję, które z możliwych rozwiązań prowadzi do mniejszych szkód. Okrutność tego oraz olbrzymia odpowiedzialność za swoje decyzje pogłębiają jeszcze bardziej obawy. Dlatego nie powinno się oceniać bezpodstawnie, bo nigdy do końca nie wiemy przed jakimi wyborami został postawiony konkretny człowiek. Po prostu nie możemy znać całościowego kontekstu. W powieści można też zaobserwować, jak uprzedzenia oraz nieelastyczność w kultywowaniu tradycji otwierają drzwi prowadzące do całościowego upadku.
Nie czytałam poprzednich cyklów, których akcja działa się w tym samym uniwersum, więc nie jestem pewna, ile po drodze tracę przez brak swojej wiedzy. Osobiście bardzo mi to nie przeszkadzało, ale w najbliższym czasie planuję nadrobić zaległości i wreszcie odnajdywać się w tym świecie. Tym bardziej że jestem niesamowicie ciekawa, jak dalej potoczą się losy bohaterów "Cyklu Zmroku".
W październiku zeszłego roku zaczęłam swoją przygodę z książkami pana Petera V. Bretta. Od dawna miałam plan, aby zapoznać się z „Cyklem Demonicznym” i w końcu zaczęłam realizować swój pomysł. Chociaż zaczęłam od „Cyklu Zmroku”, czyli cyklu, który jest osadzony w tym samym świecie co poprzedni cykl pana Bretta. Następnie, przeczytałam w końcu pierwszy tom „Cyklu Demonicznego” i powróciłam do „Cyklu Zmroku”, czyli zapoznałam się z książką „Pustynny książę. Księga 2”. Jestem ogromnie ciekawa obu cykli, ale takie przeplatanie ich spowodowało, że gdy rozpoczęłam czytanie drugiego tomu „Pustynnego księcia” to musiałam poświęcić chwilę, aby sobie przypomnieć, które wydarzenia działy się w której książce pana Bretta. Dopiero później mogłam zacząć czerpać prawdziwą przyjemność z czytania.
Czytanie książki „Pustynny książę. Księga 2” to naprawdę niezwykła przygoda, z którą warto się zapoznać. Jest to bezpośrednia kontynuacja tomu pierwszego, więc dalej mamy możliwość poznać losy porwanej Olive oraz jej przyjaciół, którzy ruszyli w drogę, aby ocalić swoją przyjaciółkę. Bardzo polubiłam Olive. Jej zmagania z własną tożsamością płciową uważam za ciekawy wątek. Jest to aktualny temat, który umiejętnie został wpleciony w fantastyczny świat. Walka z demonami przynosi dostarcza wielu emocji.
„Pustynny książę. Księga 2” to wciągająca historia, od której ciężko było mi się oderwać. Jestem zadowolona, że w końcu sięgnęłam po książki pana Bretta. Pomału staję się fanką jego twórczości. Zakończenie „Pustynnego księcia” zdecydowanie sprawia, że chce się zajrzeć już do kolejnej części. Niestety, na nią będę musiała trochę poczekać.
Mimo, iż za oknami zima..., najwyższy czas powrócić na piaski gorącej pustyni Krasji, by stanąć kolejny raz u boku dzielnych ludzi, którzy każdej nocy walczą z przerażającą plagą demonów. Innymi słowy rzecz ujmując, nadszedł czas spotkania z powieścią Petera V. Bretta pt. „Pustynny książę. Księga II”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Olive wciąż przebywa w niewoli w Pustynnej Włóczni, gdzie według słów przepowiedni ma wypełnić się pisany jej los. Przebywa i jednocześnie każdej nocy walczy ramię w ramię ze swoimi współtowarzyszami broni, odpierając kolejne ataki demonów. Tymczasem Darin i Selen nie poprzestają w poszukiwaniach uprowadzonej księżniczki, zyskując pomoc dalekich krewnych i sojuszników. Los sprawi, że wkrótce ścieżki ich trojga połączą się znów we wspólną drogę, która jednak okaże się niezwykle niebezpieczną, dramatyczną i wymagającą wielkich poświęceń...
Peter V. Brett kontynuuje swoją barwną relację o losach kolejnych pokoleń bohaterów ze świata „Cyklu demonicznego”, którzy to muszą ponieść nie tylko ciężar swojego pochodzenia, ale też i odkryć to, kim są. Kontynuuje w iście perfekcyjnym stylu, dzieląc tę opowieść na wypełnione akcją wątki stricte wojenne, na sceny z udziałem wciąż nie do końca pojętej magii i skomplikowanej polityki, jak i wreszcie na zdarzenia o równie złożonym, obyczajowym podłożu. Efektem jest książka, którą pod wieloma względami można uznać za najlepszą w tej całej literackiej serii.
Za powyższą ocenę odpowiada w głównej mierze fabularne oblicze tego tytułu, czy de facto dwutorowa relacja, która z jednej strony skupia się na losach Olive w Pustynnej Włóczni, zaś z drugiej na wydarzeniach z udziałem Darina, Selen i ich kuzynów. Oba te wątki przedstawiają się niezwykle barwnie, intrygująco i efektownie, gdyż oba znaczy walka na śmierć i życie, pałacowe intrygi oraz wielkie emocje, związane m.in. z odkrywaniem własnej tożsamości, ale też i potęgi miłości. To emocjonująca, dobrze poprowadzona i zwieńczona dramatycznym finałem, historia.
O jakości tej książki decydują również bohaterowie, jakich możemy spotkać na jej stronach. Olive, Darin i Selen to wspaniali młodzi ludzie, którzy tak naprawdę po raz pierwszy doświadczają dorosłego życia, ponosząc przy tym wielką cenę, ale i zyskując pewność tego, kim są i jacy pragną być. Do tego mamy tu również innych ważnych bohaterów z drugiego planu, na czele ze znana nam już Michą i Chadanem, jak i zupełnie nowe postacie - m.in. Arick i Rojvah, którzy także mają w sobie to coś, co każe nam się nimi zainteresować w największym możliwym stopniu. To ludzie tego niezwykłego świata, jego przedziwnych praw i wierzeń oraz magii, ale jednocześnie tak bardzo podobni do nas...
I wreszcie zachwyca nas kreacja tego orientalnego, baśniowego i zarazem przerażającego świata ludzi i demonów, czyli dziennego spokoju i nocnej walki o życie. Kolejny raz odkrywamy jego zagadki i sekrety, poznajemy złożoność politycznych relacji pomiędzy poszczególnymi plemionami oraz odkrywamy wielką rolę wiary i magii w życiu absolutnie każdego z jego mieszkańców. Tym razem centrum wydarzeń staje się legendarna Pustynna Włócznia - miasto twierdza, które wciąż potrafi nas sobą zaskakiwać. Do tego są oczywiście demony, które w tej opowieści możemy poznać w jeszcze większym stopniu, co również jest niezwykle intrygującym...
Autor nie unika tu także trudnych i zarazem jakże ważnych społecznie kwestii, które odnoszą się m.in. do zagadnienia postrzegania własnej płci i wyboru tego, jak i kogo chcemy kochać. Myślę, że to ważny i jak najbardziej zamierzony koncept Petera V. Bretta, który właśnie za sprawą widowiskowej baśni fantasy stara się wyrazić swoje własne zdanie i ciepłe słowo dla wszystkich tych młodych ludzi na świecie, którzy cierpią każdego dnia z tego względu, iż nie mogą być tymi, kim się czują.
Opowieść ta liczy sobie niebagatelną liczbę 553 stron, których to lektura upływa nam jednak w błyskawicznym tempie. Inaczej być nie może, gdyż natłok scen, zdarzeń, emocji oraz sama częstotliwość ich występowania jest tak wielka, iż historia ta porywa nas sobą od pierwszych chwil. I jest to niewątpliwie piękna, przyjemna i fascynująca czytelnicza podróż, która jednocześnie spełnia wszelkie pokładane w tej książce oczekiwania. Co więcej możemy być pewni, że wkrótce powrócimy raz jeszcze do Krasji i do tych młodych bohaterów, gdyż przed nimi jest wciąż wiele niezwykłych przygód.
Książka „Pustynny książę. Księga II”, to znakomita, świetnie przełożona na polski język i okraszony pięknymi ilustracjami powieść fantasy, która udowadnia sobą to, że to literackie Uniwersum ma sobą jeszcze bardzo wiele do zaoferowania. To historia o wojnie, polityce, magii i cenie porzucenia młodzieńczej beztroski na rzecz wymagającej dorosłości, którą kreuje nie tylko przeznaczenie, ale też i potęga własnych pragnień. Polubicie tę opowieść – to mogę wam zagwarantować, polecając jednocześnie sięgnięcie po ten tytuł z jak największym przekonaniem.
Ludzie w życiu wojują z przeróżnymi demonami. Ja na przykład, co widać po powyższym zdjęciu, walczę z tymi całkowicie niewidzialnymi i to narzędziem najstraszniejszym na świecie: mopem. :) W Pustynnym księciu Petera V. Bretta czytelnicy stają jednak oko w oko z tworami wynurzonymi wprost z najmroczniejszej Otchłani.
14-stego lutego premierę miała druga księga pierwszego tomu najnowszego cyklu autora. Pierwsza część całkowicie mnie kupiła (recenzja tutaj; mimo iż nie czytałam wówczas żadnej książki z uniwersum cyklu Demonicznego), więc do sięgnięcia po kontynuację nie trzeba było mnie wcale namawiać.
W księdze II Pustynnego księcia bohaterowie mierzą się nie tylko z przerażającymi, śmiercionośnymi demonami, ale przede wszystkim pełną parą wkraczają w brutalny świat dorosłych. Olive, nadal przetrzymywana wbrew własnej woli w Forcie Krasja, szkoli się na wojownika, całkowicie utożsamiając się ze swoim drugim obliczem. Z księżniczki Olive uczyniono księcia, przez co dziewczyna mocno się pogubiła. A może jednak odnalazła swoje prawdziwe przeznaczenie i wreszcie zgadza się z własnymi uczuciami?
Z kolei Darin i Selen przybywają do Lenna Everama, by powiadomić władcę, Ahmanna Jardira, o nagłym zabójstwie Leeshy i Renny, a także o porwaniu Olive, jego córki. W trakcie pobytu w mieście sprawy przybierają jednak zupełnie niespodziewany obrót, skutkiem czego dzieciaki wraz z dwójką kuzynów wyruszają przez pustynię do Pustynnej Włóczni. Na misję samobójczą... znaczy ratunkową. :)
Czy demony rzeczywiście zaczęły myśleć i planować następny krok czy atak? Co z zakochaną po uszy Olive, nadal szukającą własnego "ja"? A czy Darinowi i Selen uda się ocalić przyjaciółkę, nie gubiąc przy tym własnych wartości?
Nie spodziewałam się, że to napiszę, ale księga II Pustynnego księcia totalnie przebija pierwszą. W poprzednim tomie czytelnicy dopiero zaznajamiali się z aktualnie panującą sytuacją w krajach, lepiej poznawali bohaterów, ich charaktery i skoligacenia, przez co momentami zawiewało nudą. Księgę II określiłabym jako jeden, wielki punkt kulminacyjny Pustynnego księcia. Niemal przez całą książkę akcja pędziła na łeb na szyję, zachwycając nietuzinkowymi zwrotami akcji, walkami (nie tylko tymi z demonami) czy ogólnie rozwinięciem niektórych wątków.
W tej części bohaterowie zmieniają się prawie o sto osiemdziesiąt stopni, zwłaszcza Olive. Z bojącej się podnieść głos czy przeciwstawić matce dziewczynie stała się potężnym mężczyzną rzucającym się w wir walki. Darin powoli akceptuje bycie dziedzicem potężnego Arlena i Renny, bohaterów wojennych. Zmienia podejście do osobistych umiejętności magicznych, z przywary robiąc atut.
Na największy plus w powieści zasługuje poruszony przez Petera V. Bretta wątek dwoistości płci. Czytelnicy poza typowym fantasy dostają wykwintną ucztę sprzeczności, uprzedzeń i dążenia do odkrywania prawdy o własnym ciele. Olive zmaga się z odrzuceniem, niezrozumieniem i nie do końca potrafi zadeklamować się po którejś stronie; nie umie wybrać, czy ostatecznie stać się mężczyzną, czy zostać kobietą. Zdradzę, że dochodzi do bardzo "otwartych" wniosków, przez co sama książka automatycznie staje się wyjątkowa.
Księgę II Pustynnego księcia polecam bez żadnych sprzeciwów (ale najpierw sięgnijcie po księgę pierwszą). Opowiedziana przez Petera V. Bretta historia potrafi całkowicie porwać, wzbudzić tony emocji i poruszyć wyobraźnię. Dodatkowo fabuła porusza nietuzinkowe, bardzo dyskusyjne kwestie dualizmu płci, które w połączeniu z walką z demonami sprawiają, że książka w swojej oryginalności osiąga level expert.
Przeczytajcie, ponieważ pewnej nocy odwiedzę was wraz z moim walecznym mopem. :)
Nadchodzi Nów... Demonów przybywa, obrońcy pustynnego Fortu mają spore problemy, by utrzymać je w specjalnym labiryncie. To już nie bezmyślna horda alagai rzucająca się na wszystko co żyje, tylko przemyślane i zaplanowane ataki... Czy Olive i jej towarzysze broni dadzą radę powstrzymać otchłańce?
Gdy Olive jako Książę przelewa krew wraz ze swymi braćmi w walce nie wie, że na ratunek przybywa Darin i Selen. Czy lojalność pozwoli Olive opuścić swoich towarzyszy i uciec tak, jak to było zaplanowane z Michą, czy też rodząca się między towarzyszami lojalność spowoduje zmianę decyzji? A może ta więź jest wynikiem szkolenia w Forcie?
Druga Księga Pustynnego Księcia jest pełna akcji, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie. Młodzi bohaterowie muszą zmierzyć się nie tylko z potworami, ale też z ludźmi u władzy, od których zależeć może ich życie. Potomkowie bohaterów wojny z demonami są przypisani konkretnym rolom w społeczeństwie, nie mogą podążać zgodnie ze swymi pragnieniami, bez względu na talenty, które posiadają.
Tym bardziej intrygowała mnie przemiana i dążenie Olive do postępowania według własnych reguł.
Zżyłam się z głównymi postaciami tej serii, zarówno tymi
których znam z pierwszej księgi, ale też z nowymi towarzyszami podróży Darina i Selen.
Cykl Zmroku zapowiada się naprawdę niesamowicie! Z niecierpliwością będę czekać na kolejne jego tomy. Już dziś polecam Pustynnego Księcia nie tylko fanom Cyklu Demonicznego, ale też osobom, które jeszcze nie miały kontaktu z książkami autora.
Od niepamiętnych czasów nocą władają krwiożercze demony, za sprawą których świat ludzi skurczył się do odosobnionych skupisk. Jedyna nadzieja na ocalenie...
Strach. Strach przed otchłańcami. Strach przed nocą. Strach przed śmiercią.\r\n\r\nStrach to dobra rzecz. Dzięki niemu żyjemy\r\nJeph Bales z Potoku Tibbeta...
Przeczytane:2022-04-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Ile ja czekałam na tę część to tylko ja wiem. Dziś kochani spotykamy się przy drugiej księdze Cyklu Zmroku, czyli losy dzieci naszych bohaterów z Cyklu Demonicznego. Trochę to zakręcone, ale idzie ogarnąć. Spotkałam się z tym, że koleżanka zaczęła od pierwszej i drugiej księgi cyklu zmroku nie znając całości cyklu demonicznego i niby mówi, że ok, lecz dla mnie lepiej poznać wszystko od początku wtedy mnóstwo rzeczy będzie dla was jasne i oczywiste.
Moją miłością jest Olive, ponieważ jest oryginalną osobą oraz jest dwoma bliźniakami w jednym ciele, ale ci którzy czytali pierwszą księgę rozumują o czym mowa. No takiej bohaterki to jeszcze nikt nie wymyślił (jeszcze nie czytałam o takiej bohaterce) ale wybaczcie sami musicie przekonać się co i jak.
Kolejnym plusem jest to, że każdy z bohaterów nie jest takim potulnym bohaterem, który wie co ma zrobić i poddaje się temu, ale jest zbuntowany, który walczy do ostatniego tchu. Koniec mocno mną wstrząsnął, zginęło kilka moich faworytów, ale ciiiii….. Tak jak pierwsza część była wprowadzająca i opisująca co i jak tak tutaj jesteście bohaterami, którzy stoją na pierwszej linii natarcia na przeciwnika jakimi są otchłańce. Akcja za akcją, afera za aferą normalnie istny rollercoaster.
Co skrywa się w czeluściach piekieł? Kto jest odpowiedzialny za taką ilość otchłańców? Kto nimi dowodzi? Czy uda się pokonać wroga? Musicie wziąć tę część i usiąść, a całą resztą zajmą się nasi młodzi gniewni, czyli Darin i Selene, Arick i Rojvach, Olive i Kaji. Co wybierze Olive? Podda się temu co wpajała jej matka?
Książka idealna na te czasy, ale i na przyszłość dla naszych starszych już pociech, ponieważ autor według mnie w cudowny sposób wspomniał o osobach, które czują się źle we własnym ciele, bądź z własną seksualnością, odmiennością. Jak bardzo my rodzice potrafimy umyślnie bądź nie wpłynąć negatywnie na poczucie wartości naszego dziecka oraz ukierunkować go spełniając (nie zawsze) nasze ambicje.
Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów. Jestem bardzo dumna i szczęśliwa mogąc przeżywać takie emocje, które powodują, że wyrastają mi kolejne siwe włosy (ale to tylko na plus)