Sięgając po powieści Stephena Kinga, możemy mieć pewność, że najbliższe wieczory spędzone z książką będą co najmniej emocjonujące. Fani publikacji Kinga wiedzą, że mimo obszernych gabarytów, jego książki po prostu się połyka, choć taka degustacja zająć może nieco więcej niż dwa czy trzy popołudnia. Jeśli czytelnik ma chęć poczuć niepowtarzalną atmosferę opowieści mistrza horroru, ale równocześnie nie chce wiązać się z książką na długo, koniecznie powinien sięgnąć po Pudełko z guzikami Gwendy. Ta licząca niespełna sto siedemdziesiąt stron opowieść Stephena Kinga i Richarda Chizmara, świetnie zilustrowana przez Keitha Minniona, wciągnie czytelnika bez reszty, a po lekturze pozostawi go z solidnym mętlikiem w głowie.
Lata siedemdziesiąte XX wieku, Castle Rock w stanie Maine. Dwunastoletnia Gwendy intensywnie ćwiczy, by po wakacjach nie być juz klasową grubaską. By to osiągnąć, dziewczynka każdego dnia na zmianę wchodzi i wbiega Schodami Samobójców na punkt widokowy. Pewnego dnia na szczycie Castle View Gwendy zagaduje Richard Farris – elegancki mężczyzna w kapeluszu. Początkowo dziewczynka zachowuje dystans wobec obcego, ale ten jest na tyle przekonujący, że ostatecznie wdaje się z nim w dyskusję. Mężczyzna informuje Gwendy, że ma dla niej – tylko dla niej – specjalne pudełko z przyciskami, o które odtąd będzie musiała dbać. Tłumaczy dziewczynce, że kolorowe przyciski symbolizują kontynenty. Dźwigienka po jednej stronie „wypluwa" szufladkę z czekoladką, a po drugiej – srebrną monetę. Są jeszcze dwa dodatkowe guziki: czarny i czerwony. Czerwony spełnia wszystkie życzenia. A czarny... cóż. Nietrudno się domyślić.
Dziewczynka ukrywa pudełko u siebie w domu, nikomu z rodziny ani przyjaciół o nim nie wspominając. Gwendy nie korzysta z pudełka. Nie ma odwagi dotknąć przycisków, bo tak naprawdę jedynie domyśla się, co mogłoby się stać, gdyby wcisnęła przycisk Europy lub Azji. Za to każdego dnia częstuje się czekoladką i co kilka dni wyciąga cenną srebrną monetę. Pudełko – zdaje się, że w zamian za opiekę nad nim – sprawia, że Gwendy z biegiem lat nie tylko staje się najładniejszą i najmądrzejszą dziewczyną w szkole, ale odnosi także sukcesy w sporcie. Jednak co jakiś czas w głowie Gwendy pojawiają się pytania: czy ten dobrobyt będzie trwał wiecznie? I co się stanie, jeśli pudełko wpadnie w niepowołane ręce?
Pudełko z guzikami Gwendy to pasjonująca opowieść o tym, że życie i bezpieczeństwo społeczeństwa tkwi w rękach często zupełnie przypadkowych, nie zawsze odpowiedzialnych ludzi. O tym, jak ślepy los rządzi naszym życiem, a to, czy dotrwamy do kolejnego dnia, stanowi kaprys dzierżących władzę i mających dostęp do „przycisków" aktywujących ładunki atomowe osób. Świetnie ukazali autorzy nastroje i atmosferę lat siedemdziesiątych (i późniejszych) w niewielkim, sennym miasteczku. Barwne opisy codzienności przeplatają się z uczuciami i emocjami Gwendy, która – odkąd przejęła opiekę nad pudełkiem – wydoroślała i zrozumiała, czym jest odpowiedzialność.
King i Chizmar nie stronią od bardzo często stosowanych przez mistrza horroru nadprzyrodzonych motywów. Farris budzi niepokój, a pojawienie się mężczyzny pod sam koniec opowieści potwierdza wcześniejsze nastroje czytelnika. Nie wspominając już o pudełku z guzikami, które – jak by nie patrzeć – daje moc rządzenia nad całym światem, włącznie z możliwością całkowitego unicestwienia go. Czy objęcie w posiadanie takiego pudełka może dać więcej szczęścia, czy stanie się raczej zalążkiem kłopotów? Gdy śledzimy poczynania Gwendy, odpowiedź wydaje się oczywista.
Pudełko z guzikami Gwendy zostało rewelacyjnie zilustrowane przez Keitha Minniona, który świetnie oddał gęstą, pełną niepokoju i niepewności atmosferę książki. Tutaj strachy tkwią w nas samych, tutaj powinniśmy bać się własnych decyzji, zachcianek i pragnień, bezwzględnie powinniśmy też poskromić ciekawość, bo ta może zapoczątkować tragiczne w skutkach wydarzenia. Szkice Minniona są bardzo drobiazgowe, szczegółowo ukazują opisywane przedmioty, miejsca czy sytuacje. Rysunki znakomicie uzupełniają treść książki, dając co kilkadziesiąt stron chwilę wytchnienia czytelnikowi przed kolejnymi, zaskakującymi zwrotami akcji.
Książkę Stephena Kinga i Richarda Chizmara czyta się błyskawicznie. W zasadzie wystarczy jedno popołudnie, by przeczytać opowieść od deski do deski. Po lekturze Pudełka z guzikami Gwendy, podobnie zresztą, jak w przypadku innych publikacji Kinga, czytelnik na długo pozostaje z myślami na temat tej książki i uczuciem niepokoju.
W małym, prowincjonalnym miasteczku w Ameryce zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dzieci...
,,Pobudka, geniuszu" - tymi niepokojącymi słowami zaczyna się opowieść o psychopatycznym czytelniku, którego literatura popycha do zbrodni. Geniuszem...