Jak przedstawić skomplikowany system poglądów Junga tak, żeby zrozumiał je nie tylko student psychologii, ale i zwykły człowiek, który nie ma z tą dziedziną nic wspólnego? Zarówno dorosły, jak i nastolatek? Wydaje się to zadaniem karkołomnym. Mission impossible. A jednak okazuje się, że jest to wykonalne, o czym się ze zdumieniem przekonałam, czytając tę książkę.
Pewnego dnia mężczyzna i kobieta zapałali do siebie wielką miłością. Owocem Ich uczucia jest Karolek. Śledzimy Jego rozwój od niemowlęctwa do skończenia osiemnastu lat. Czas ten podzielony jest na kilka etapów. Każdy z nich ilustrowany jest cytatem – myślą znawcy dziecięcej psychiki (Korczak, Saint – Euxpery itd.). Towarzyszymy maluchowi podczas zdobywania nowych doświadczeń, uczenia się różnych umiejętności, poznajemy Jego charakter, uczucia i marzenia. Ta podróż przez pierwsze osiemnaście lat życia Karolka naprawdę wciąga. Widać, że autor naprawdę kocha i rozumie dzieci. Dlatego książka bardzo angażuje emocjonalnie. Przejmujemy się autentycznie losami chłopca.
Karolek ma nie tylko rodziców. W Jego życiu ważną rolę odgrywają: Babcia z Siwymi Włosami, Dziadek Wysoki Jak Dąb, wiecznie uśmiechnięta Ciotka Matylda, wujek Sprytny Roman. W pewnym momencie pojawia się też młodszy braciszek. Nasz bohater ma również wielu „wujków” spoza rodziny. Jednym z nich jest oczywiście wujek Jung. Jest też wujek Freud, wujek Neumann, wielu wujków psychologów i psychoterapeutów. Jednak najważniejszy jest oczywiście wujek Jung. To właśnie Jego oczami śledzimy kolejne etapy rozwoju małego Karolka.
Pomysł książki jest rewelacyjny. Nauczyłam się więcej o poglądach „wujka Junga” oraz różnicach między nim a „wujkiem Freudem” niż z akademickiego podręcznika. Wiedzę chłonie się tu bowiem zupełnie mimowolnie. Jesteśmy emocjonalnie zaangażowani, śledząc z zapartym tchem losy Karolka i nawet nie wiemy kiedy, po drodze, zapamiętujemy podstawy skomplikowanego teoretycznego systemu. Oczywiście występuje tu momentami żargon naukowy, jednak jest wpleciony harmonijnie w całość i nie razi. Nie odnosi się wrażenia drętwego ględzenia. Zbyt silnie przejmujemy się Karolkiem, żeby zwracać uwagę na teorię. Przyswajamy ją zupełnie naturalnie i bezwiednie.
Widać, że autor jest zafascynowany psychologicznymi teoriami Junga. Czasem nie wychodzi to książce na dobre – gdy kontrastuje dobrego wujka Junga i może nie złego, ale znacznie gorzej rozumiejącego dziecięcą psychikę wujka Freuda. Ociera się wtedy o irytujący, nieco nachalny dydaktyzm – zobaczcie, jaki Jung jest cacy, a Freud - be. To mój jedyny zarzut wobec całości. Natomiast widać też, że obiektem autorskiej fascynacji jest również dziecko. Pisze o nim z wielką miłością (niektóre fragmenty zauroczyły mnie swoim pięknem, wzmocniły instynkt macierzyński), świetnie rozumie psychikę malucha. Sprawia to, że książkę czyta się jednym tchem.
Nie jest to, mimo lekkiej formy, lektura dla dzieci (pojawia się bowiem momentami, jak już wspomniałam, żargon naukowy), ale już nastolatek powinien całość zrozumieć - nie mówiąc już o dorosłym. Dawno nie czytałam naukowej wiedzy podanej w tak zabawny, ciepły i lekkostrawny sposób. Trwając konsekwentnie w terminologii kulinarnej – szef kuchni (czyli niżej podpisana recenzentka) gorąco poleca!
Kalina Beluch
Trzecie, zmienione wydanie syntetycznego opracowania psychologii analitycznej Junga. Adresowane do nowego pokolenia osób zainteresowanych wiedzą o rozwoju...
Wznowienie pierwszego polskiego opracowania jungowskiej perspektywy w interpretacji marzeń sennych (I wydanie 1997). Książka uwzględnia inne teorie psychologii...