Recenzja książki: Przypisy do współczesności

Recenzuje: Izabela Mikrut

Przypisy stosuje się przeważnie, gdy jakaś rzecz wymaga wyjaśnienia, komentarza czy doprecyzowania. Dlatego bardzo trafny wydaje się tytuł najnowszej książki Mariana Kisiela – „Przypisy do współczesności”. „Przypisy do współczesności” to zestaw szkiców, dotyczących przeważnie mniej znanych twórców literatury XX wieku. To zbiór glos, odkrywający przed czytelnikami piękno zapomnianych dzisiaj tekstów. Marian Kisiel jest nie tylko historykiem literatury, ale również krytykiem literackim. Wskazówki, jakich udziela na marginesie wstępu do swojej książki, przydadzą się na pewno wielu recenzentom czy krytykom. Świadczą dodatkowo o przenikliwości sądów i zdolnościach obserwacyjnych autora. Trafność spostrzeżeń, połączona z dowcipnym, lekkim wywodem, czyni „Przypisy” lekturą barwną i wciągającą. Jakie dzieła autor opatruje przypisami? Najkrócej rzecz ujmując – te, które zatarły się już w świadomości literackiej. Bo nawet jeśli przeciętny czytelnik („a czytelnik zawsze jest przeciętny” – to cytat ze wstępu do „Przypisów”) skojarzy nazwiska Wyki czy Stroińskiego z jakimś utworem, to już – zaryzykuję tezę – Julian Kawalec czy krytyk Ryszard Zengel pozostaną w sferze twórców zupełnie nieznanych. „Przypisy do współczesności” są odkrywaniem na nowo wybranych dzieł, powstających od drugiej wojny światowej po lata 50. XX wieku. Analizom i interpretacjom towarzyszą każdorazowo bogate odsyłacze bibliograficzne. Niekiedy w postaci odnośników, innym razem wplecione w esej, pozwalają na szczegółowe zapoznanie się ze stanem badań, upewniając jednocześnie o rzetelności i dokładności autora. Pierwszym zasługującym na glosę tekstem okazuje się „Pamiętnik po klęsce” Kazimierza Wyki. Już początek szkicu („«Pamiętnik po klęsce» jest dzisiaj bodaj najmniej znanym, a już z pewnością najmniej opisanym tekstem Kazimierza Wyki”) wskazuje na przyjęte kryteria doboru dzieł XX-wiecznych. Marian Kisiel poszukuje przyczyn, dla których utwór Wyki został skazany na zapomnienie, analizuje go od strony gatunkowej i – co ważne – umieszcza w kontekście historycznoliterackim, wskazując podobieństwa czy aluzje do rozmaitych tekstów i stylów. Rekonstruuje poglądy Wyki, zestawia komentarze i tłumaczy niejasne fragmenty. Przygotowuje czytelników do lektury całości „Pamiętnika”, a tym, którzy zapoznali się z dziełem Wyki wskazuje nowe możliwości odczytań. W kręgu tekstów z czasów Drugiej Wojny pozostaje także twórczość Zdzisława Stroińskiego. To chyba najbardziej zapomniany czy pomijany z poetów „Sztuki i Narodu”. Stroińskiemu poświęcił Kisiel aż trzy eseje. Trzy interpretacje trzech liryków. I znów – wybrane utwory redaktora „SiN”-u to nietypowe dla niego, budzące wątpliwości interpretacyjne, trudne wiersze. „Bóg” – jak pisze Marian Kisiel – „osamotniony w swoim radykalnym przesłaniu i niezbyt przylegający do pozostałych wierszy rytmicznych poety”. Kisiel przestrzega przed powierzchownym, „szkolnym” i niedokładnym odczytywaniem. Daje interpretację rzetelną i szczegółową. Szuka rozmaitych nawiązań kontekstowych, odczytuje wymowę liryku na tle innych tekstów podokresu. Zadaje utworowi pytania i próbuje znaleźć wyjaśnienia wątpliwości. Marian Kisiel nie boi się sięgać po dzieło niepełne – analizuje wiersz „Staw się zaplątał”. Umiejscawia ten liryk w szeregu podobnych utworów, uważnie odczytuje kolejne obrazy i sekwencje. Podobnie – ostrożnie rozkłada na czynniki pierwsze „Polskę” Stroińskiego. Autor „Przypisów” daje nam świetną lekcję interpretowania wierszy. Interpretowania czujnego, dokładnego, nastawionego na wychwytywanie najsubtelniejszych nawet aluzji. W części „wojennej” znalazł się jeszcze Tadeusz Różewicz. Obecność jednego z bardziej znanych poetów współczesnych w książce poświęconej zapomnianym twórcom mogłaby dziwić. Ale Kisiel pisze tu o najmniej kojarzonym epizodzie literackiej działalności Różewicza – o zbiorku „Echa leśne”. Połączenie patosu i humoru, geneza partyzanckiego tomiku Satyra – wszystko, co składa się na „prawdziwy debiut Różewicza”, zamknął Marian Kisiel w arcyciekawym szkicu. Drugą część książki – „Wielki Przełom”, otwiera – być może zaskakujący dla części czytelników – esej o gatunkach poetyckich przełomu 1955 – 1959. Analiza genologiczna pozwala poznać charakterystyczne cechy poezji po 1956 roku. Ale nie samą poezją człowiek żyje. Kolejny szkic poświęcony został powieści Juliana Kawalca („Ziemi przypisany”). Na jej przykładzie Marian Kisiel wskazuje główne tendencje prozy polskiej po 1956 roku, ujawnia różne sposoby i możliwości odczytywania. Wielkim zapomnianym jest też krytyk – Ryszard Zengel. I jemu poświęca autor jeden z :przypisów”. Jaki powinien być krytyk literacki? Zdaniem Zengla – powinien opanowywać chaos tekstów literackich. Krytyk jest też pisarzem, też tworzy. Czym jest w takim razie szkic – epitafium dla Zengla, jego krótką biografią czy – receptą na konstruowanie dobrych recenzji? Wreszcie – trzecią część książki Mariana Kisiela wyznaczają problemy literatury polskiej na emigracji. To wspomnienie Kontynentów i ukazanie dziejów krytyki literackiej poza granicami naszego kraju. Badania krytyki literackiej zawsze są większym wyzwaniem niż badania samej literatury. Dodatkowo na emigracji brakowało kryteriów ocen i klasyfikacji („badanie dziejów krytyki literackiej jest procesem trudnym i żmudnym, chociaż zajmującym; efekt tych badań nigdy jeszcze nie złożył się jednak w wielką i wiarygodną syntezę. Zbyt wiele działa tutaj skonfliktowanych ze sobą sił, aby można je było pogodzić; wciąż zbyt wielkie panuje rozwichrzenie metodologiczne, aby można było ująć w ramy sensownego opisu wszystko to, co w skrócie i niedokładnie nazywamy krytyką literacką”). Autor „Przypisów” zdecydował się na próbę uporządkowania postaw krytyków. Precyzyjnie dzieli i wyjaśnia poszczególne typy krytyki, konfrontując swoje decyzje z dotychczasowymi badaniami. Cierpliwie konstruuje syntezę krytyki emigracyjnej, tłumaczy się z podejmowanych rozstrzygnięć, by jak najdokładniej przedstawić sytuację recenzentów spoza kraju. Marian Kisiel zajmuje się również recepcją zapomnianych dziś dzieł, śledzi reakcje krytyki, poszukuje rozmaitych sposobów czy możliwości odczytań. Jego „Przypisy do współczesności” są komentarzem do zjawisk literatury, a jednocześnie swoistym drogowskazem w plątaninie XX-wiecznych utworów. Musimy pamiętać, że „współczesność wciąż żyje, irytuje, mieni się różnymi barwami i zmienia swe kolory niczym kameleon. W efekcie – literatura współczesna jest może najtrudniejszą z literatur”. Autor „Przypisów” uczy poruszania się w świecie literatury współczesnej. „Przypisy do współczesności” to książka cenna, niebanalna i ciekawa. Warto po nią sięgnąć, by uzmysłowić sobie, jak wiele zjawisk literackich uległo zapomnieniu i jak wiele wciąż czeka na odkrycie.

Kup książkę Przypisy do współczesności

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Przypisy do współczesności
Książka
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy