Główny bohater, przeciętny mieszkaniec zwyczajnego współczesnego miasta, żyje sobie spokojnie swoim zwykłym życiem. Jednak pewnego dnia przyjaciel przysyła mu tajemniczą fotografię, przedstawiającą owce na pastwisku.
Jedna z owiec ma na grzbiecie gwiazdę. Od tego momentu życie bohatera przestaje być zwyczajne... Na scenie wydarzeń zjawia się Boss - szef potężnej organizacji kontrolującej media i reklamę. Rozkazuje bohaterowi odnaleźć owcę z gwiazdą na grzbiecie. Zaczyna się opowieść kryminalna obfitująca w różne niesamowite wątki.
Bohater w towarzystwie swojej przyjaciółki, obdarzonej niezwykle czułym słuchem, przemierza Japonię, spotyka tajemniczego Sheep Mana - owcę, która mówi i pod wieloma względami przypomina człowieka; przeżywa przygody niczym z filmów Kubricka albo Lyncha. Mówi się, że kiedyś musi być ten „pierwszy raz”. I dla mnie ta książka była „pierwszym razem z Murakamim”. Gest całkowicie spontaniczny, niezaplanowany, odruchowy.
Biblioteka, drugi rząd na prawo od drzwi, trzecia półka od góry. Patrzę, spoglądam – jest! Biorę i uśmiecham się do siebie w duchu. Literatura japońska, tego jeszcze nie miałam. Co to będzie, co z tego wyniknie? Moja przygoda z japońską literaturą zaczęła się właśnie od książki "Przygoda z owcą” Murakamiego. I po dziś dzień dziękuje losowi za taki właśnie początek. Dzięki temu po dziś dzień jestem wierną fanką azjatyckiej literatury. Murakami otworzył mnie na świat, na jego piękno, które kryje się pod postacią zwyczajności.
Powieść jest zadziwiająco prosta, można powiedzieć, że wręcz banalna. Na pewno nie zrewolucjonizuje współczesnej literatury. Ale może to dobrze, może taki właśnie jest jej cel. Kryminalno-fantastyczna fabuła stanowi tylko pretekst. Owca również. Jak chyba w każdej powieści Murakamiego na pierwszy plan wysuwa się szary obraz współczesności. Wciąż tak bardzo aktualny. Pomimo tego, że pomiędzy wydaniem polskim, a japońskim upłynęło niemal dwadzieścia lat, świat wcale się nie zmienił. Książka niby wywodząca się z kręgu kultury Azji, a opisuje smutną egzystencję typowego wychowanka Zachodu. Samotność jednostki w wielkim przeludnionym świecie. Mówi się, że w dzisiaj świat to po prostu wielka globalna wioska, więc dlaczego ludzie czują się tacy osamotnieni? Wyobcowanie jednostki oraz problemy z określeniem własnej tożsamości, ciągłe jej rozmywanie, które czasami sprawia, że już sami nie wiemy, gdzie się zaczyna, a gdzie się kończy "ja". Kiedyś była to choroba japońskich nastolatków, dzisiaj coraz częściej pojawia się u nas. Samotność w tłumie...
Czytając tę książkę, dowiemy się czegoś o sobie, orientujemy się, że każdego dnia zakładamy różne maski i kostiumy, które zapewniają nam minimum bezpieczeństwa, dzięki któremu w ogóle możemy istnieć funkcjonować w dzisiejszym świecie. Dowiemy się również, co oznacza tytułowa owca i przeżyjemy z nią własną przygodę. Jednak wszystko będziemy musieli odkryć sami. Autor nie daje nam łatwych rozwiązań. Snuje swoją opowieść, w której ukrył wskazówki, a zadaniem czytelnika jest je odnaleźć i odpowiedzieć na zadane pytania.
Nie jest to wyłącznie powieść kryminalna, chociaż takie elementy też się w niej pojawiają. Nie jest to również powieść, w której dominowałby surrealizm jak w filmach Lyncha. Jest to jedna z tych książek, których tak do końca nie da się zaklasyfikować i zaszufladkować. W tym właśnie tkwi cały geniusz. Jednak nie każdy zachwyci się nią tak samo jak ja. Wielu osobom wyda się nudna, kiepska. Nijaka, wręcz - bezsensowna. Tylko ktoś, kto zadaje mądre pytania, dostrzeże w niej głębokie odpowiedzi i będzie potrafił z nich skorzystać. Jeżeli wahasz się, czy warto sięgać po książki Murakamiego, to poradzę: warto, trzeba zaryzykować. W końcu - nie masz nic do stracenia, a wiele możesz zyskać.
Powieść "Norwegian Wood", opublikowana w 1987 przyniosła Maruki Hurakami ogromny rozgłos. Napisana w Grecji i we Włoszech jest książką, którą przeczytał...
W trzecim tomie tej fantastycznej powieści Murakamiego poznajemy dalsze losy Aomame i Tengo rozgrywające się w niezwykłym świecie roku 1Q84.Ona ukrywa...