Ojcostwo jest więc wielkim wyzwaniem dla mężczyzny.
Kiedy kogoś kochasz, to starasz się z nim być jak najczęściej i jak najdłużej. Przebywać razem, cieszyć się swoją obecnością, być tuż obok. A więc przede wszystkim poświęcasz mu swój czas, ten czas, którego tak bardzo wszystkim ciągle brakuje. Praca, obowiązki, gazeta, kawa, ciekawy film, koledzy, interesująca książka. To wszystko próbuje znaleźć dla siebie miejsce w naszym życiu. I nie zostaje go wiele albo nawet wcale dla bliskich. To zadziwiające jak wielu ojców nie ma czasu dla swoich dzieci. Mają za to dziesiątki doskonale brzmiących logicznych wyjaśnień i usprawiedliwień. Na pytanie czy kochają swoje pociechy z pewną dozą oburzenia mówią, że tak, to przecież jest jasne jak słońce. Ciężko pracują, aby im niczego w życiu nie brakowało. Żywią, ubierają, dają prezenty. Jednej rzeczy już nie mają sił, ochoty lub potrzeby dawać: własnego czasu. A ten upływa bardzo szybko, mijają bezpowrotnie piękne dni dzieciństwa i młodości własnych dzieci i pozostaje po nich w gruncie rzeczy tak niewiele. Żyjemy razem, a w dużym stopniu obok siebie, poruszając się własnymi, jakże często nie przecinającymi się ścieżkami codzienności.
Brak docierania przez mężczyznę do tajemnicy ludzkiego istnienia sprawia nieraz, iż jego ojcostwo zamyka się w przypadkowym akcie fizycznym, za który nie chce ponosić pełnej odpowiedzialności.
Ta cienka książeczka mówi o wielu znanych, często zdawałoby się oczywistych, sprawach związanych z byciem ojcem. Owszem, patrzy na tę rolę mężczyzny poprzez wiarę, myślenie zanurzone w religii, ale duża część omawianych tu zagadnień nie ma tylko religijnego kontekstu. Związane są z psychologią, socjologią, prawami obowiązującymi niezależnie od czasu i form kulturowych. Ktoś może zastanawiać się, co też ciekawego o ojcostwie może powiedzieć zakonnik. Wydaje się, że takie samo pytanie można by zadać dużej części ojców i nie usłyszelibyśmy z ich ust zbyt wiele poza tradycyjnym narzekaniem. Zakonnik, zanurzony w jakże innej rzeczywistości, w świecie ciszy i zamyślenia, potrafi spojrzeć na wiele spraw ze zdrowym dystansem. Patrzy z zewnątrz, bez bezpośredniego zaangażowania, bez silnych, wykrzywiających obraz emocji. Z doświadczeniem wynikającym nie tyle z osobistych przeżyć co rozmów, przemyśleń i obserwacji. Podobnie jak lekarz potrafi korzystając z odpowiedniej wiedzy i lat praktyki umiejętnie diagnozować i dawać wskazówki. Często widzi to o czym nie mamy pojęcia lub co próbujemy w jakiś sposób zasłonić.
Wielu unika refleksji nad życiem, swoim i innych. Nad czynami, słowami, postawami, przykładem, który dają, konsekwencjami własnych czynów. Bo tak wydaje się łatwiej, prościej, może i nowocześniej: unikać myślenia, zastanowienia się, zbyt mocnego odczuwania czyli unikać bycia w pełni osobą. Ojciec Augustyn swoje obserwacje, diagnozy i myśli zamyka w czterdziestu krótkich rozdziałach. Niektórym pewne prawdy wydadzą się oczywiste: dziecko nie jest własnością rodziców; dziecko naśladuje dorosłych; każdy człowiek jest osobnym światem, ma swoje potrzeby, ambicje, oczekiwania; dziecko nie ma służyć realizacji marzeń rodziców. To, że coś zdaje się być oczywiste nie znaczy jednak, że o tym pamiętamy i bierzemy pod uwagę każdego dnia. Zaletą formy użytej przez ojca Augustyna jest to, że nie trzeba czytać całości, od deski do deski, poświęcać książce wiele czasu. O ileż łatwiej jest znaleźć pięć minut na krótki rozdział, a potem pozwolić by myśli spokojnie krążyły wobec poruszonych tam spraw. Bo w gruncie rzeczy nie chodzi tu tyle o samo przeczytanie co o dobre przemyślenie tekstu.
Podstawowym źródłem radości życia dla dziecka jest wzajemna miłość rodziców.
Niektórym pewne myśli mogą w tej książeczce wydać się wzniosłe, a większość tego zwyczajnie nie lubi. No cóż, można życie widzieć jako coś podniosłego, a można patrzeć na nie z dawką dość popularnego dziś cynizmu, jako na czas do korzystania ile się da, bez oglądania się na innych. Wszyscy widzimy, że kondycja współczesnej rodziny, zrozumienie roli ojca czy matki nie są w najlepszym stanie. Coraz więcej jest młodych osób, dobrze ubranych, odżywionych i w gruncie rzeczy nieszczęśliwych. Czegoś im brakuje i nie chodzi tu o kolejną grę komputerową, modny ciuch czy grupę kolegów. Brakuje im miłości rodziców, tej prostej okazywanej każdego dnia, niekoniecznie tej wzniosłej, paradnej, od święta. Miłości wyrażającej się w poświęcanym dzieciom czasie. Bezinteresownej miłości ojca, który idzie przez życie razem ze swoim dzieckiem, a nie własną, niezależną, prywatną, niedostępną dla nich drogą. Może zawarte w tej książce refleksje pomogą komuś przemyśleć swoje życie i swoją rolę ojca.
Praktyczny przewodnik na drodze rozeznawania, szukania i pełnienia woli Boga.Niniejsze wprowadzenie w problematykę szukania i pełnienia woli Bożej wyrosło...
Poznaj piękno i głębię człowieka w ujęciu o. Józefa Augustyna! Autor, doświadczony rekolekcjonista, w kolejnej książce przedstawia integralne, całościowe...