Carpe diem, malkontencie!
Malkontent to osoba wciąż niezadowolona, we wszystkim doszukująca się wad i ujemnych stron. To narzekanie, tak charakterystyczne zwłaszcza dla Polaków (nie ma się co oszukiwać), jest niczym czarna chmura, zasłaniająca słońce i wisząca nad wszystkimi, nawet najlepszymi pomysłami. Jak zatem pozbyć się tego czarnowidztwa i wiecznego maruderstwa? Jak pracować nad tą wadą, odbierającą życiu radość? Z pomocą przychodzi tu, jak zwykle, Phil Bosmans, mający lek na każde zło. Jego „Przepisy na życie – czyli jak nie być malkontentem” nie kryją w sobie tajemnej receptury na widzenie świata przez różowe okulary, ale stare prawdy, przekazywane z pokolenia na pokolenie, które jednak nie straciły nic ze swojej aktualności.Zatem pora smutkowi powiedzieć: „Precz!”, zakazać czarnym myślom dostępu, zasadzić kolorowe kwiaty w swojej duszy, a nasze oczy niech opromieni blask słońca. „Stań się życiodajnym źródłem, małą oazą na wielkiej pustyni” – pisze autor, nawołując do nieustannego podsycania ognia pogody ducha.
Powodów do narzekania czy zmartwień zawsze znajdziemy wiele: mrozy, roztopy, decyzje polityczne, kryzysy… Właśnie nad tym ostatnim warto się zatrzymać i rozpatrywać go w kategoriach katastrofy bądź błogosławieństwa. Dawniej to stare greckie słowo oznaczało „rozróżnienie, decyzję, sąd”, może zatem postarajmy się potraktować kryzys jako szansę oraz moment refleksji nad życiem i konsumpcjonizmem, który pożera nasze umysły (i portfele). Podobnie autor traktuje nadchodzące czasy, wymagające takich ludzi, którzy „rozpoznają rany i wskażą przyczynę tego bólu”, by można było iść ku przyszłości bez rozdrapywania blizn. Zatem „rozbrójmy się” i niech „nasze domy, wsie i miasta (…) przestaną być polem walki”.
Musimy ożywić sens dawno pogrzebanych wartości” i pamiętać, że to my jesteśmy „siewcami życia” i to od nas zależy nasza przyszłość. Sens istnienia to zatem nie zdobywanie pieniędzy, bowiem „swojej wartości nie zmierzysz pieniędzmi”, ani dążenie do władzy, do bycia pierwszym za wszelką cenę. Bowiem „nikt nie ma prawa do pierwszeństwa”, a wystarczy tylko, iż masz ręce do dawania”, by ktoś powiedział o Tobie „Mały człowieku, dla mnie jesteś wielki!”.
Wszystkie te mądrości, które sączy nam Phil Bosmans są niczym drogowskazy wytyczające nam pożądany kierunek. Już nawet wdrożenie jednej z wielu rad zawartych w „Przepisach na życie – czyli jak nie być malkontentem” podniesie w zdumiewającym stopniu jego jakość, obniżając skłonność do narzekania i roztaczania czarnych wizji. Na pożegnanie: pamiętaj, że „Żyjesz tylko jednym dniem: dniem dzisiejszym!”, zatem… carpe diem, malkontencie!
Książka, to kolejny tytuł Phila Bosmansa, będący swoistym prezentem, jakim możemy obdarować bliskie nam osoby. Na każdej jej stronie znajdziemy przepełnione...
Żeby cieszyć się ze wszystkiego, niczego nie trzeba posiadać. Wystarczy, że spojrzę na małe rzeczy, na zwykłych, prostych ludzi. Tak dużo jest niespodzianek...