Trochę szczęścia poproszę…
100 gram uczciwości, tyle samo rzetelności, łyżeczka codziennego uśmiechu i szklaneczka zrealizowanych marzeń. Zamieszać energicznie, doprawić szczyptą tajemniczości i posłodzić miłością. Czy tak powinien brzmieć przepis na szczęście?
Odpowiedzi na to pytanie poszukiwano w różnych rejonach globu i różnych stuleciach, dochodząc do wniosku, że szczęście jest sprawą indywidualną i każdy pod tym pojęciem rozumie coś innego. Mimo, iż uniwersalna recepta wciąż nie jest znana, można spróbować żyć tak, by się do tego szczęścia przybliżać z każdym dniem.
Cenne wskazówki na okoliczność tej wewnętrznej wędrówki daje nam Phil Bosmans, a podręczna skarbnica mądrości „Przepisy na szczęście – czyli jak uprościć sobie życie”, z racji jej niewielkich rozmiarów, może nam towarzyszyć każdego dnia. Ten „kieszonkowy” zbiór sentencji odzwierciedlających doświadczenie życiowe ludzi żyjących na przestrzeni wieków to próba odnalezienia szczęścia w każdej chwili, w każdym oddechu i w każdym uderzeniu serca.
„Kimże jestem bez innych?” pyta autor, pobudzając nas do refleksji, po czym odpowiada, że „prawdziwe życie to życie z innymi”. Temat ten jest szalenie skomplikowany, a że „każdego dnia spadają na nas nowe problemy”, pozostaje zdać sobie sprawę z tego, że „nie znajdziemy szczęścia w świecie pełnym luksusu”. Lepiej jest stanąć obiema nogami na ziemi i powiedzieć sobie: „Kochany, dobry poranku!”, by świat wydał się weselszy.
Wzrusza, ale i wzburza jakże prawdziwe stwierdzenie autora, że „starzy ludzie także mają swój rozum” - niestety, zbyt często „po prostu spisuje się ich na straty jak wyeksploatowane maszyny i towary”. Niezwykle przydatna i warta stosowania jest też rada, by „zacząć dzień dzisiejszy bez wczorajszych skorup” bowiem „dzień wczorajszy masz już za sobą”. Nie zmienimy swojej przeszłości, lepiej jest wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów, niż wlec te „skorupy” wciąż za sobą. Takie pomyłki i potknięcia „nie pozwolą ci w końcu normalnie żyć”, dlatego lepiej powierzyć je Bogu, „posklejać”, wybaczając, czy po prostu zostawić, nie oglądając się na nie więcej.
Ludzie, którzy otwarcie przyznają się do bycia szczęśliwymi, często mówią też o dawaniu siebie innym jako o źródle tego pożądanego stanu. Zatem „nie chowaj się, gdy cię potrzebują” i „wyrzuć egoizm do śmieci”, pamiętając, że „chleb, którym się dzielisz, smakuje podwójnie”.
Przede wszystkim jednak pamiętaj, by „codziennie żyć od nowa”, bowiem jesteś „nowym człowiekiem, gdy wiesz, że żyjesz, gdy jesteś przekonany, że dziś to pierwszy dzień z reszty twojego życia”.
Phil Bosmans, gromadząc te proste, ale jakże prawdziwe rady, sięgnął do mądrości chińskich czy arabskich oraz do doświadczeń ludzi i prawd przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Warto przyswoić sobie te sugestie i natychmiast po lekturze „Przepisów na szczęście …” wdrożyć je w życie. A, z racji tego, ze szczęśliwym jest ten, kto się dzieli, można pomyśleć o obdarowaniu kogoś tą wartościową książeczką. Już sam uśmiech tej osoby będzie krokiem do szczęścia.
Książka, to kolejny tytuł Phila Bosmansa, będący swoistym prezentem, jakim możemy obdarować bliskie nam osoby. Na każdej jej stronie znajdziemy przepełnione...
Miłość jest wszystkim – początkiem i końcem. Najlepsze, co możemy uczynić na tym świecie, to zawierzyć miłości… i nareszcie zacząć kochać...