Przygoda niesie nutę tajemniczości, odrobinę niepewności oraz niezapomniane wrażenia. Ponieważ Pralinka to opowieść spełniająca wszystkie powyższe wymogi, z powodzeniem można ją zaliczyć do książek przygodowych, a wartka akcja oraz mnogość ekscytujących wydarzeń czynią lekturę wartą uwagi.
Mieszkająca w Wesołkowie ośmioletnia Alinka-Pralinka Mętlik (zaradna i przebiegła), przez nieznośnych braci Mętlików złośliwie nazywana Pralinką-dziecinką, swoją pomysłowością absolutnie nie odbiega od inwencji twórczej znanego młodym czytelnikom Mikołajka i jego kumpli, Jaśków. Stanowiąc z nimi trio doskonałe, gwarantuje, że czas z nią spędzony nie będzie stracony (zresztą całą rodziną Pralinki warto się zainteresować). Sama Pralinka zaś jest wyjątkowa: nie dość, że potrafi (i to głośno) płakać na zawołanie, co jest niezwykle praktyczną umiejętnością, to szalonych pomysłów ma bez liku (i to takich, których nie powstydziłby się nawet pomysłowy Dobromir). Ale po kolei…
Wszystko zaczęło się od konkursu Florexpo, w którym rodzice Pralinki, właściciele świetnie prosperującej kwiaciarni Flora, postanowili wziąć udział – zasiadającego w jury burmistrza, pana Granata, należało godnie przyjąć (przecież nie przekupić!) obiadem. No i, oczywiście, czekoladowym ciastem marmurkowym (o jego znakomitym smaku czytelnik może sam się przekonać, ponieważ dokładny przepis, wraz z ilością potrzebnych składników oraz sposobem wykonania, zamieszczono w książce). Burmistrz z żoną na obiad przybyli, a jakże!, to natomiast, co się wtedy działo, z powodzeniem można nazwać skeczem komicznym. Pomysłów Pralinka miała jeszcze więcej (co jeden to odważniejszy), ale o tym czytelnik przekona się, sięgając po lekturę.
Publikacja Wydawnictwa Znak przeznaczona jest dla dzieci uczących się w starszych klasach szkoły podstawowej. Wartka akcja (dzieje się dużo i szybko, a każda kolejna przygoda jest ciekawsza) nie pozwoli oderwać się od lektury. Interesujący jest również przekrój bohaterów (charakterystyka postaci wraz z ich wizerunkiem znalazła się na początku książki), którzy ochoczo wspomagali Pralinkę w organizacji codziennego życia (zwłaszcza Krzyś Trufla o oczach jak szmaragdy i Celina z idealnie diabolicznym planem C). Jest jeszcze mnóstwo innych zalet opowieści Fanny Joly: przesłanie (relacje rodzinne, wytrwałość w dążeniu do celu, przyjaźń, zazdrość i miłość), oznaczone * przypisy (wprawdzie nieliczne, ale za to ułatwiające zrozumienie trudnych pojęć), doskonale uzupełniające tekst czarno-białe ilustracje autorstwa Ronana Badela oraz twarda okładka.
Pralinka – łącząc humor i refleksję – bez wątpienia zainteresuje młodego czytelnika.
Byłabym najszczęśliwszą dziewczynką na świecie, gdyby nie moi złośliwi starsi bracia, którzy wymyślają same wstrętne wstrętności! Przezywają mnie...
Tęskniliście? To znowu ja, Alinka! Tylko nie nazywajcie mnie Pra… Nie znoszę tego. W moim życiu jak zwykle dużo się dzieje. Wypływam z...