Recenzja książki: Potwory atakują

Recenzuje: Milwaukee Meg

Coraz większą popularnością w Polsce cieszą się zloty militarystów oraz tworzone przez nich od zera rekonstrukcje bitew i historycznych wydarzeń, wspomnijmy choćby „D-Day” odbywający się na Helu, czy „Operację Południe” z Bielska Białej. Ryszard Wójcik, reporter – dokumentalista, miłośnik militariów i, można by rzec, weteran tego typu spotkań pokusił się o napisanie kolejnej książki o pojazdach, fortecach i innych budzących fascynację pozostałościach po kolejnych wojnach, jakie przetaczały się przez Polskę. W kolejnej części cyklu o tych ‘potworach’ „Potwory atakują”, ponad siedemdziesięcioletni reporter przybliża czytelnikowi poszukiwania pozostałości po rakietach V1 i V2, pokazuje jak odkopywał Messerschmitta ME-109, wspomina pierwszy zlot w Bełchatowie, piętnuje krzywdzącą politykę wobec poszukiwaczy skarbów… i wiele, wiele więcej.

Opisywane przez Wójcika wydarzenia i historie przykuwają uwagę i mogą zainteresować nawet całkowicie biernych miłośników grup rekonstrukcyjnych. Zobaczenie niejako ‘od kuchni’ wszystkich wysiłków które owocują potem wystawieniem jeżdżącego czołgu, ciekawej armaty, czy choćby własnym mundurem z epoki na pewno zaintryguje fanów militariów. Także poznanie ludzi, którzy za tym wszystkim stoją jest nie lada gratką – nie wiem czy jestem odosobniona, ale jako bywalczyni zlotów zawsze zastanawiałam się kim są, jak zarabiają na życie i jak znajdują takie rzeczy ci poprzebierani w różnorakie mundury militaryści. Wójcik całą tą książką prowadzi dialog z czytelnikiem – prosi, apeluje, zadaje pytania. Nie jest w żadnym razie bezosobowa, można by ją porównać do opowieści. Czytając, można mieć wrażenie jakby autor siedział obok i mówił o tym wszystkim co przeżył.

Niestety jest to także wielką słabością „Potworów…”. Przyjemna gawęda ma w sobie taką ilość niezwiązanych z tematem dygresji, ciekawostek bez powiązania z całością tekstu że trudno jest zrozumieć o co dokładnie autorowi chodzi. Jedne historie pozostają bez wyraźnego zakończenia, inne są zaskakująco (jak na człowieka zajmującego się historią) niepełne i ‘podziurawione’. Czasem przywoływane są szczegóły i zdarzenia tak niepasujące do poruszanej tematyki, że wyglądają na kilka kartek co przypadkiem wpadły do gotowego maszynopisu. Całość jest chaotyczna, mało spójna i trzeba się dużo natrudzić żeby nadążać za kolejnymi myślami autora. Ciekawie byłoby, gdyby Wójcik podszedł do tematu chronologicznie… albo gdyby nie odwoływał się co chwila do swoich poprzednich książek czy dokumentów. Dla osoby, która zaczyna przygodę z Wójcikiem jest to na pewno odpychające i nużące.

Osobisty stosunek Wójcika do opisywanych wydarzeń i osób jest, oczywiście, konieczny jako że są to jego wspomnienia. Ale naprawdę obyłoby się bez plucia żółcią (trudno to inaczej nazwać) na prawo i lewo, wyliczania krzywd doznanych od telewizji, muzeów, znajomych. Nie mam nic przeciwko sprostowywaniu oszczerczych informacji, trochę złośliwości jest także mile widziane. Ale jeśli pisarz w odpowiedzi na jedno, zresztą niezbyt jasno napisane zdanie produkuje kilka podrozdziałów ognistej polemiki, a potem jeszcze, zupełnie bez związku, wbija kilka szpil tak dla zasady i z rozżalenia… to psuje on tekst. Zamiast czytać o ‘potworach’ dowiadujemy się jaką świnią był znajomy Wójcika.

Ciekawe są bardzo liczne zdjęcia z archiwów autora: wycinki z gazet opiewające dany problem, wiekowe zdjęcia, rysunki i ryciny, dokumentacja ‘wykopalisk’, fotosy z programów dokumentalnych, reprodukcje obrazów… z czego znacząca większość dokładnie podpisana. Tego właśnie najczęściej brakuje w książkach historycznych i o historii, dlatego też brawa dla autora za podzielenie się własnymi zbiorami z ciekawym świata czytelnikiem.

„Potwory atakują” znanego wszystkim ludziom ‘czwartego wymiaru’, jak nazywa on militarystów, Ryszarda Wójcika zapowiadały się na fascynującą książkę o fascynujących ludziach. Niestety, wydaje mi się że jestem beznadziejnie ‘trójwymiarowa’ – mało spójne i oderwane od siebie wspomnienia nie usatysfakcjonowały mnie w żadnym stopniu, a zainteresowały – w  małym. Miłośnikom Wójcika nie muszę polecać; innych nie zachęcam acz daję pod rozwagę, bo jest to historyczny groch ze wspomnieniową kapustą.

 

Kup książkę Potwory atakują

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Potwory atakują
Książka
Potwory atakują
Ryszard Wójcik
Inne książki autora
Łowcy potworów. Szperacze z pobojowisk
Ryszard Wójcik0
Okładka ksiązki - Łowcy potworów. Szperacze z pobojowisk

Autor opowiada w swojej książce o poszukiwaniach zagubionego w bagnach, jeziorkach, rzekach ciężkiego sprzętu bojowego, co prowadzi czasem do sensacyjnych odkryć. ...

Zagubione skarby hitlera
Ryszard Wójcik0
Okładka ksiązki - Zagubione skarby hitlera

Książka jest opisem intrugujących tropów prowadzących do skarbów ukrytych przez hitlerowców w Polsce, głównie na obszarze Dolnego Śląska. Relacje autora...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy