Faszyzm jest określeniem nacjonalistycznej ideologii lub ruchu o totalitarnej i hierarchicznej strukturze, który jest fundamentalnie przeciwny demokracji i liberalizmowi. Taką właśnie definicję cytuje również autor Polskich pisarzy wobec faszyzmu za Słownikiem politologii. Obecnie faszyzm jest oceniany jednoznacznie negatywnie, jako że wiemy dziś, do czego ideologia ta doprowadziła podczas II wojny światowej. Jednak w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku niewielu mogło przypuszczać, jakie skutki może przynieść kult wodza w III Rzeszy i co przyniesie narodowy socjalizm milionom ludzi w Europie.
Paweł Maurycy Sobczak w opublikowanej nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego pracy Polscy pisarze wobec faszyzmu stara się ukazać postawy rodzimych literatów wobec tego zdobywającego ówcześnie coraz większą popularność nurtu, zawieszając niejako przy tym wiedzę o tym, co stało się w 1939 roku i później. Oczywiście nie jest to z pewnością łatwe, ale takie „wygaszenie” nasuwających się podsumowań pozwala bardziej obiektywnie przyjrzeć się recepcji idei faszystowskich. Warto podkreślić, że nie był to wcale temat wiodący. Polscy pisarze chętniej bowiem odnosili się do sytuacji w Związku Radzieckim niż w Niemczech Hitlera, uznając, że większe zagrożenie może nadejść ze Wschodu niż z Zachodu.
Autor przytacza przede wszystkim twórczość i głoszone światopoglądy takich twórców jak: Antoni Sobański (felietonista „Wiadamości Literackich”), Ferdynand Goetel (członek Polskiej Akademii Literatury), Stanisław Piasecki („Prosto z mostu”), Konstanty Ildefons Gałczyński i Antoni Słonimski. Na koniec wspomina także o twórczości Marii Jehanne Wielopolskiej, Jana Emila Skiwskiego i Karola Ludwika Konińskiego. To z pewnością już mniej znane nazwiska, raczej nie przywoływane w podręcznikach do literatury. Jak zauważa Paweł Maurycy Sobczak: Faszyzm jawi się Słonimskiemu nie tylko jako wcielony militaryzm, grożący nową wojną, ale przede wszystkim jako cios w podstawy cywilizacji europejskiej, unicestwienie ideałów wolności, równości i tolerancji. Natomiast akces Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego do obozu narodowo-radykalnego wyjaśnić można wieloma czynnikami – naiwnością lub cynizmem,chęcią dotarcia do masowego czytelnika lub pragnieniem znalezienia strzegącego przed pokusami mecenasa, resentymentem wobec skamandrytów albo konsekwentną realizacją przyjętej strategii funkcjonowania na rynku czytelniczym.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że omawianych czasach można mówić o raczej ograniczonej liczbie ideologii, z jakimi publicyści mogli się identyfikować. Można było być socjalistą, faszystą, liberałem, konserwatystą i właściwie na tym wybór się kończył. Pamiętajmy, że Polska dopiero co odzyskała niepodległość, wcześniej będąc rozbitą między trzema różnymi państwami. Teraz musiała opowiedzieć się po którejś ze stron. Praca Pawła Maurycego Sobczaka dowodzi, że dyskusje na ten temat nie były łatwe, nasilały się kontrowersje, pisarze zmieniali poglądy, często dopasowując je do aktualnych trendów. Niektórzy, chcąc dotrzeć do masowego czytelnika, chwilowo ulegali wpływom jakiejś ideologii, by potem się z niej wycofać.
Autor opracowania przywołuje także refleksje włoskie, niemieckie, francuskie i rumuńskie, pokazując polską myśl polityczną w szerszym kontekście. Jednak polska wersja faszyzmu, jak się wydaje, mocno różniła się od tej niemieckiej. Nie było w niej ani kultu jednostki, ani technokratycznych utopii sprawowania władzy nad poddanym bezmyślnie narodem. Nie wykrystalizowała się tak silna wizja, jak miało to miejsce we Włoszech i Niemczech. Praca Pawła Maurycego Sobczaka to publikacja o dużych walorach poznawczych. Trzeba tylko pamiętać, że to dzieło naukowe - przynoszące wiele interesujących, ważnych informacji, wymagające jednak naprawdę uważnej lektury.