Na terenach dawnego Związku Radzieckiego, szczególnie na Białorusi, armia niemiecka pod pretekstem walki z bolszewikami dokonywała masowych mordów ludności cywilnej. Szczególną bezwzględność wykazywano wobec Żydów. Żołnierze nie oszczędzali nawet kobiet (które często padały również ofiarami gwałtów) i dzieci. Ofiary zmuszano do oddania ubrań i kosztowności, zabijano w okrutny sposób, potem - chowano w masowych grobach. Najgorsze, że wśród zbrodniarzy wielu było ludzi najzupełniej przeciętnych, nie rekrutowano ich wyłącznie spośród seryjnych zabójców czy psychopatów. Nieuchronnie nasuwa się motto Medalionów Nałkowskiej: Ludzie ludziom zgotowali ten los. Zdarzały się, oczywiście, mniej lub bardziej chlubne wyjątki. Żołnierze, którzy ratowali Żydów przed zagładą na różne sposoby. Oficerowie, którzy protestowali wobec przemocy (niestety, ich kariery wojskowe szybko się przez niesubordynację kończyły). Zwykli szeregowi, którzy nie czuli się na siłach zabijać, lecz - zwolnieni na swoją prośbę z udziału w egzekucji - byli oddelegowani do pilnowania ofiar i tę rolę przyjmowali już, niestety, bez sprzeciwu. Był też żołnierz, który odmówił jakiegokolwiek współudziału w zbrodni i nie spotkały go żadne konsekwencje. Jak widać, nawet w nieludzkim czasie wojny można pozostać człowiekiem.
Historię zbrodni poznajemy na przykładach konkretnych ludzi. Książka Waitmana Wade'a Beorna oddaje głos ofiarom, katom, biernym świadkom przemocy i tym, którzy ratowali Żydów. Dzięki temu całość nie jest tylko suchym zapisem statystycznym. Historia zyskuje ludzki wymiar.
Uzupełnieniem tekstu są czarno - białe stare zdjęcia ludzi i miejsc. Szczególnie wstrząsające wydaje się jedno z nich, obrazujące miejsce masowego morderstwa. Mimo że nie jest kolorowe, widać wyraźnie, że rośnie tu trawa zalana blaskiem słońca. Wydaje się niemożliwe, by świeciło w takich okolicznościach, prawda? Połączenie pamięci zła z niemal sielankową przyrodą budzi odruchowy sprzeciw. Podobnie zresztą jak sam tytuł. Polowanie na Żydów, czyli ich odczłowieczenie, zdegradowanie do roli zwierzyny łownej. Niestety, podczas wojny odczłowieczanie przeciwników, by usprawiedliwić i ułatwić zabijanie, to również sprawa powszechna.
Czarno-białe zdjęcia. Od nas zależy, czy pamięć zbrodni nie zżółknie i nie zblednie. Warto pamiętać. Historie tych, którzy pomagali - ku pokrzepieniu serc, a katów i ofiar - ku przestrodze, jak wielkie zło może wyrządzić drugiemu zwykły człowiek.
dr Kalina Beluch